Orłowski - uwaga na Chiny

Jego spowolnienie miałoby nieobliczalne skutki także dla Chin - uważa prof. Witold Orłowski.

Jego spowolnienie miałoby nieobliczalne skutki także dla Chin - uważa prof. Witold Orłowski.

Chiny świadomie finansowały deficyt USA, bo na eksporcie opierają swój wzrost gospodarczy.

Główny ekonomista PriceWaterHouseCoopers dzieli się swoimi przemyśleniami dotyczącymi zależności między Chinami i USA z czytelnikami Gazety Wyborczej w obszernym wywiadzie, którego lekturę polecamy.

"Fundamenty chińskiej gospodarki są w znacznie gorszym stanie niż znacznie mniej dynamiczne gospodarki krajów rozwiniętych. Jest ona przyzwyczajona do wzrostu na poziomie 10 proc. i obniżenie tej dynamiki byłoby dla Chin groźne. Giełda (...) jest przegrzana (...). Gigantyczne inwestycje finansowane są kredytami z państwowych banków (...). Rządzący Chinami boją się, że jeśli gospodarka zwolni do 4-5 proc., wówczas okaże się, że część kredytów nie będzie mogła być spłacona." - to jedna z wypowiedzi profesora.

Reklama

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | prof | Witold Orłowski | China | USA | Uwaga!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »