Rynek stopy wciąż poza polską krzywą.

Rynek finansowy w przeważającej części skupia się na wynikach finansowych spółek, które rozczarowując w stosunku do oczekiwań osłabiły istotnie nastroje rynkowe. Przełożyło się to automatycznie na bazowe rynki stopy procentowej.

Rynek finansowy w przeważającej części skupia się na wynikach finansowych spółek, które rozczarowując w stosunku do oczekiwań osłabiły istotnie nastroje rynkowe. Przełożyło się to automatycznie na bazowe rynki stopy procentowej.

Podczas gdy w ostatnim czasie lepsze od oczekiwań dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych doprowadziły do wzrostu rentowności obligacji skarbowych, wczorajsza sesja zatrzymała papiery amerykańskie, które testowały już ważne opory techniczne (2Y: 0,32%, 5Y: 0,83% i 10Y: 1,88%). Ich ewentualne przełamanie może doprowadzić do silniejszej przeceny długu na rynkach bazowych, a w efekcie mieć również wpływ na wycenę polskich papierów. Jak wskazywaliśmy efekt poprawy nastrojów w USA, musiałby przenieść się do Niemiec a wtedy do Polski. Im szybciej Europa radzić sobie będzie z problemami polityczno strukturalnymi tym "kanał" transmisji owego efektu będzie szybszy, możliwe że pierwsze takie efekty zobaczylibyśmy na bazowych krzywych IRS. W obecnej sytuacji, dane makro i rysujące się średnioterminowe tendencje wzrostowe na wykresach rentowności bezpiecznych papierów, przysłaniają rozczarowujące wyniki spółek - sektor technologiczny, nie pozwolił inwestorom na utrzymanie wzrostów na giełdach w USA a dane m.in. z Chin (oraz rozczarowujące dane na temat wzrostu PKB w Korei Południowej) zdecydowały o spadkach indeksów azjatyckich. Stymulus fiskalny na który zdecydowała się Japonia (dzisiaj rano) nie został przez "giełdę" dobrze przyjęty, tym bardziej iż Japonia przeżywa (prawie) kryzys polityczny grożący nowymi wyborami. Presja skupia się na posiedzeniu BOJ, po którym oczekuje się dodatkowego pakietu zakupów obligacji. Wyczuwalna jest więc na rynku presja na bardziej ryzykowne aktywa, w związku z czym już o poranku UST 10Y i Bund 10Y testują krótkoterminowe poziomy wsparcia w okolicach 1,7950-1,80 (100sma na wykresie godzinowym) i poziom 1,55% odpowiednio, podczas gdy w czasie wczorajsze sesji amerykański benchmark (osłabiany dodatkowo 29 mld podażą 7Y papiery) osiągnął okolice 1,8560% a niemieckie niemalże poziom 1,63%.

Reklama

Uwaga inwestorów skupi się na danych z USA - będzie to wstępny szacunek PKB za III kwartał. Oczekuje się przyśpieszenia po bardzo niskim 1.3% w II kwartale (po rewizji). Później zobaczymy publikację wskaźnika Uniwersytetu Michigan i dalsze wyniki spółek. Aukcja indeksowanych papierów włoskich raczej bez wpływu na rynek.

Czwartkowa sesja nie przyniosła istotnych zmian na krajowym rynku stopy procentowej. Krzywa WIBOR po ostatniej serii spadkowych sesji, w czwartek pozostała stabilna (od początku miesiąca krzywa powyżej 1M obniżyła się już o 27-30 pb). Warto wspomnieć, że stawki w terminach 3M kwotowane są na poziomie stopy referencyjnej NBP (4,75%). Jeszcze we wrześniu ten spread wynosił 20 pb, podczas gdy w sierpniu aż 40 pb. Rentowności obligacji skarbowych nieznacznie, ale jednak wzrosły. Póki co może być to jedynie realizacja zysków, gdyż nie widać ani wzrostu premii za ryzyko kredytowe, ani też zmiany oczekiwań w odniesieniu do polityki pieniężnej RPP. Wczoraj pojawiła się m.in. wypowiedź Andrzeja Bratkowskiego (RPP), który stwierdził, że jego zdaniem Rada powinna obniżyć stopy o 50 pb w listopadzie i o 25 pb w grudniu - łącznie skala obniżek do końca I kw. 2013 r. powinna wynieść 100-125 pb. Chociaż poglądy Andrzeja Bratkowskiego należy uznać za skrajne, to jednak podtrzymują oczekiwania na luzowanie polityki pieniężnej w kolejnych kwartałach.

Rano opublikowany został również wywiad z Markiem Belką prezesem NBP, który również zwracał uwagę na możliwość wsparcia gospodarki obniżką stóp procentowych. W kontekście ewentualnego wsparcia gospodarki/systemu finansowego przez bank centralny powiedział też, że: w "Założeniach polityki pieniężnej na 2013 rok" są dyskretne, ale kilka razy powtórzone uwagi, że istniejące już instrumenty pozwalają NBP w sytuacji skrajnie głębokiego kryzysu w strefie euro działać w sposób elastyczny. Jego zdaniem przykładowo NBP mógłby udzielać pomocy płynnościowej bankom komercyjnym na dłuższe niż dziś terminy, także w walutach obcych. W ekstremalnie trudnych momentach byłby gotowy przyjmować pod zastaw nie tylko najbardziej płynne aktywa, jak obligacje rządowe, ale też inne aktywa bankowe.

Czynnikiem, który działa negatywnie na wyceny obligacje, szczególnie i dłuższym terminie była i jest deprecjacja złotego w ostatnich dniach. Kurs EUR/PLN podczas czwartkowej sesji co prawda spadał, niemniej utrzymuje się cały czas na podwyższonych poziomach. Co prawda główną odpowiedzialność za słabość PLN ponosi pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych, ale wynikać ono może również z technicznego faktu rozliczenia zapadającej emisji OK1012 i wypłaty odsetek od papierów serii DS (część inwestorów zagranicznych mogła po prostu wycofać środki z Polski). Wskazywaliśmy na to ryzyko i ... co widać na chwilę obecną to to, ze "na razie" większość środków na krzywą....nie wróciło...

Aleksandra Bluj

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: rynek finansowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »