Przedsiębiorcy wyręczają rząd

Jeśli rząd nie wprowadzi naszych propozycji, Polska będzie najbiedniejszym krajem w Unii Europejskiej - alarmują przedstawiciele Rady Przedsiębiorczości. Jej program "Miejsca pracy i pieniądze dla ludzi" trafił już do konsultacji ze związkami zawodowymi - w ramach Komisji Trójstronnej - oraz poszczególnymi ministrami.

11 największych organizacji przedsiębiorców, pracodawców i samorządu terytorialnego tworzących Radę Przedsiębiorczości (m.in. BCC, PKKP. KIG, KPP), opracowało kompleksowy program naprawy polskiej gospodarki. Wewnątrz Rady trwają nad nim ostatnie dyskusje. Plan zakłada stworzenie mechanizmów umożliwiających szybki wzrost gospodarczy, a dopiero w drugiej kolejności naprawę finansów publicznych. Eksperci organizacji zdiagnozowali najpoważniejsze bariery dla rozwoju przedsiębiorców, ale to nie wszystko. Najważniejsze, że mają gotowe propozycje jak się z nimi uporać. Chodzi m.in. o takie obszary jak: podatki, prywatyzację, regulacje prawne.

Reklama

- Dziś lub jutro skończymy konsultacje i ostateczną wersję programu oficjalnie przedstawimy rządowi - informuje Józef Łochowski, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.

Ostatni dzwonek

- Ten program stworzy mechanizmy, umożliwiające szybki wzrost gospodarczy. Więcej pieniędzy popłynie do ludzi i przedsiębiorstw. Zwiększy się popyt, który da impuls gospodarce. Wyższy kapitał obrotowy wywoła wzrost inwestycji, także zagranicznych. Spadnie bezrobocie. Możliwy stanie się długoterminowy wzrost gospodarczy w skali 5-7 proc. Aby to się udało, rząd musi przyjąć propozycje przedsiębiorców - mówi Andrzej Malinowski, szef Konfederacji Pracodawców Polskich.

- To ostatni dzwonek na odważne rozwiązania, które dadzą sygnał polskim przedsiębiorcom, że można stabilnie i w sprzyjających warunkach prowadzić działalność gospodarczą. Jeżeli najważniejsze założenia tego programu nie wejdą w życie, nasz kraj na trwałe będzie najbiedniejszym wśród członków Unii Europejskiej. Może wyprzedzimy Litwą i Łotwę? - stwierdza Andrzej Wilk, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.

W ogonie

Przypomijmy: Polska ma dziś jeden z najniższych poziomów PKB per capita w porównaniu z krajami UE i państwami-kandydatami. Do tego dodać trzeba największą zmorę firm: nieprzewidywalną politykę gospodarczą rządu, ciągłe zmiany przepisów (bardzo często na gorsze), wysoką cena kredytu i małą jego dostępność, zbyt wysokie obciążenia podatkowe i koszty pracy, korupcję, rozwijającą się szarą strefę.

Słaba kondycja polskich firm i niska konkurencyjność gospodarki poprawią się tylko wtedy, gdy rząd wykaże wolę usunięcia barier, wskazywanych przez przedsiębiorców oraz przekona wyborców o konieczności zaciśnięcia pasa przez ograniczenie wydatków budżetowych na cele socjalne.

- Najważniejsza pozostaje reforma finansów publicznych oraz prawdziwe zmiany w systemie podatkowym. Tylko redukcja sztywnych wydatków budżetowych oraz zmniejszenie fiskalizmu dają szansę na szybki - powyźej 6 proc. - wzrost gospodarczy. A tylko taki rozwój pozwoli nie tracić dystansu do bardziej rozwiniętych państw - dodaje Andrzej Wilk.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: miejsca pracy | wzrost gospodarczy | ludzi | rzad | przedsiębiorcy | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »