Polacy rzadko zmieniają sprzedawcę prądu. Sprawdziliśmy dlaczego

W stosunku do zarobków Polacy płacą jedne z najwyższych rachunków za prąd.

Mimo to większość z nas nigdy nie przeszła do nowego sprzedawcy, ale tylko 8 proc. z powodu zadowolenia z obecnej firmy energetycznej - wynika z badania przeprowadzonego przez portal WysokieNapiecie.pl. Co więc sprawia, że jesteśmy jednymi z najbardziej biernych klientów w UE?

Ceny prądu dla gospodarstw domowych w Polsce nominalnie należą do najniższych w Europie, ale po uwzględnieniu naszych zarobków okazuje się, że płacimy trzecie najwyższe rachunki w Unii Europejskiej. To powinno nas mobilizować do wyboru tańszych ofert. Tymczasem należymy do najbardziej biernych klientów firm energetycznych. W ubiegłym roku nowego sprzedawcę prądu wybrało niespełna 94 tys. klientów w Polsce. Dla porównania w Wielkiej Brytanii do nowej firmy przeniosło się w tym czasie... niemal 5,2 mln odbiorców energii elektrycznej, a w czterokrotnie mniejszych od nas Czechach każdego roku sprzedawcę zmienia ok. 300 tys. rodzin.

Reklama

Nasza bierność na rynku energii jest zaskakująca, szczególnie że po tańsze o 10 gr paliwo na stacjach przy hipermarketach ustawiają się kolejki, choć przeciętny kierowca może na takim tankowaniu zaoszczędzić 4 zł. Wielokrotnie częściej zmieniamy też dostawców Internetu czy operatorów sieci komórkowych, chociaż za telefon płacimy o połowę mniej niż za prąd.

Dlatego dziennikarze portali WysokieNapiecie.pl i Interia.pl postanowili zadać grupie ponad tysiąca Polaków pytania o zmianę sprzedawcy energii elektrycznej. W badaniu wzięło udział 1294 czytelników obu portali.

Wiemy, ile płacimy

Zaskakiwać może bardzo dobre rozeznanie Polaków w wysokości miesięcznych rachunków za energię elektryczną i to pomimo, że często dostają faktury raz na pół roku z płatnościami co dwa miesiące. 90 proc. respondentów wskazało przedział cenowy, a 8 proc. podało konkretną kwotę rachunku. Z badania wynika, że najczęściej płacimy od 100 do 150 zł miesięcznie. Trzy czwarte z nas nie wydaje na elektryczność więcej niż 200 zł na miesiąc.

Rzadko zmieniamy

Do tej pory co czwarta rodzina otrzymała ofertę podpisania nowej umowy z obecną firmą energetyczną (zwykle są to oferty lojalnościowe - gwarancja stałej ceny w zamian za trzyletni kontrakt). Do jednego na pięciu odbiorców dotarła oferta od konkurencyjnego sprzedawcy energii. Jedynie 14 proc. Polaków szukało możliwości zmiany sprzedawcy energii na własną rękę. Pozostała połowa respondentów nigdy nie szukała, ani nie otrzymała ofert zmiany firmy lub taryfy.

W efekcie, jak wynika z danych Urzędu Regulacji Energetyki, dotychczasowa liczba zmian sprzedawcy energii niewiele przekroczyła 750 tysięcy, co oznaczałoby 4,4 proc. wszystkich odbiorców prądu w Polsce, ale z pewnością statystykę zawyżają klienci, którzy zdążyli zmienić sprzedawcę już kilka razy. Sytuację ratuje fakt, że co piąty respondent zadeklarował, iż przynajmniej raz zmienił warunki umowy z dotychczasowym sprzedawcą energii elektrycznej (zwykle wybierając inną taryfę lub podpisując umowę na czas określony w zamian za niższą cenę energii). Nadal jednak trzech na czterech klientów firm energetycznych jest zupełnie biernych na tym rynku.

Czego się boimy?

Aż 38 proc. respondentów boi się, że przy zmianie sprzedawcy zostanie oszukanych, a 36 proc. nie potrafi ocenić, czy zmiana będzie dla nich korzystniejsza, niż obecne warunki umowy. Tyle samo osób uważa, że na zmianie zaoszczędziłoby zbyt mało, by opłacało im się robić cokolwiek. 15 proc. respondentów w ogóle nie chciało tego sprawdzać, a 14 proc. obawia się, że proces zmiany sprzedawcy będzie zbyt skomplikowany.

Co skłoniło do zmiany?

Zapytaliśmy osoby, które zmieniły sprzedawcę energii lub zawarły nową umowę z dotychczasową firmą o to co ich przekonało do zawarcia umowy. Większość (55 proc.) przekonała niższa cena prądu. Kolejne 47 proc. gwarancja stałej ceny. Dodatkowe opcje, jak pomoc fachowców, ubezpieczenia czy lepsza obsługa klientów przekonały co dziesiątego konsumenta.

W efekcie podpisania nowej umowy blisko 60 proc. odbiorców, która przeszła do nowego sprzedawcy, płaci dziś mniej. Wśród osób, które podpisały umowy z dotychczasowym sprzedawcą mniej płaci ok. 40 proc.

Ile musielibyśmy zaoszczędzić?

Co czwarty odbiorca energii zmieniłby sprzedawcę, gdyby mógł na tym zaoszczędzić do 20 zł miesięcznie, a prawie połowa, gdyby oszczędności wyniosły do 30 zł/m-c. Kolejne 20 zł więcej w kieszeni przekonałyby już trzy czwarte z nas, ale tyle zaoszczędzić mogą rodziny, które prąd wykorzystują także do podgrzewania wody w bojlerze. - W przypadku takich rodzin (zużycia energii na poziomie 4,5 MWh rocznie) wybór dwustrefowej taryfy z darmowymi godzinami może pozwolić zaoszczędzić 550 zł już w ciągu pierwszego roku umowy - wylicza Maciej Kościński z Fortum.

Co ciekawe, podobny poziom oszczędności skłoniłby do zmiany sprzedawcy zarówno osoby, które nigdy tego nie robiły, jak i te, które kiedyś już podpisały nową umowę na sprzedaż prądu. To oznacza, że klienci bez doświadczenia na rynku trafnie wyceniają uciążliwości związane ze zmianą sprzedawcy, których doświadczyły już na własnej skórze osoby z doświadczeniem na tym rynku.

Czy to się opłaca?

Większości odbiorców, zużywającym rocznie ok. 2 MWh, zmiana sprzedawcy energii pozwoliłaby zaoszczędzić do 100-150 zł rocznie. Każdego miesiąca zostanie im więc w portfelu jakieś 10 zł. Przy większym zużyciu różnice będą oczywiście rosnąć.

Czy to więc wystarczy, aby zachęcić do zmiany sprzedawcy? Gdyby zmiana była bezbolesna, a możliwości porównania i zrozumienia ofert jasne, to zapewne wielu osobom chciałoby się po te 100 zł rocznie schylić. Jednak teraz wygląda to gorzej niż źle. Już sam fakt, że ceny energii podaje się w złotych za 1 kWh, co oznacza, że mamy... cztery zera po przecinku (np. 0,2951 zł/kWh brutto), odstrasza zainteresowanych.

Do tego dochodzi brak wiedzy o zużyciu energii swojego gospodarstwa domowego (trzy czwarte ankietowanych nie było w stanie go podać) co utrudnia obliczenie, ile można zaoszczędzić albo stracić. Przy niewielkim zużyciu prądu istotne znaczenie może mieć np. comiesięczna opłata handlowa o stałej wysokości - jeśli będzie wysoka, to zje nam oszczędności na cenie prądu.

Być może najważniejszym czynnikiem jest jednak brak doświadczenia na tym rynku. Umowy abonamentowe na telefony komórkowe czy telewizję kablową podpisywaliśmy po raz pierwszy na przestrzeni ostatnich dwóch dekach. Z kolei umowy na sprzedaż energii elektrycznej zwykle jeszcze w poprzednim systemie, gdy nikt nie marzył nawet o konkurencyjnych ofertach. Paradoksalnie więc rynek energii elektrycznej jest młodszy niż telefonii komórkowej, a zakup energii nie wymaga od nas niczego poza płaceniem rachunków u tzw. zasiedziałego sprzedawcy.

Chcemy to zmienić

Wyszliśmy jednak z założenia, że nic tak dobrze nie działa na korzyść klientów jak świadomość sprzedawcy, że w każdej chwili mogą oni zagłosować nogami i wybrać ofertę konkurentów. Postanowiliśmy więc zorganizować akcję, do której zaprosiliśmy Fortum (jednego z największych sprzedawców energii elektrycznej w Europie), w ramach której zapytaliśmy już odbiorców energii o to dlaczego nie zmieniają sprzedawcy prądu i co by ich do tego skłoniło. Teraz czas na kolejne kroki.

Co chcemy osiągnąć?

  1. Zapytaliśmy Was już o to, co by Was przekonało do zmiany sprzedawcy energii.
  2. Na tej podstawie Fortum zobowiązało się przygotować ofertę w największy możliwy sposób realizującą Wasze opinie - jeżeli więc nie wzięliście udziału w ankiecie albo macie konkretne propozycje co do tego, jak powinna wyglądać modelowa oferta, która mogłaby stać się swoistym punktem odniesienia na polskim rynku, to napiszcie do nas koniecznie na zmieniamy@wysokienapiecie.pl.
  3. W kolejnym kroku prześwietlimy umowę, czyli zapewne najtrudniejszy dla klienta element zmiany sprzedawcy - wytkniemy jej długość, wszystkie niejasności, haczyki i wszystko co może zniechęcać do jej podpisania.
  4. Na tej podstawie - zgodnie z umową - prawnicy Fortum stworzą pierwszą umowę na sprzedaż prądu, którą da się przetrawić (zadbamy o to, aby się z tej umowy wywiązali).
  5. Następnie przetestujemy zmianę sprzedawcy - nasi dziennikarze na własnej skórze przekonają się, jak to jest i o to samo poprosimy Was.
  6. Opiszemy wszystkie doświadczenia, a przy okazji wytkniemy zapewne kilku firmom i instytucjom, co jeszcze powinny poprawić.
  7. Do tego prześwietlimy jeszcze rachunek za prąd - jego przejrzystość i łatwość w zrozumieniu.
  8. Na koniec porównamy to, ile płaciliśmy przed zmianą i po niej i ile rzeczywiście na takiej zmianie można zaoszczędzić. No i czy skórka była ostatecznie warta wyprawki.

Bartłomiej Derski, WysokieNapiecie.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »