Retuszowany budżet
Pracodawcy twierdzą, iż w budżecie na 2003 r. rząd zaniża prognozy bezrobocia, tempa PKB, kwot dochodów, deficytu i długu państwa. Niepokoją się też planami funduszy i agencji.
W sobotę rząd przyjmuje projekt budżetu na 2003 r., by w poniedziałek dokument trafił do Sejmu. W piątek do ministra Jerzego Hausnera, kierującego Komisją Trójstronną, trafiły opinie związkowców i pracodawców o projekcie.
Związki i biznes zgodziły się wcześniej na skrócenie miesięcznego okresu zbierania przez rząd opinii, ale zaskoczyło je tempo zmian legislacyjnych, a mniejsza niż planowano redukcja stawki CIT wzbudziła spore niezadowolenie.
W piątek Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych przedstawiła krytyczną ocenę budżetu. Zakwestionowała m.in. założenia makroekonomiczne rządowego projektu na 2003 r., podważając realność 3,5-proc. tempa wzrostu PKB (Konfederacja ocenia je na najwyżej 3 proc.), dochodów (za dużo o 1,2-2 proc.), wydatków (za mało o 4 proc.) i deficytu. Ten ostatni zaniżono co najmniej o 7,2 mld zł (o 20 proc).
Oprócz drastycznie ?wyretuszowanego? obrazu finansów publicznych, gdy naprawdę coraz bardziej odstajemy od reguł dla strefy euro, to jeszcze rozdymane są rezerwy celowe i podkolorowywana wielkość długu publicznego.
W przyszłym roku wyraźnie przekroczy on połowę PKB, sięgając nawet 52,15 proc. PKB - ostrzegała Henryka Bochniarz, prezydent PKPP. Skutkiem będą kolejne cięcia środków samorządom. Konfederacja krytykuje też wzrost udziału (do 67,8 proc.) wydatków sztywnych w budżecie oraz narastający fiskalizm.
Choć według rządu PKB miałby wzrosnąć o 3,5 proc., to wpływy z podatków o 3,8 proc. Miałyby zabierać 17,7 proc. PKB.