Pędzimy...wraz z inflacją

Tydzień już w zasadzie za nami, gdyż w Wielki Piatek większość rynków europejskich oraz USA jest zamkniętych, a jutrzejsze informacje nie wniosą już raczej nic nowego do obrazu sytuacji fundamentalnej.

Tydzień już w zasadzie za nami, gdyż w Wielki Piatek większość rynków europejskich oraz USA jest zamkniętych, a jutrzejsze informacje nie wniosą już raczej nic nowego do obrazu sytuacji fundamentalnej.

RPP pod coraz większą presją

Dzień dzisiejszy przyniósł ze sobą kilka istotnych informacji zarówno szerokiego, jak i krajowego rynku. Zacznijmy może jednak od sytuacji w Polsce, która w świetle dzisiejszych, a w zasadzie całokształtu lutowych danych wygląda niezwykle optymistycznie, choć oczywiście łyżką dziegciu jest w dalszym ciągu rosąca inflacja. Niemniej jednak wygląda na to, że pomimo obaw o negatywny wpływ kłopotów USA na sytuację w Polsce, polska gospodarka nie straciła impetu, o czym świadczy niemal 15% dynamika produkcji przemysłowej (w skali r/r). Taki bieg wydarzeń oznacza jednak, że nadzieje, że wzrost stóp do poziomu 6% pozwoli rozwiązać problem inflacji mogą okazać się złudne, tym bardziej, że wszelkie dane związane z dynamiką cen w gospodarce wskazują na wciąż silny trend wzrostowy inflacji. Obecnie mamy więc świetną koniunkturę, która z jednej strony przekłada się na wzrost dochodów i optymizmu krajowych konsumentów, a z drugiej wymusza wzrost cen, a na taki układ czynników RPP nie może pozostać obojętna.

Reklama

Rośnie ryzyko korekty eurodolara

Z kolei opublikowane dziś informacje z USA oraz ze Strefy Euro wspierają nieco scenariusz spadkowej korekty na rynku EURUSD, gdyż pokazują, że rekordowy kurs eurodolara zaczął coraz poważniej odbijać się na konkurencyjności europejskich firm, co doprowadziło do wzrostu deficytu handlowego do 10 mld EUR (rynek oczekiwał nieco ponad 5 mld EUR). Co więcej, lepsze od oczekiwań dane za I kwartał banku Morgan Stanley pozwalają żywić nadzieję, że okres przymusowych odpisów na rezerwy z tytułu "kryzysu sub prime" powoli zbliża się do końca, przynajmniej w USA, gdyż obecnie problem taki uwidacznia się ponownie w Wielkiej Brytanii. Według mnie jest jednak jeszcze za wcześnie by móc odtrąbić koniec strat z tytułu ryzykownych kredytów, jednak mocno zrewidowane w dół oczekiwania rynku, co do wyników instytucji finansowych pozwalają liczyć na kolejne pozytywne zaskoczenia. W efekcie lepsze nastroje na rynkach, których co prawda dziś nie było zbyt wyraźnie widać, mogą zagościć na dłużej, jednak w dalszym ciągu należy pamiętać, iż w dłuższej perspektywie na rynek zapewne powrócą spadki, o czym świadczy brak zdecydowania inwestorów do dalszych zakupów w dniu dzisiejszym.

Najważniejsze wydarzenia za nami

Tydzień już w zasadzie za nami, gdyż w Wielki Piatek większość rynków europejskich oraz USA jest zamkniętych, a jutrzejsze informacje nie wniosą już raczej nic nowego do obrazu sytuacji fundamentalnej. Szanse na wywołanie większych ruchów ma na pewno wynik wskaźnika koniunktury PMI dla niemieckiego przemysłu i usług, oraz liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych w USA. Polska wyłamała się nieco z praktyki głównych rynków i u nas w piątek sesja się odbędzie, co więcej na ten dzień GUS zaplanował publikację inflacji netto, co oznacza, że Wielki Piatek mozę przynieść wreszcie oczekiwane umocnienie złotego, który prawie nie zareagował na ostatnie silnie proinflacyjne dane.

Krzysztof Gąska

FMC Managament

www.fmcm.pl

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: piatek | Rada Polityki Pieniężnej | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »