Polacy wracają na norweskie budowy
Ożywienie w norweskim budownictwie zaczyna się już przekładać na rosnącą liczbę ofert pracy, dostępnych w tej branży. Z poprawy sytuacji korzystają Polacy, znajdujący zatrudnienie w tamtejszych firmach. Te zaś płacą od 139 do160 koron na godzinę (1 korona norweska = 0,5041 zł wg kursu NBP z dn. 13 kwietnia 2011 r.).
Po kilkunastu miesiącach zastoju na rynku nieruchomości w krainie fiordów nastało długo wyczekiwane ożywienie w branży budowlanej. Rośnie liczba kontraktów i zleceń, a norweskie firmy zaczynają szukać nowych pracowników. W sektorze budowlanym po raz pierwszy od dwóch lat wzrosła liczba zatrudnionych obcokrajowców. To dobra wiadomość dla Polaków.
Pobierz za darmo: program PIT 2010
Paradoksalnie, na skutek kryzysu, jaki dotknął rynek budowlany w Norwegii, wzrosło zainteresowanie naszymi firmami. Wielu norweskich inwestorów, chcąc ograniczyć koszty zaczęło korzystać z usług polskich podwykonawców. W ten sposób w dość krótkim czasie zyskaliśmy miano taniej i solidnej siły roboczej.
Zainteresowanie polskimi firmami ze strony norweskich kontrahentów powinna ucieszyć wielu naszych rodaków przebywających w kraju. Większość przedsiębiorców działających w Norwegii rekrutuje pracowników właśnie nad Wisłą, nie wykorzystując do końca potencjału drzemiącego w polskiej sile roboczej obecnej na miejscu. Jest to o tyle dziwne, że przebywający tam Polacy posiadają doświadczenie na norweskich budowach i certyfikaty poświadczające kwalifikacje.
Ożywienie w norweskim budownictwie stwarza też szanse na zatrudnianie w tamtejszych firmach. Rosnąca liczba zleceń już teraz przekłada się na większą liczbę ofert pracy.
- Na obecną chwilę największym wzięciem cieszą się osoby wykonujące zawód cieśli szalunkowego - mówi Marlena Brathen z NAV w Oslo. Na brak ofert nie mogą też narzekać betoniarze, zbrojarze, monterzy konstrukcji stalowych, hydraulicy, operatorzy i mechanicy ciężkiego sprzętu budowlanego.
Praca za granicą - przyjemność czy udręka? Podyskutuj na Forum
42 proc. spośród norweskich firm budowlanych zadeklarowało w tym roku gotowość do zatrudnienia obcokrajowców. To szansa dla Polaków, którzy w wyniku kryzysu stracili zatrudnienie lub zostali zmuszeni zamknąć swoją działalność. Nasi rodacy cieszą się w krainie fiordów sporym uznaniem. Sami Norwedzy traktują nas jako wypróbowaną siłę roboczą. Niejeden tamtejszy zleceniodawca, wahając się między polską a np. rumuńską firmą, zdecyduje się postawić na tą pierwszą. To samo dotyczy naszych pracowników.
Największe szanse na norweskim rynku budowlanym mają firmy z doświadczeniem, mogące pochwalić się udanymi zleceniami w Norwegii lub innym kraju skandynawskim.
Nasi rodacy szukający pracy na norweskich budowach muszą się jednak liczyć z konkurencją ze strony Szwedów. Mają oni nad nami sporą przewagę z racji bliskiego sąsiedztwa i pokrewności języka. Mogą też liczyć na większą przychylność norweskich pracodawców.
Praca za granicą - gdzie teraz opłaca się pojechać? Dołącz do dyskusji
Nasi rodacy zatrudnieni w norweskiej branży budowlanej zarabiają w granicach 140-160 koron na godzinę. W zależności od liczby godzin pracy, ich miesięczna płaca oscyluje pomiędzy 20-30 tys. koron. Zarobki te są w dalszym ciągu mniejsze niż to, na co mogą liczyć norwescy fachowcy. Średnia stawka wynagrodzenia dla pracowników budowlanych w Norwegii wyniosła w roku 2010 około 185 koron. Warto dodać, że osoby zatrudnione w północnych regionach zarabiają często ponad 220 koron na godzinę.
Norweskie warunki płacowe obowiązują również pracowników delegowanych. Takiej osobie oddelegowanej np. do budowy przedszkola w Oslo nie można zapłacić "polskiej płacy" powiększonej o delegacje. Zgodnie z norweskimi regulacjami wykwalifikowany budowlaniec musi zarobić w tym kraju co najmniej 154,50 koron brutto na godzinę.
Maciej Sibilak