Prywatyzacje pełne błędów

Nieprawidłowości przy zlecaniu firmom doradczym analiz i wycen prywatyzowanych spółek, sprzeczne z interesami Skarbu Państwa postanowienia umów prywatyzacyjnych oraz brak zgodności części działań Agencji z uzyskanymi od ministra upoważnieniami - takie zarzuty pojawiają się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli.

Nieprawidłowości przy zlecaniu firmom doradczym analiz i wycen prywatyzowanych spółek, sprzeczne z interesami Skarbu Państwa postanowienia umów prywatyzacyjnych oraz brak zgodności części działań Agencji z uzyskanymi od ministra upoważnieniami - takie zarzuty pojawiają się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli.

Nieprawidłowości przy zlecaniu firmom doradczym analiz i wycen prywatyzowanych spółek, sprzeczne z interesami Skarbu Państwa postanowienia umów prywatyzacyjnych oraz brak zgodności części działań Agencji z uzyskanymi od ministra upoważnieniami - takie zarzuty pojawiają się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli na temat wykonywania przez Agencję Prywatyzacji zadań zleconych przez ministra skarbu, do którego dotarł PARKIET.

Według raportu NIK, błędy były popełniane już na początku procesów prywatyzacyjnych, czego dowodem jest choćby fakt, że brakowało jednolitych kryteriów przy wyborze spółek przekazywanych Agencji Prywatyzacji przez Ministerstwo Skarbu Państwa w celu ich sprzedaży. Zdaniem specjalistów NIK, wybór przypominał wyciąganie losów z kapelusza. W upoważnieniach do prywatyzacji, jakie udzielane były Agencji, często nie określano ani jej szczegółowych warunków, ani celu. Same upoważnienia i pełnomocnictwa, Według NIK, najeżone były błędami i nieścisłościami.

Reklama

Krytyczne uwagi dotyczą zlecania firmom doradczym analiz prywatyzowanych spółek oraz wycen ich wartości. W kilku przypadkach stwierdzono nierzetelność w pracach komisji przetargowych, dokonujących wyboru doradców. Za niegospodarne uznano odpłatne zlecanie ekspertom spoza Agencji weryfikacji analiz przedprywatyzacyjnych, które również wykonywali doradcy spoza AP. NIK dostrzegła też znaczne rozbieżności w wycenach spółek oraz pomijanie istotnych składników majątku.

Według Izby, Ministerstwo Skarbu Państwa nie potrafiło skutecznie kontrolować tego, co działo się w spółkach po sprywatyzowaniu. Wynikało to z opóźnień w przesyłaniu przez MSP do delegatur w terenie kopii umów prywatyzacyjnych. Terminy były przekraczane nawet o 15 miesięcy. Oznacza to, że pracownicy delegatur nie znali szczegółów sprzedaży danej firmy.

Kontrolerzy NIK za zbyt liberalny uznali też sposób naliczania przez Agencję odsetek od nie zapłaconych rat. Gdyby naliczano je w sposób rynkowy, byłyby one wyższe. Raport zwrócił też uwagę na działania inwestorów niezgodne z interesami SP. Polegały one na realizowaniu przez przejęte firmy transakcji w interesie ich nowych właścicieli.

Wyniki inspekcji NIK zbiegły się w czasie z likwidacją Agencji Prywatyzacji. Jej zadania przejmuje z powrotem MSP. Kontrola pokazała jednak, że Agencja z roku na rok radziła sobie sprawniej, gdyż jej działania, mimo opisanych niejasności, były coraz bardziej efektywne. Zdaniem NIK-u, nie ma gwarancji, że MSP poradzi sobie lepiej od likwidowanej AP.

Kilka z nieprawidłowości wskazanych przez NIK

Transakcje przeprowadzane przez inwestora Tomaszowskich Kopalni Surowców Mineralnych Biała Góra. 17 listopada 1998 roku kupił on 80% akcji "Białej Góry" za 28,5 mln zł. Inwestor zobowiązał się do podwyższenia kapitału o 25 mln zł w ciągu 4 lat od ich zakupu. Ta sama osoba przejęła 7 stycznia 1999 roku 51,02% akcji Huty Szkła Szczakowa za 2 mln zł. Zarząd TKSM Biała Góra zdecydował dwa tygodnie później o kupnie tych akcji od tej samej osoby za 31 mln zł.

Brak w Ministerstwie Skarbu Państwa dokumentów o sytuacji spółki Dywilan, co uniemożliwiało podjęcie decyzji, mogących poprawić jej złą kondycję i zapobiec postawieniu Dywilanu w stan upadłości.

Doprowadzenie do upadłości Zakładów Mięsnych w Grodzisku Wielkopolskim. Zabezpieczeniem płatności 1 mln zł był weksel własny kupującego - spółki Scanvir, której kapitał zakładowy wynosił 142,5 tys. zł (7 razy mniejszy niż wartość weksla). Agencja Prywatyzacji nie sprawdziła wiarygodności finansowej inwestora. AP była przekonana, że w chwili prowadzenia negocjacji Scanvir był znanym producentem i dystrybutorem napojów chłodzących, jej właściciel zaś był znanym inwestorem w Wielkopolsce. Agencja przyjęła dokumenty potwierdzające wypłacalność Scanviru bez weryfikacji. W wyniku działania inwestora w Zakładach Mięsnych sąd musiał ogłosić ich upadłość (25.10.2000). Scanvir został obarczony karą umowną 28,7 mln zł. Kary nie zapłacił. Upadł trzy miesiące później.

Wycena 75 ha lasu należącego do spółki Biafamar przeprowadzona przez Komes Management z Lublina. Wartość metra kwadratowego lasu w wieku nadającym się do wyrębu oszacowano na niecałe 2 grosze. Zdaniem NIK, wycena jest zdecydowanie zaniżona.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: błędów | nieprawidłowości | NIK | MSP | zarzuty | skarbu | agencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »