Rozszerzenie UE bez Polski jest możliwe

Unijny komisarz ds. rozszerzenia przyznaje, że wcale nie jest przesądzone, że do Unii wejdzie na raz dziesięć krajów i że wśród pierwszych przyjętych do Unii znajdzie się Polska.

Unijny komisarz ds. rozszerzenia przyznaje, że wcale nie jest przesądzone, że do Unii wejdzie na raz dziesięć krajów i że wśród pierwszych przyjętych do Unii znajdzie się Polska.

Może być małe rozszerzenie bez Polski - mówi unijny komisarz ds. rozszerzenie Guenter Verheugen. Dobry raport na temat postępów Polski opublikowany w środę przez Brukselę nie jest wcale gwarancją, że nasz kraj będzie w pierwszej grupie przyjętych do Unii.

Unijny komisarz ds. rozszerzenia przyznaje, że wcale nie jest przesądzone, że do Unii wejdzie na raz dziesięć krajów i że wśród pierwszych przyjętych do Unii znajdzie się Polska.


Z Polską lub bez

Guenter Verheugen pytany w Strasburgu w dniu publikacji raportów, czy za 2 lata UE należy oczekiwać tzw. "Big Bang", czyli wielkiego rozszerzenia, powiedział, że nie może określić, ile krajów zostanie przyjętych do UE w pierwszej grupie.

Reklama

- Będzie duże rozszerzenie, jeżeli będzie z Polską. Będzie małe rozszerzenie, jeżeli będzie bez Polski - powiedział Guenter Verheugen grupie dziennikarzy, wśród których nie było polskich korespondentów.

Mówiąc o małym rozszerzeniu bez Polski komisarz po raz pierwszy przyznał tak jasno, że ma wątpliwości, czy Polska zdąży zakończyć negocjacje równie szybko, co najlepsze kraje kandydujące do Unii. Tego samego dnia na oficjalnej konferencji prasowej Verheugen tradycyjnie zapewniał, że Polska zrobiła ogromne postępy.


Uderz w stół

Wypowiedź komisarza Verheugena na temat małego rozszerzenia potwierdza to, o czym mówi się w unijnych kuluarach, że takie rozwiązanie wciąż jest możliwe. Dlatego, zdaniem unijnych dyplomatów, dobre oceny zawarte w tegorocznym raporcie nie powinny uśpić czujności polskiego rządu. Polska się może przeliczyć, uważając, że znajdzie się na pewno w pierwszej grupie, bo chcą tego Niemcy. Wśród francuskich dyplomatów popularna jest teza, że Polacy nie nadążają z przygotowaniami, a Francja bardzo martwi się, że szybkie rozszerzenie z dużą liczbą krajów zdezorganizuje pracę Unii.

Idea małego rozszerzenia bliska też jest Belgom, którzy boją się, że przyjęcie Polski zmniejszy znaczenie małych krajów piętnastki. Holendrzy z kolei woleliby najpierw zreformować politykę rolną Unii i zredukować duże wsparcie dla rolnictwa, a dopiero potem przyjąć liczącą na takie właśnie wsparcie Polskę. Także niektórzy dyplomaci krajów skandynawskich podkreślają często, że najważniejsza jest zasada "każdemu według zasług" i przyznają, że nie zmartwi ich, jeżeli Polskę wyprzedzą np. Estonia, Węgry i Słowenia.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rozszerzenie | verheugen | Polskie | komisarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »