Polska tania jak barszcz

Taniej niż w Polsce jest tylko w Bułgarii, koszty życia w Czechach i na Węgrzech są wyższe. Ceny aut mamy już na europejskim poziomie, za dziesięć lat podobnie będzie z mieszkaniami. W tyle pozostajemy pod względem dochodów, które hamują wzrost cen żywności.

Polska należy do krajów, w których wciąż jest tanio. Za 100 euro można kupić w naszym kraju wciąż zdecydowanie więcej nawet niż w innych krajach regionu. Standardowy koszyk dóbr (25 kategorii - głównie towary, ale też usługi), zbudowany przez ING Bank, jest tańszy w Polsce o 27 proc. niż w Hiszpanii, najtańszym z krajów strefy euro. Taniej jest tylko w Bułgarii (o 34 proc. niż w Hiszpanii).

Spokojnie, taka dysproporcja się utrzyma przez długie lata. Nie zagrozi jej nawet wejście Polski do strefy euro, które najwcześniej nastąpi w 2013 roku. Największe szanse na szybkie dostosowanie się cen do poziomów średniej z Unii mają nieruchomości. Eksperci mówią, że jeśli takie tempo wzrostu cen się utrzyma, to czas zrównania się cen mieszkań potrwa przynajmniej dziesięć lat.

Najdłużej będziemy płacić mniej za żywność, ale jest to głównie efekt wolnego wzrostu płac i nadprodukcji w rolnictwie.

Co ciekawe, na rynku finansowym tak zwana konwergencja cenowa już w znacznym stopniu się dokonała. Poziom cen obligacji skarbowych zbliżył się do tego z Unii, ponieważ znacząco poprawiły się oceny wiarygodności polskiej gospodarki. Podobnie jest w przypadku akcji. Pod względem podstawowego wskaźnika wyceny cena akcji/zysk polskie spółki często są nawet droższe niż ich konkurenci ze starej Unii.

- Obecnie jesteśmy świadkami trzeciego etapu konwergencji na rynku aktywów, którym jest wzrost cen nieruchomości. Pierwszy etap zaczął się kilka lat temu i dotyczył spadku rentowności obligacji, a drugi wiązał się ze wzrostem cen akcji - mówi Rafał Benecki, ekonomista w ING Banku.

Mieszkania sporo zdrożeją

Pierwszym rynkiem, na którym po wejściu Polski do UE można było zauważyć początek wyrównywania się cen, był rynek nieruchomości. Wprawdzie ich ceny nie doszły do poziomu w krajach Unii, ale jednak rozpoczęły marsz w górę, tak jak to miało miejsce w przypadku Hiszpanii, gdzie ceny nieruchomości w ciągu 15 lat wzrosły o ponad 100 proc. Teraz ten proces widać też w przypadku Bułgarii czy Rumunii, które od początku 2007 roku stały się członkami UE. - Ceny nieruchomości będą dalej rosły. Jednym z powodów będzie mimo wszystko wzrost płac, które powoli, ale jednak będą zmierzały do poziomów w starych krajach UE - mówi Dariusz Karbowniczak z agencji nieruchomości Ober-Haus.

- Okres, w którym ceny nieruchomości w Polsce mogą zrównać się z unijnymi, to nie mniej niż dziesięć lat. Skok cen w wysokości 100 proc., jaki miał miejsce w ciągu dwóch ostatnich lat, z pewnością się nie powtórzy - dodaje Dariusz Karbowniczak.

Ale Rafał Benecki zaznacza, że ta konwergencja cen na rynku nieruchomości i tak dokonuje się znacznie szybciej niż w przypadku krajów z południa Europy, które wchodziły najpierw do UE, a potem do strefy euro.

Żywność drożeje wolniej

Wzrost cen większości towarów jest ograniczany przez mniejsze dochody Polaków. Choć wzrost płac będzie następował, to nie w takim stopniu, który pozwoliłby w kilka lat osiągnąć poziom płac na zachodzie Europy.

- Mimo dynamicznego wzrostu płac różnica między zarobkami w Polsce i w UE w tych samych sektorach jest nadal duża. Mamy więc dużo do odrobienia, bo zarobki w Polsce mogą wciąż być nawet dwu-, trzykrotnie mniejsze w porównaniu z UE - mówi Grzegorz Puczyłowski z firmy doradztwa personalnego HRK Partners.

Eksperci mówią, że niskie ceny żywności będą się utrzymywać jeszcze przez cztery, pięć lat po wejściu do strefy euro.

Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uspokaja - żywność na pewno nie zdrożeje do poziomu wyższego niż jest w Grecji czy Portugalii.

Były już okresy, w których ceny zbóż czy żywca były takie jak w UE, ale ceny drobiu są niższe, wołowiny, mleka w skupie zbliżają się powoli do takich, jak średnie w Unii.

- Nie można powiedzieć, że nasze ceny orientują się na ceny unijne, bo decydujące znaczenie ma podaż, popyt i produkcja w naszym kraju - dodaje Krystyna Świetlik.

Ceny aut jak na Zachodzie

Eksperci motoryzacyjni podkreślają, że mimo mniejszych dochodów ceny samochodów w Polsce są zbliżone do tych w Unii, a nawet nieraz je przewyższają.

- Porównując ceny samochodów w Polsce i za granicą, musimy liczyć się ze zróżnicowaniem stawek podatkowych obowiązujących w danym kraju. Jednak jeśli spojrzymy na polskie ceny na przestrzeni ostatnich kilku lat, to widoczna jest tendencja malejąca. Nie świadczą o tym obowiązujące cenniki, lecz duża ilość promocji, którymi objęte są nowe modele - mówi Wojciech Drzewiecki z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

Jeśli spojrzeć na ostatnie dwa, trzy lata przez pryzmat kosztów pracy, to sytuacja polskiej gospodarki w stosunku do Czechow, Węgrów i Słowaków poprawiła się. Wynika to z tego, że płace w Polsce rosły wolniej niż w tych krajach i z tego punktu widzenia dostosowanie cen może następować szybko.

- Wyrównywanie się cen następuje trochę także przez umocnienie złotego, ale wciąż w Polsce przez lata będzie taniej - podsumowuje Benecki.

Reklama

Paweł Czuryło,
Współpraca Grzegorz Morawski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: Polskie | strefy | wzrost cen | nieruchomości | koszty życia | ceny aut | ekspert | barszcz | żywność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »