Przecena dolara
Od początku piątkowej sesji rynek przygotowywał się na publikację danych o inflacji ze Stanów Zjednoczonych, które miały nieco rozwiać gęstniejącą atmosferę niepewności w sprawie amerykańskich stóp procentowych.
Notowania eurodolara utrzymały się po czwartkowych publikacjach danych makroekonomicznych zza Atlantyku w okolicach 1,1770 - 1,1820. Zanotowany wówczas lepszy od oczekiwań wzrost cen produkcji sprzedanej przemysłu podtrzymał nadzieje inwestorów na rychłe zacieśnienie polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną. Nastrojów nie popsuły nawet dane o nieznacznym pogorszeniu sytuacji na rynku pracy, który jest pod szczególną obserwacją banku centralnego USA. Przed południem Eurostat opublikował wstępne dane o PKB ze strefy euro za I kwartał 2004 roku. Jak się okazało były one wyższe od oczekiwań (1,3 proc. w stosunku rocznym), jednak nie miały zasadniczego wpływu na dalszy przebieg notowań. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń w kolejnych godzinach handlu, jaki nastąpił. Inwestorzy rozczarowali się danymi o inflacji, która wyniosła 0,2 proc. i była tym samym niższa od oczekiwań. Do głębszej przeceny dolara przyczyniła się informacja, że indeks obrazujący nastroje amerykańskich konsumentów się nie zmienił, kiedy powszechnie spodziewano się jego sporej zwyżki. "Zielonemu" nie pomogła nawet informacja o większym od oczekiwań wzroście produkcji przemysłowej w USA w kwietniu. Kurs EUR/USD wzrósł w okolice 1,1900.
O godz. 16.30 jedno euro wyceniane było na 1,1860 dolara.
Krzysztof Rup