Sprywatyzować polską chemię
Resort skarbu i Nafta Polska szykują zmiany własnościowe w zadłużonych na prawie 2,5 mld zł zakładach chemicznych. W sumie do prywatyzacji wytypowano 6 zakładów, w których pracuje 13 tys. ludzi. Wśród nich znalazły się puławskie Azoty.
Wśród wytypowanych zakładów tzw. wielkiej syntezy chemicznej jest m.in. puławska firma. Ostatnio w zakładzie Azoty było bardzo gorąco: pracownicy obawiali się, że z firmy wydzielona zostanie Melanina. Pisano listy protestacyjne, petycje, ludzie byli gotowi na strajk.
Obawiali się, że wydzielenie Melaniny z Puław i połączenie jej z innymi zakładami w kraju, oznaczałoby tak naprawdę podzielenie Azotów na spółki - i to niekoniecznie dochodowe - które musiałaby utrzymać deficytowe polskie nawozy, bo tych jest za dużo i są za drogie.
A to byłby koniec - mówili mieszkańcy Puław. Ruszyłyby zwolnienia, w mieście wzrosłoby niezadowolenie społeczne, bo wszyscy jeszcze pamiętają jak padała Żelatyna - swego czasu jeden z najbardziej nowoczesnych zakładów w Europie.
Teraz w Puławach liczą na inwestora i jego duże pieniądze oraz rozwój zakładów, ale bez łączenia z kimkolwiek.
Dodajmy, że branża chemiczna jest w Polsce bardzo ważna. Pod względem wartości sprzedaży jest na trzecim miejscu - po przemyśle spożywczym i energetyce.