Spółki ponoszą straty na działalności operacyjnej

Tylko 30 proc. spółek i banków notowanych na warszawskiej giełdzie zdołało po trzech kwartałach tego roku poprawić wynik na działalności operacyjnej. W większości przypadków prowadzona przez spółki bezpośrednia działalność jest coraz mniej opłacalna.

Tylko 30 proc. spółek i banków notowanych na warszawskiej giełdzie zdołało po trzech kwartałach tego roku poprawić wynik na działalności operacyjnej. W większości przypadków prowadzona przez spółki bezpośrednia działalność jest coraz mniej opłacalna.

Z grona ponad 250 podmiotów dopuszczonych przez KPWiG do obrotu publicznego jedynie nieco ponad 80 wygenerowało na koniec września tego roku zysk netto wyższy, niż w analogicznym okresie 2000 r. Nawet większość banków miała z tym spore problemy. Jedynie siedem z 16 podmiotów finansowych może pochwalić się dodatnią dynamiką na poziomie wyniku na działalności bankowej.



Nie tylko recesja

Obserwowane zjawisko to nie tylko efekt spowolnienia gospodarczego, ale także nadal nie najlepszy poziom zarządzania rodzimymi firmami.

- Zysk operacyjny jest bardziej obiektywny niż zysk netto, bo pokazuje wynik na działalności podstawowej. Tu rynek weryfikuje sposób zarządzania spółką. Na wynik netto wpływają czynniki, które nie wynikają z tego, czy spółka jest dobrze zarządzana i ma dobry produkt. Wynik netto w pewnym stopniu mogą fałszować np. posiadane przez podmiot duże środki finansowe na lokatach. Potwierdzać to może przypadek Okocimia. Poprawianie w ten sposób rezultatów w dłuższym okresie nie wpłynęło korzystnie na firmę, która zaczęła tracić rynek - tłumaczy Bogusław Taźbirek, analityk PBK Asset Management.

Reklama

- Wynik operacyjny nie uwzględnia nadzwyczajnych zdarzeń w spółce - dodaje Andrzej Łucjan, analityk BM BPH.



Liderzy i maruderzy

Wynik na działalności operacyjnej pozwala bez uwzględniania dźwigni finansowej i opodatkowania ocenić, jakie rezultaty osiągają spółki ze swojej bezpośredniej działalności. Daje odpowiedź na pytanie, czy statutowa działalność firmy przynosi wymierne efekty. Jak wskazują zaprezentowane przez firmy raporty finansowe, z tym są coraz większe problemy. Coraz więcej firm generuje straty operacyjne. Najbardziej negatywnym przykładem może być Bytom, który w okresie styczeń-wrzesień 2001 r. zanotował stratę operacyjną wysokości niemal 7 mln zł, podczas gdy rok wcześniej zysk zamknął się kwotą 82 tys. zł. W ścisłej czołówce tej niechlubnej klasyfikacji znajdują się też Pemug, Garbarnia czy Kogeneracja.

Choć procentowo jest ich niewiele, istnieją jednak firmy które mimo dekoniunktury potrafią radzić sobie na trudnym rynku. Należy jednak pamiętać, że wiele z podmiotów miało już w ubiegłym roku słabe wyniki, co obniża tak zwaną bazę. Najlepiej widać to na przykładzie Comarchu, który w przygotowanym zestawieniu zdecydowanie przoduje z dynamiką wysokości 3,3 tys. proc. Uczestnicy rynku pamiętają jednak ubiegłoroczne problemy spółki, korekty prognoz i konieczność zrewidowania strategii.

- Spółka za szybko rosła, co wymknęło się spod kontroli zarządu. Firma straciła też dużo kontraktów telekomunikacyjnych. Zarząd musiał zmienić koncepcję. Skoncentrowano się na działaniach obniżających koszty, postawiono na umowy rozrobnione i ekspansję zagraniczną. W efekcie spółka może poszczycić się relatywnie wysokim zyskiem operacyjnym - ocenia działania Comarchu Bogusław Taźbirek.



Wady wskaźników

Nie zawsze jednak i ten wskaźnik w pełni oddaje kondycję spółki. Spotyka się tu przekłamania związane głównie z kosztownymi inwestycjami i wysokimi odpisami amortyzacyjnymi.

- Wynik operacyjny nie uwzględnia kosztów finansowania, a przecież wiele spółek finansuje się długiem. Nie można zapominać o tym czynniku, zwłaszcza w kontekście wysokich stóp procentowych. Doskonale widać to na przykładzie spółek cukierniczych - Jutrzenki i Mieszka. Ta pierwsza posiada znaczne środki pieniężne, które zwiększają zysk netto oraz niemal zerowe koszty finansowe. Z kolei Mieszko postawił na rozwój - zaciągnął kredyty i wykazuje dobry wynik operacyjny. Spore środki musi jednak przeznaczać na spłatę długów, co w efekcie obniża zysk netto - wyjaśnia Andrzej Łucjan.

Między innymi z tego powodu lepszy do analizy wydaje się wskaźnik EBITDA, czyli wynik operacyjny powiększony o amortyzację. Warto też<>zwrócić uwagę na informacji niesie także wskaźnik rentowności operacyjnej. Wskazuje on jaki procent przychodów ze sprzedaży stanowi zysk operacyjny. Im ten wskaźnik jest wyższy, tym bardziej rentowna jest prowadzona przez spółkę działalność.



Czas na zmiany

Wyniki operacyjne spółek giełdowych nie napawają optymizmem w krótkim terminie. Mogą jednak stanowić podstawę dla koniecznych zmian w strategii. Chodzi przede wszystkim o redukcję kosztów stałych, które w największym stopniu wpływają na poziom generowanej rentowności.

- Paradoksalnie okres dekoniunktury może być zbawienny dla wielu firm. Nakazuje bowiem podjęcie działań zmierzających do obniżenia kosztów - twierdzi Andrzej Łucjan z BM BPH.

Jedno jest pewne - bez znaczącej poprawy fundamentów spółek (wyników finansowych) nie ma co liczyć na trwały powrót zainteresowania ich walorami. Bez tego czynnika na rynku nadal dominować będą spekulanci.



Tadeusz Stasiuk, Sebastian Gawłowski

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: środki | firmy | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »