Politycy nie rozumieją postulatów biznesu
W tym tygodniu jedenaście organizacji członkowskich Rady Przedsiębiorczości powinno zakończyć zgłaszanie poprawek do programu naprawy gospodarki polskiej, nazwanego wzniośle "Miejsca pracy i pieniądze dla ludzi".
Na początku września Związek Rzemiosła Polskiego, który jest rotacyjnym przewodniczącym RP w III kwartale, opracuje wszystkie uwagi i dokument będzie gotowy do podpisania. Bepośrednio po tym środowiska biznesowe przekażą swoje kompleksowe opracowanie Radzie Ministrów, a konkretnie wicepremierowi Jerzemu Hausnerowi.
Powstające na początku polskiej transformacji i działające przez całą dekadę w rozproszeniu organizacje przedsiębiorców po raz pierwszy zasiadły za wspólnym stołem bardzo niedawno, 11 grudnia 2002 r., w przededniu szczytu kopenhaskiego. Przyjęte zostało wówczas "Stanowisko organizacji przedsiębiorców w sprawie negocjacji i akcesji Polski do Unii Europejskiej". A na początku roku 2003 stworzona została płaszczyzna stałej współpracy - Rada Przedsiębiorczości, w której każda organizacja dysponuje jednym głosem, a dokumenty przyjmowane są po ich zaakceptowaniu przez wszystkich sygnatariuszy. RP w naturalny sposób stała się substytutem powszechnej organizacji samorządu gospodarczego, której brak staje się w Polsce coraz bardziej odczuwalny.
Największym stresem Rady jest niemożność przełożenia jej dorobku na język prawa. Reprezentacja przedsiębiorców w parlamencie pozostaje szczątkowa, w związku z czym ich inicjatywy legislacyjne - które czasem z życzliwości wniesie jakiś klub poselski - nie mają szans. Małą pociechą jest okoliczność, iż w obecnej kadencji zdecydowanie zmalały wpływy lobby związkowego. Środowisku biznesu pozostaje zatem pielgrzymowanie - od prezydenta do premiera, od ministrów do klubów parlamentarnych. Takie spotkania są bardzo pożyteczne, przebiegają w rzeczowej atmosferze, ale jakimi owocują decyzjami - to zupełnie inne zagadnienie.
Całe szczęście, że istnieje taka instytucjonalna forma dialogu, jak Trójstronna Komisja do Spraw Społeczno-Gospodarczych. Spośród jedenastu podmiotów tworzących Radę Przedsiębiorczości, cztery organizacje pracodawców - Konfederacja Pracodawców Polskich, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych, Business Centre Club i Związek Rzemiosła Polskiego - są udziałowcami Komisji. Dzięki temu program "Miejsca pracy i pieniądze dla ludzi" ma przynajmniej gwarancję, iż nie zostanie wysłany na Berdyczów.
Potraktowanie tego dokumentu będzie sprawdzianem intencji rządu. Premier Leszek Miller ostatnio podbudował się statystycznym ożywieniem gospodarczym i zapowiedział dalszą poprawę klimatu dla przedsiębiorczości. Rzecz w tym, iż w zgodnej ocenie środowisk gospodarczych dotychczas dorobkiem ekipy SLD są jedynie teoretyczne programy, których całe pakiety zapełniają rządowe strony internetowe - i nic z tego nie wynika. Inicjatywa Rady Przedsiębiorczości na taki los nie zasługuje.