RSJ Erste powalczy o Police

Wokół prywatyzacji spółki robi się gorąco. Do walki o jej akcje stanęła niemiecka firma RSJ Erste. Chce ją kontrolować.

Wokół prywatyzacji spółki robi się gorąco. Do walki o jej akcje stanęła niemiecka firma RSJ Erste. Chce ją kontrolować.

Zakłady Chemiczne Police, największy w Polsce producent nawozów fosforowych i jedyny producent bieli tytanowej, nie mogą narzekać na brak zainteresowania inwestorów. Wiadomo, że Ciech, od dawna zainteresowany przejęciem tej spółki, będzie miał groźnego przeciwnika. Chodzi o niemiecką firmę RSJ Erste Beteiligungsgesellschaft z Hamburga. Starł się już z nią w walce o ukraińską Sodę Krymską i przegrał.

Zająć przyczółki

Przedstawiciele RSJ Erste twierdzą, że między Policami a spółkami tego holdingu jest wiele synergii i chcą to wykorzystać.

Reklama

- Publiczna oferta Polic jest pierwszym krokiem w ich prywatyzacji. Rozważamy więc uczestnictwo w niej, aby brano nas pod uwagę również jako partnera strategicznego w kolejnym etapie. Ale zanim podejmiemy ostateczną decyzję, chcemy dokładnie przyjrzeć się spółce. Jesteśmy już umówieni na spotkanie z przedstawicielami ministerstwa skarbu - mówi Matthaeus Ebinal, dyrektor zarządzający RSJ Erste.

Niemiecki inwestor nie ukrywa, że interesuje go przejęcie kontroli nad Policami. - Bierzemy pod uwagę zakup co najmniej 51 proc. akcji - dodaje Matthaeus Ebinal.

RSJ Erste gotowa jest kupić całą policką firmę, ale szczególnie zainteresowana jest jej najbardziej rentownym produktem - bielą tytanową, wykorzystywaną w przemyśle farb i lakierów, tworzyw sztucznych oraz w przemyśle szklarskim. Niemiecka firma posiada już na Ukrainie producenta bieli tytanowej - spółkę Krymski Tytan (Crimea Titan), który obok bieli produkuje także nawozy azotowe i wieloskładnikowe.

- Zamierzamy połączyć oba biznesy. Police obsługiwałyby rynki, na których mają mocną pozycję - twierdzi Matthaeus Ebinal.

Ze względów ekologicznych inwestor ostrożnie podchodzi do produkcji nawozów fosforowych w Policach. Możliwe, że będzie to płaszczyzną kooperacji z Ciechem, który zainteresowany jest głównie tą działalnością polickiej spółki.

RSJ Erste szacuje, że Krymski Tytan ma już 12-15-proc. udział w polskim rynku bieli tytanowej. Police, które posiadają ponad 40 proc., w prospekcie emisyjnym wymieniają go jako jednego z groźniejszych rywali na lokalnym rynku. I to obok innej ukraińskiej firmy, Sumykhimprom, której zakup RSJ Erste właśnie negocjuje z ukraińskim rządem. Jeżeli zakończy je pomyślnie, przejmie już cały ukraiński rynek bieli tytanowej. Być może dlatego przedstawiciele RSJ Erste nie widzą problemu w tym, że ich zsumowane udziały w polskim rynku bieli tytanowej z ewentualnym nabytkiem w postaci rynkowych udziałów Polic dadzą im dominującą pozycję w naszym kraju.

- Działamy na globalnym rynku. Obecnie aż 85 proc. produkcji Krymskiego Tytana eksportujemy do 50 krajów, więc nie musimy koncentrować się na Polsce - zaznacza Matthaeus Ebinal.

Na Ukrainie taniej

Trzeba zaznaczyć, że produkowana przez ukraińskie firmy biel jest tańsza niż ta z Polic. RSJ Erste zapewnia jednak, że to nie zagraża przyszłości produkcji w Policach.

- Akceptujemy plany inwestycyjne spółki, mówiące o zwiększeniu produkcji bieli z 40 do 65 tys. ton. Zamierzamy się im przyjrzeć i przedyskutować je z zarządem Polic - mówi Matthaeus Ebinal.

Jednocześnie jednak RSJ Erste dąży do sfinalizowania planów trzykrotnego zwiększenia produkcji bieli Krymskiego Tytana (z około 40 tys. ton rocznie). Obecnie ukraińska firma wytwarza już 74,4 tys. ton rocznie. Niemiecki inwestor wydał na realizację tych planów 72 mln USD.

Ciech na razie czeka

- W najbliższych dniach zapoznamy się z ofertą Polic i podejmiemy decyzje co do udziału w niej - zapowiada Marek Klat, rzecznik Ciechu. Anna Bytniewska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: firma | Police | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »