Polska reakcja na mięsny zakaz

Od czwartu obowiązuje zakaz sprowadzania z Polski na rynek rosyjski mięsa i jego przetworów. Firmy - choć zaskoczone - reagują spokojnie.

W branży mięsnej, która od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej borykała się z licznymi problemami i ograniczeniami w handlu z Rosją, znowu zapanowała jednak konsternacja.

Wczoraj, niespodziewanie, Ministerstwo Rolnictwa Federacji Rosyjskiej poinformowało, że 10 listopada wprowadza zakaz sprowadzania z Polski mięsa i niektórych wyrobów mięsnych.

Sfałszowane kwity

Jaki jest powód tak drastycznej w skutkach decyzji? Rosyjski resort rolnictwa wyjaśnił, że posunięcie to wiąże się z "coraz częstszymi przypadkami brutalnego łamania rosyjskiego ustawodawstwa weterynaryjnego przy dostawach wyrobów mięsnych z Polski i fałszowania surowca mięsnego".

Reklama

Jak nieoficjalnie dowiedział się"Puls Biznesu", już we wrześniu nasze służby weterynaryjne dowiedziały się, że do Rosji mógł zostać wysłany towar na podstawie sfałszowanego świadectwa weterynaryjnego. "Sprawa została natychmiast zgłoszona do prokuratury" - informuje przedstawiciel służb pragnący zachować anonimowość.

Kopię dokumentu, który miał świadczyć o istnieniu procederu, miał przedstawić we wrześniu naszym służbom weterynaryjnym Romuald Robaczewski, którego firma Alsero od lat specjalizuje się w handlu mięsem ze Wschodem. Romuald Robaczewski jest też współtwórcą Polsko-Rosyjskiego Stowarzyszenia Handlowego, którego zadaniem było m.in. szkolenie naszych firm w zakresie rosyjskiego prawa weterynaryjnego.

Przykre zaskoczenie

Ale to nie koniec. Kilka dni temu pojawiły się kolejne poważne oznaki zbliżającego się kryzysu. 3 listopada nasze służby weterynaryjne otrzymały z Rosji cały plik dokumentów wywozowych, co do których istniało podejrzenie, że zostały sfałszowane. W branży spekuluje się, że kontrabanda trafiała do Rosji przez Litwę, być może nawet przez zieloną granicę. Trudno jednak w tym momencie ustalić jakiekolwiek szczegóły.

"To dla nas naprawdę przykre zaskoczenie, biorąc pod uwagę wielkość i potencjał rynku rosyjskiego. Trzeba jednak podejść do sprawy ze spokojem i poczekać na oficjalne wyjaśnienia ze strony odpowiednich służb" - komentuje Jerzy Majchrzak reprezentujący Sokołów, giełdową firmę, która jako jedna z nielicznych w branży mięsnej posiada uprawnienia do eksportu na rynek rosyjski.

Emocje tonuje także największa branżowa organizacja - Polskie Mięso. Witold Choiński, jej prezes, wyraża nadzieję, że zaistniała sytuacja będzie krótkotrwała. Dodaje, że skutki wprowadzonego zakazu nie będą zbyt dotkliwe, bo nasz eksport mięsa do Rosji był w ostatnim czasie niewielki z uwagi na niekorzystny kurs walut. W branży nie brakuje jednak ocen, że sprawa może mieć podtekst polityczny, co może znacznie utrudnić szybkie jej rozwiązanie.

Wiktor Szczepaniak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zakażanie | Polskie | zakazane | mięsny | reakcja | zakazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »