Półtusze do lamusa

W branży mięsnej zawrzało. Firmy chcą, żeby państwo przestało tworzyć rezerwy w postaci półtusz. Sprawę okrywa mrok tajemnicy.

Spółki mięsne mają twardy orzech do zgryzienia. Coraz więcej firm opowiada się za zmianą systemu tworzenia państwowych rezerw mięsa. I choć mają silne argumenty, sprawa nie jest prosta. Między innymi dlatego, że rezerwy państwowe są objęte szczelną tajemnicą państwową.

Półtusze do lamusa

Firmom nie podobają się kości i skóra. - Tworzenie rezerw w postaci półtusz wieprzowych jest archaiczne. Handlowano nimi powszechnie w ubiegłym wieku. Dziś handluje się nimi jedynie na kierunku wschodnim, który jest ostatnio niedrożny. Być może nadszedł czas na zmianę, na decyzje, które pozwolą przechowywać mięso bez skóry, kości i tłuszczu - mówi Marian Duda, prezes firmy Duda-Bis. Według niego, w drugiej połowie roku Agencji Rezerw Materiałowych (ARM), która gospodaruje zapasami, kończą się umowy na składowanie mięsa, co jest dobrą okazją do zmiany systemu.

Reklama

Firmy, które krytykują obecny system mają jednak mocniejsze argumenty. - Naszym zdaniem tworzenie rezerw w elementach mięsa jest dużo bardziej uzasadnione ekonomicznie od ich tworzenia w półtuszach i to zarówno z punktu widzenia interesów państwa jak i firm - mówi Jerzy Majchrzak, dyrektor biura Grupy Sokołów. W podobnym tonie wypowiada się Henryk Cieśliński, prezes Zakładów Mięsnych Polmeat. Jego zdaniem obecny system nie tylko nie jest nowoczesny, ale co najważniejsze także nie jest tani.

Potwierdza to Karol Borzuta, szef działu surowcowo-inżynieryjnego Instytutu Przemysłu Mięsnego i Tłuszczowego, który szacuje, że mrożenie i przechowywanie mięsa w półtuszach jest blisko dwa razy droższe niż mięsa bez kości.

Ile więc może z tego powodu tracić państwo? Tego, niestety, nie wiadomo. Tajemnicą jest bowiem wielkość, struktura i rozmieszczenie rezerw państwowych. Biorąc jednak pod uwagę wielkość naszego kraju i szacunki przedstawicieli branży odnośnie wielkości rezerw mięsa (co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ton), w grę wchodzą miliony złotych potencjalnych oszczędności w skali roku.

Kompromisowe wyjście

Mimo wszystko, w branży nie brakuje głosów poparcia dla półtusz. - Moim zdaniem, półtusze mają tę przewagę nad elementami, że są wyraźnie i prawidłowo oznaczone, nie pozostawiając wątpliwości, że mają krajowe pochodzenie. A w państwowych rezerwach powinny być tylko krajowe surowce - mówi Maciej Duda, prezes PKM Duda, który uchodzi w branży za największego partnera ARM. Inni przedstawiciele branży dodają, że półtusze mają dłuższy dozwolony (18 miesięcy) okres przechowywania od elementów (9-12 miesięcy), co także przemawia na ich korzyść.

Wydaje się więc, że trudno może być branży wylobbować zmiany w systemie tworzenia rezerw. Jest jednak światełko w tunelu.

- Związek Polskie Mięso uchwalił właśnie kompromisowe stanowisko w tej sprawie. Będziemy popierać tworzenie rezerw mięsa zarówno w oparciu o półtusze, jak i elementy mięsa bez kości oraz mięso drobne - mówi Witold Choiński, prezes związku.

- Analizujemy różne propozycje i informacje dotyczące tworzenia rezerw materiałowych, w tym także zapasów mięsa wieprzowego. Jeśli po ich zbadaniu okaże się, że można poprawić efektywność przechowywania mięsa, z pewnością zasugerujemy to Agencji Rezerw Materiałowych - mówi Przemysław Ligęza, z departamentu spraw obronnych resortu gospodarki.

Wiktor Szczepaniak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: mięso | lamus | firmy | rezerwy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »