PGNiG nie odda kontroli nad częścią wydobywczą

PGNiG proponuje wydzielenie operatora systemu przesyłowego, pozyskanie dla niego inwestorów oraz zatrzymanie kontroli nad wydobyciem paliw. To część prywatyzacyjnych planów spółki, którą wstępnie interesuje się Gazprom.

PGNiG proponuje wydzielenie operatora systemu przesyłowego, pozyskanie dla niego inwestorów oraz zatrzymanie kontroli nad wydobyciem paliw. To część prywatyzacyjnych planów spółki, którą wstępnie interesuje się Gazprom.

Zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG) chce przyspieszyć proces uniezależniania spółki od skarbu państwa. Problem w tym, że zmieniające się warunki rynkowe oraz przedłużające się rokowania z obligatariuszami wymuszają dokonania zmian rządowego programu prywatyzacji gazowego monopolisty. Przewiduje on, że w 2004 r. moloch trafi na giełdę, a przyszli inwestorzy obejmą mniejszościowy pakiet akcji.

Musimy się dostosować

PGNiG - na własną rękę - przygotowało już precyzyjną korektę rządowego planu. Niebawem otrzyma go resort skarbu.

Reklama

- Nowelizacja unijnej dyrektywy gazowej zmusza nas do wystąpienia o okres przejściowy, dotyczący wprowadzenia zasady dostępu stron trzecich do sieci przesyłowej. Liczymy się jednak z tym, że takiego okresu nie otrzymamy. Musimy w związku z tym wydzielić z przedsiębiorstwa operatora systemu przesyłowego. Wiąże się to z utworzeniem spółki, która - zdaniem ekspertów - powinna dysponować systemem przesyłowym wynoszącym 9-10 tys. km. Obecnie PGNiG ma 15 tys. km sieci. Część więc należałoby przesunąć do spółek dystrybucyjnych - mówi Marek Kossowski.

To nie wszystko, ponieważ zdaniem szefa gazowego monopolisty konieczna jest też modernizacja sieci gazowej. Wydatki na ten cel mogą przekroczyć 1 mld zł.

- Wiąże się to z koniecznością pozyskania inwestora bądź inwestorów strategicznych dla operatora sieci przesyłowej. Polska powinna jednak zachować w tej spółce powyżej 50 proc. akcji. Ze względu na ogromne potrzeby kapitałowe należy rozejrzeć się też za partnerami finansowymi. Sprzedaż akcji inwestorowi mogłaby nastąpić nie wcześniej niż na przełomie 2004 - 2005 r. - dodaje Marek Kossowski.

Wzorem potentatów

PGNiG przedstawiło także MSP inną bardzo ważną korektę.

- Proponujemy przesunięcie wydzielenia spółki wydobywczej o minimum dwa lata. Unia Europejska nie żąda od nas przeprowadzenia takiego procesu. Poza tym duże firmy gazowe zaczynają inwestować we własne złoża i kupują kolejne. Uważam, że to są słuszne działania. Jeżeli w ciągu tych dwóch lat zaistniałyby przesłanki, które wskazywałyby, że nie należy wydzielać z PGNiG wydobycia, to tak zrobimy. Na razie proponujemy odsunięcie tego procesu - podkreśla Marek Kossowski.

Gazowemu monopoliście pozostał do rozwiązania jeszcze jeden problem - zadłużenie sięgające 6 mld zł.

- Przychody uzyskane z sprzedaży części aktywów spółki inwestorom pozwolą nam zredukować zobowiązania do bezpiecznego poziomu. Możliwa jest też sprzedaż majątku obciążonego zadłużeniem, ale taka opcja jest mniej korzystna dla PGNiG, gdyż przyszły inwestor pewnie odliczy sobie dług od wartości transakcji - podkreśla Marek Kossowski.

Nowelizacja programu prywatyzacji firmy musi przejść przez konsultacje międzyresortowe, a dopiero potem zatwierdzi je rząd. Na te decyzje czekają wszyscy najwięksi gracze na rynku gazowym łącznie z Gazpromem.

- Rosjanie wyrażali wstępne zainteresowanie prywatyzacją naszej spółki - twierdzi szef PGNiG.

Dodaje,że inni wielcy gracze też nie będą zsypywać gruszek w popiele.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: NAD | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »