Pozorne zwolnienie z podatku

Marek Belka oraz SLD chcą powiększenia kwoty wolnej od podatku. Premier uważa, że obniży to koszty pracy oraz wpłynie na redukcję szarej strefy. Sojusz natomiast liczy, że najmniej zarabiający dostaną więcej pieniędzy do kieszeni.

Marek Belka oraz SLD chcą powiększenia kwoty wolnej od podatku. Premier uważa, że obniży to koszty pracy oraz wpłynie na redukcję szarej strefy. Sojusz natomiast liczy, że najmniej zarabiający dostaną więcej pieniędzy do kieszeni.

Zarówno SLD, jak i Marek Belka opowiadają się za powiększeniem kwoty wolnej do podatku do poziomu płacy minimalnej. Dzięki temu pracownik zarabiający 840 zł brutto miesięcznie byłby zwolniony z płacenia podatku dochodowego.

Zdaniem M. Belki, taka zmiana struktury obciążeń podatkowych obniżyłaby koszty pracy oraz zmniejszyła szarą strefę. Pracodawca zyskałby na niej 600 zł rocznie, czyli koszt pracy zmniejszyłby się o 10%. Jednak SLD przyświeca całkowicie inna motywacja. - Nasza propozycja ma ulżyć najmniej zarabiającym. To rozwiązanie ma na celu generowanie popytu i zwiększenie możliwości nabywczych polskiego obywatela - powiedział Stanisław Stec, poseł SLD, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych. - Pracodawca ma płacić pracownikowi więcej, a nie na nim oszczędzać - dodał. Dlatego nie zapowiada się, aby pracodawca mógł zmniejszyć koszty zatrudnienia. Zyska na tym jedynie pracownik, który zaoszczędzi 792 złote rocznie (62 zł miesięcznie).

Reklama

Największe kontrowersje wzbudza jednak kwestia składki zdrowotnej, która jest odprowadzana od podatku dochodowego i stanowi prawie 75% jego wartości. - Gdyby w ogóle nie płacono podatku, nie mielibyśmy skąd wziąć tych pieniędzy - powiedział S. Stec. Dlatego SLD proponuje, aby podatnik nadal łożył na składkę, a do jego kieszeni trafi jedynie to, co zostanie mu po jej opłaceniu (13 zł). - I tyle właśnie zaoszczędzi podatnik, który będzie zwolniony z płacenia podatku dochodowego - tłumaczy S. Stec. Osoba taka zyska więc nie 792 złote rocznie, lecz 166 złotych. Natomiast dla pracodawcy zwolnienie takiego pracownika z podatku oznaczać będzie zysk ok. 120 zł rocznie, czyli koszt pracy jednego pracownika obniży się jedynie o 2%.

Zdaniem ekspertów, rządowe propozycje to tylko działania pozorne, skierowane do opinii publicznej. - Ten ruch jest bez wątpienia sygnałem do dalszego dialogu. Nie sądzę jednak, aby takie oszczędności wpłynęły w sposób znaczący na szarą strefę - powiedział Jacek Męcina, ekspert ds. stosunków pracy Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Podobnego zdania jest Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha. - To okłady na obolały system podatkowy. Ale niczego właściwie nie zmienią z punktu widzenia pracodawcy - uważa ekspert Centrum.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: pracodawca | Belka | SLD | zwolniony | zwolnienie | Marek | Marek Belka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »