Przetasowania w 4Media

Wczoraj na sesji właściciela zmieniło ponad 3,5 mln akcji 4Media - najwięcej w giełdowej historii spółki. Nie wiadomo, kto odbiera tę gigantyczną podaż. Analitycy nie wykluczają, że częściowo przynajmniej trafia ona do podmiotów kontrolujących holding. Sprzedającymi mogą być znowu banki.

Wczoraj na sesji właściciela zmieniło ponad 3,5 mln akcji 4Media - najwięcej w giełdowej historii spółki. Nie wiadomo, kto odbiera tę gigantyczną podaż. Analitycy nie wykluczają, że częściowo przynajmniej trafia ona do podmiotów kontrolujących holding. Sprzedającymi mogą być znowu banki.

Kurs spadł wczoraj o 3,8%, do 25 groszy. Obroty wyniosły prawie 1,9 mln zł.

W ostatnim czasie nie brakowało komunikatów, które mogły pozytywnie wpłynąć na notowania 4Media, przyczyniając się jednocześnie do ożywienia handlu. Najpierw spółka poinformowała o zamiarze redukcji zadłużenia i pierwszych działaniach podjętych w tym kierunku. Porozumiała się z MediaInvest, głównym akcjonariuszem, w sprawie redukcji zadłużenia o 20 mln zł (w zamian przekaże mu pakiet akcji Domu Wydawniczego Wolne Słowo, wydawcy "Życia" i "Prawa i Gospodarki"). Podpisała także porozumienie z jednym z mniejszych wierzycieli - Asbis.pl, który prowadził skuteczną egzekucję wobec 4Media i MediaInvest. Nadal toczą się negocjacje z innymi wierzycielami w sprawie konwersji zobowiązań spółki na jej nowe akcje. Żadna z tych informacji nie spowodowała jednak wzrostu notowań. Gigantyczną podaż akcji skierowały na rynek banki, wyprzedając papiery należące do Wojciecha Kreffta i Jacka Merkla, osób kontrolujących medialny holding. Okazało się bowiem, że walory były zabezpieczeniem kredytów udzielonych na ich zakup. Dramatyczny spadek wartości akcji spowodował, że banki postanowiły skorzystać z zabezpieczenia kredytów.

Reklama

Czy tym razem wielka podaż pochodzi także od banków, nie wiadomo. Zdaniem analityków, jest to jednak bardzo prawdopodobne. - Banki działają stadnie. Jak jeden zaczął sprzedawać papiery, dołączyły do niego następne - twierdzi analityk jednego z bankowych domów maklerskich. - Nie mamy żadnych sygnałów na ten temat. W rękach panów Kreffta i Merkla pozostały jednak niewielkie pakiety, a prezes Dariusz Kaszubski nie kupował akcji na kredyt - przypomina Monika Sarnecka, rzecznik 4Media.

Spółka nie ma też żadnej wiedzy na temat tego, kto może akumulować jej papiery. Od początku września właściciela zmieniło prawie 28 mln akcji, czyli 70%. Żaden podmiot, poza prezesem Kaszubskim, który kupił niewielki pakiet akcji imiennych, nie informował o zwiększeniu zaangażowania lub przekroczeniu progu 5% głosów na WZA. Zdaniem M. Sarneckiej, wzmożonego handlu nie tłumaczą zamierzenia spółki. - W naszych planach nie ma nic takiego, co mogłoby wyjaśniać tak istotne ożywienie. Przypominam jednak, że wielu akcjonariuszy cechuje bardzo spekulacyjne podejście do spółki, co przyczynia się do wzrostu obrotów. Dobrze, że w tej sytuacji znajdują się inwestorzy, którzy kupują akcje - przypomina.

- Kluczowe pytanie brzmi, czy osoby, które do tej pory kontrolowały holding, chcą tę kontrolę utrzymać. Jeśli tak, to mogą odkupywać akcje sprzedawane przez banki. Nie muszą przecież tego robić bezpośrednio ani z pomocą firm formalnie od nich zależnych. Kupujący nie przekraczają przy tym progu 5%, więc nie muszą się ogłaszać. Ten scenariusz wydaje mi się bardzo prawdopodobny, bo nie widzę innych podmiotów chętnych do przejmowania tak dużych pakietów - twierdzi analityk.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | przetasowania | Nie wiadomo | podaż | Holding
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »