Średnie spółki w cenie

Podczas gdy rynek blue chips pozostaje w konsolidacji, średnie spółki notują spektakularny wzrost kursów. MIDWIG z dnia na dzień poprawia historyczny rekord. Nie zanosi się na to, by przewaga "średniaków" cieszących się powodzeniem u krajowych inwestorów miała szybko dobiec końca.

Podczas gdy rynek blue chips pozostaje w konsolidacji, średnie spółki notują spektakularny wzrost kursów. MIDWIG z dnia na dzień poprawia historyczny rekord. Nie zanosi się na to, by przewaga "średniaków" cieszących się powodzeniem u krajowych inwestorów miała szybko dobiec końca.

Liderami wczorajszego wzrostu były spółki z branży stalowej: Stalexport (+7,7%) i Stalprofil (+10%), oraz branży mięsnej: Duda (+13,8%) i Sokołów (+8,8%). Inwestorzy liczą na utrzymanie się dobrej koniunktury w tych sektorach. Dzięki obrotom sięgającym niemal 60 mln zł Stalexport należał do ścisłej czołówki. Tymczasem indeks największych spółek WIG20 od kilku sesji ustabilizował się w okolicy 1850 pkt. Nadzieja na masowe zakupy ze strony inwestorów zagranicznych na razie nie znajduje odzwierciedlenia. Wczoraj mocno w dół poszły notowania KGHM i Pekao (-4%). Tymczasem średnie i małe spółki uznawane są za domenę krajowych inwestorów.

Reklama

Liderzy się wymieniają

Od połowy listopada MIDWIG zyskał ponad 50%, a przez rok podwoił wartość. Stabilny wzrost indeksu w ostatnich miesiącach był możliwy dzięki temu, że kiedy inwestorzy zaczynali realizować zyski z jednych walorów, szybko pojawiały się spółki, które uznawano za niedowartościowane. Przykładowo na przełomie lutego i marca lokomotywą rynku średnich spółek było Rafako, które w ostatnich tygodniach odpoczywa po szybkiej zwyżce. Podobnie w ubiegłym roku gwiazdą "średniaków" był Boryszew, który szczyt notowań osiągnął jeszcze na początku lutego. Po części siła tego segmentu firm wynika więc z dużego zróżnicowania branżowego, w porównaniu z walorami blue chips.

Ciągły wzrost MIDWIG-u stwarza obawy, czy średnie firmy nie są już przewartościowane. Powstaje też pytanie, czy dalsza zwyżka notowań jest uzasadniona fundamentalnie. - Kursy spółek dyskontują już zyski bardziej 2005 niż 2004 roku. Na razie dynamika wyników kwartalnych uzasadnia optymizm, w pewnym sensie wyniki nadążają za cenami akcji. I kwartał powinien to potwierdzić. W tle jest silny wzrost gospodarczy i zawierucha w polityce. Oba czynniki szkodzą obligacjom, czyniąc akcje preferowanym aktywem. Zapewne dojdzie do przewartościowania akcji. Trudno jednak orzec, że to już nastąpiło. Średni wskaźnik P/E dla kilkunastu badanych przez nas średnich spółek na 2005 rok wynosi 15 - uważa Tomasz Mazurczak, szef analityków BRE Banku.

Korekta niepewna

Do tej pory na rynku "średniaków" nie wystąpiła silniejsza korekta. Najgłębszy spadek indeksu od grudnia ub.r. nie przekroczył nawet 6%. Trend wzrostowy jest na razie niezagrożony. Kiedy mogą nadejść nieuchronne spadki? Zdaniem T. Mazurczaka, w trakcie hossy średniaków w ogóle może nie dojść do oczekiwanej korekty, jednak wówczas zakończenie wzrostu może się wiązać z trwalszym załamaniem koniunktury.

Wyraźna dominacja sektora średnich spółek w ostatnich miesiącach jest dość charakterystyczna w porównaniu z rynkami rozwiniętymi. Hossa trwająca w USA przez rok zwiększyła o połowę zarówno szeroki indeks S&P 500, jak i wskaźnik średnich firm S&P MidCap 400. O ile jednak szeroki rynek nie zdołał odrobić strat z lat 2000-2002, to indeks "średniaków" wypada lepiej w perspektywie kilku lat - już w listopadzie ub.r. pokonał historyczne szczyty.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »