Spadną głowy w Elektrimie

W poniedziałek, w Paryżu, ma się odbyć posiedzenie rady nadzorczej Elektrimu, a najważniejszym punktem obrad mają być zmiany w zarządzie. Spekuluje się, że stanowiska mogą stracić prezes Maciej Radziwiłł i wiceprezes Jan Rynkiewicz.

W poniedziałek, w Paryżu,  ma się odbyć posiedzenie rady nadzorczej Elektrimu, a najważniejszym punktem obrad mają być zmiany w zarządzie. Spekuluje się, że stanowiska mogą stracić prezes Maciej Radziwiłł i wiceprezes Jan Rynkiewicz.

Decydujący głos w tej sprawie będzie należał do przedstawicieli Vivendi, którzy w ośmioosobowej radzie nadzorczej posiadają cztery miejsca a w razie równowagi zadecyduje głos przewodniczącego rady którym jest Francuz Dawood Syed.

Nie jestem zwolennikiem odwołania zarządu Elektrimu. Spółce potrzebny jest spokój i konstruktywne działanie a nie rozgrywki personalne. To nie ja wprowadziłem tematy personalne do programu obrad rady nadzorczej i nie wiem kto to zrobił. Wróciłem z wakacji i sam jestem zaskoczony sytuacją w spółce - powiedział nam Zbigniew Jakubas, członek rady nadzorczej Elektrimu i znaczący akcjonariusz spółki lojalnie współpracujący dotychczas z BRE Bankiem.

Reklama

Według nie potwierdzonych informacji Elektrim przedstawił dwie propozycje restrukturyzacji zadłużenia. Wariant pierwszy przewiduje spłatę w całości zadłużenia nominalnego (440 mln euro) w ciągu trzech lat a drugi wypłatę kilkudziesięciu mln euro i przekazanie wierzycielom pakietu 49 proc. udziałów w Elektrim Telekomunikacja. Tymczasem z pierwszych wypowiedzi przedstawicieli obligatariuszy wynika, że nie są oni skłonni do ustępstw.

W wypadku bankructwa Elektrimu z pewnością obniży się wartość aktywów posiadanych przez tę spółkę - uważa Anna Hess, analityk CDM Pekao. Zwraca uwagę, że wraz z ogłoszeniem upadłości automatycznie wygaśnie umowa prywatyzacyjna dotycząca zespołu elektrociepłowni Pątnów-Adamów Konin oraz umowa inwestycyjna z Vivendi dotycząca ET. Obecnie Elektrim mając 38 proc. akcji sprawuje kontrolę nad PAK, gdyż tak przewiduje umowa ze Skarbem Państwa. O wszystkim decydował będzie skarb państwa. Nawet obecnie na sprzedaż papierów PAK potrzebna jest zgoda skarbu państwa. Umowa inwestycyjna z Vivendi daje Elektrimowi prawo weta w najważniejszych sprawach dotyczących spółki Elektrim Telekomunikacja choć posiada on mniejszościowy pakiet 49 proc. udziałów. Jeżeli Elektrim upadnie to Vivendi będzie decydował co dalej stanie się z aktywami z PTC i Astercity i gdzie w pierwszej kolejności trafią pieniądze uzyskane z ich sprzedaży: na spłatę pożyczki udzielonej ET przez Vivendi czy np. na zwrot pieniędzy Elektrimowi, który gwarantował kredyty dla El-netu i któremu banki zajęły 100 nln zł z tytułu tej gwarancji. Wygląda więc na to, że na upadłości Elektrimu mógłby zyskać tylko Vivendi.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: vivendi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »