Prawdopodobnie dziś rząd przyjmie projekt ustawy budżetowej na 2004 r.
Projekt budżetu zakłada zmniejszenie deficytu poniżej 40 mld zł w 2005 r. Kwota ta wydaje się nierealna wobec założonych w ustawie budżetowej wpływów.
Rząd zamierza bowiem opodatkować szkoły i organizacje pozarządowe, które głośno protestują przeciwko takiemu rozwiązaniu. Opodatkowanie ich dochodów znacznie ograniczy ich działalność. Ponadto do tej pory nie została wyjaśniona kwestia wprowadzania jednolitej stawki podatku dochodowego od wszystkich przedsiębiorstw w wysokości 19%. Na wprowadzenie opodatkowania zysków uzyskanych na giełdzie nie są przygotowane biura maklerskie. Na jakiej więc podstawie rząd zakłada deficyt budżetowy w takiej wysokości, skoro dochody do budżetu nie są ostatecznie ustalone?
Budżet państwa to podstawowy instrument, przy pomocy którego rząd określa i realizuje swoją politykę gospodarczą i społeczną. Ustawa budżetowa, która przedstawił nam rząd dobitnie pokazuje, iż nie prowadzi on żadnej polityki - ani gospodarczej, ani społecznej.
Podatki, które obowiązywać będą już od przyszłego roku nie przyniosą żadnej poprawy finansów Polski. Likwidacja ulg i zwolnień, a także opodatkowanie coraz to nowych podmiotów nie jest rozwiązaniem, które mogłoby przynieść jakikolwiek efekt w długim okresie czasu. Tylko znaczna obniżka wszystkich podatków, zarówno pośrednich jak i bezpośrednich, uczyni nasze państwo konkurencyjnym i doprowadzi do trwałego i zrównoważonego rozwoju gospodarczego. Korzystnym rozwiązaniem mogłoby być również wprowadzenie podatku liniowego, który w przyczynił się w Rosji do tego, że przeżywa ona obecnie boom gospodarczy. Obecne lekkie ożywienie nie może mieć trwałego charakteru - nie wynika bowiem z racjonalnych i przemyślanych działań rządu, bo takich do tej pory nie było.