Spokojny początek tygodnia

Po bardzo udanym pierwszym tygodniu nowego roku, rynki akcji poniedziałkową sesję rozpoczęły wzrostową nutą. Kolejne godziny handlu pokazały jednak, że trudno będzie utrzymać tępo zmian znane z poprzednich sesji. Tym samym pojawiły się oznaki stabilizacji po wzrostach i znaczna część sesji przebiegała pod znakiem spokojnych wymian.

Po bardzo udanym pierwszym tygodniu nowego roku, rynki akcji poniedziałkową sesję rozpoczęły wzrostową nutą. Kolejne godziny handlu pokazały jednak, że trudno będzie utrzymać tępo zmian znane z poprzednich sesji. Tym samym pojawiły się oznaki stabilizacji po wzrostach i znaczna część sesji przebiegała pod znakiem spokojnych wymian.

Do odpoczynku zachęcało kalendarium, które na początku nowego tygodnia nie będzie rozpieszczało inwestorów. Ci powinni już oczekiwać początku nowego sezonu wynikowego spółek, który w piątek rozpoczną raporty amerykańskich banków. W praktyce do tego czasu ważnych informacji będzie jak na lekarstwo, co zmusza do pewnej refleksji nad zmianami już zaobserwowanymi w tym roku. Są one imponujące, jako że wzrostowy początek na Wall Street był najsilniejszy od ponad dekady.

Równie okazałe były stopy zwrotu na pozostałych parkietach, które gremialnie nowy rok przywitały optymistycznym marszem na północ. Te zwyżki trwały do piątku włącznie, kiedy nasz rynek mierzony indeksem dużych spółek odpoczywał. Dzisiaj spektrum dużych spółek miało szansę do kolejnego wzrostu, gdyż poranne nastroje były bardzo dobre. W Azji dominował kolor zielony, a w Europie początek sesji przebiegał pod znakiem niemałych wzrostów wynikających ze słabszego euro. Rzeczywiście pierwsze takty w Warszawie były wzrostowe, ale szybko rynek przeszedł do stabilizacji, która trwała przez większą część sesji. Bardzo podobnie wyglądał handel na Zachodzie, gdzie trudno było o rozwinięcie wyższego otwarcia. Mimo że dolar w trakcie notowań stawał się coraz silniejszy, to niemiecki DAX pozostawał niewzruszony i ponad poranne maksima nie mógł wyjść.

Reklama

Dla polskich akcji osłabiające się euro teoretycznie nie jest dobrą wiadomością. Wpływa ono bowiem negatywnie na złotego oraz jest niekorzystne dla całego spektrum rynków wschodzących, do grona którego się zaliczamy. Po południu udało się jednak rzutem na taśmę pozytywnie zakończyć sesję kolejnym wzrostem o 0,75 proc. do poziomu bliskiego 2550 pkt. Obroty jak na poniedziałkową sesję nie były niskie i na całym rynku przekroczyły 950 mln zł. Wciąż dobrze radziły sobie małe i średnie spółki, które zyskały podobnie jak największe podmioty. Sesję należy uznać więc za udaną, choć miała ona miejsce w spokojniejszej atmosferze niż zeszłotygodniowe szarsze i towarzyszyło jej lekko niepokojące osłabienie krajowej waluty.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | początki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »