Sytuacja makroekonomiczna na świecie - analiza

W dalszym ciągu udane i trwałe ożywienie spoczywa na barkach amerykańskiego konsumenta. Niskie stopy procentowe umożliwiły konsumentom utrzymanie wydatków na praktycznie niezmienionym poziomie. FED będzie zmuszony do utrzymania luźnej polityki monetarnej.

W dalszym ciągu udane i trwałe ożywienie spoczywa na barkach amerykańskiego konsumenta. Niskie stopy procentowe umożliwiły konsumentom utrzymanie wydatków na praktycznie niezmienionym poziomie. FED będzie zmuszony do utrzymania luźnej polityki monetarnej.

USA

Tempo wzrostu gospodarki amerykańskiej spadło latem w porównaniu do początku roku, jednak ożywienie nadal trwa. Duży spadek cen akcji spowodował spadek zaufania inwestorów oraz zrewidowanie oczekiwań wzrostu PKB do końca roku. Przedsiębiorstwa zwolniły tempo gromadzenia zapasów, zawiesiły inwestycje oraz przeszły do zatrudniania pracowników tymczasowych, których w razie potrzeby łatwiej zwolnić. Tempo powstawania nowych miejsc pracy jest obecnie zbliżone do tego z początku lat 90. Bezrobocie znajduje się jednak obecnie na niższym poziomie.

Reklama

Ożywienie z początku lat 90. oraz to trwające obecnie różnią się również pod innym względami. Stopy procentowe znajdują się na znacznie niższym poziomie, miały miejsce duże cięcia podatków, inflacja jest niższa i znacznie wzrosła wydajność. Pod wieloma względami obecna sytuacja jest więc korzystniejsza niż ta sprzed dekady. Rosnące zagrożenie wybuchu wojny z Irakiem kładzie się jednak cieniem na perspektywach ożywienia. Groźba wybuchu wojny przekłada się bowiem na zmniejszenie zaufania zarówno konsumentów, jak i inwestorów. Wybuch wojny spowodowałby zmniejszenie tempa wzrostu PKB w 2003 r. Spadłby apetyt na ryzyko, co przełożyłoby się na zmniejszone zainteresowanie akcjami i obligacjami przedsiębiorstw, a zwiększyłoby się zainteresowanie obligacjami rządowymi. Rozpoczęcie działań zbrojnych może przełożyć się również na wzrost cen ropy naftowej. Taki wzrost przyczyniłby się do wzrostu inflacji oraz spadku PKB. Pomimo perspektywy wybuchu wojny apetyt na ryzyko inwestorów nieco wzrósł . Możliwe, że nie przewidują oni szybkiego rozpoczęcia działań zbrojnych. Szanse na wybuch wojny jeszcze w tym roku rzeczywiście wydają się niewielkie. Taka ocena sytuacji przez inwestorów widoczna jest zwłaszcza na rynku akcji, gdzie widać powrót większego apetytu na ryzyko.

Ceny akcji, w porównaniu z nie tak dawnymi dołkami, silnie wzrosły. Wzrost apetytu na ryzyko znalazł również przełożenie na spadek zainteresowania rządowymi obligacjami. Rentowność 10-letnich obligacji rządu USA wzrosła o około 50 pkt bazowych do najwyższego poziomu od 6 tygodni. Oczywiście wzrost cen akcji, który trwa kilka dni, nie może być odczytywany jako odwrócenie trwającego miesiącami trendu spadkowego. W dalszym ciągu większość sygnałów docierających z rynku pozwala sądzić, że inwestorzy niechętnie podejmują ryzyko.

W dalszym ciągu udane i trwałe ożywienie spoczywa na barkach amerykańskiego konsumenta. Niskie stopy procentowe umożliwiły konsumentom utrzymanie wydatków na praktycznie niezmienionym poziomie. FED będzie zmuszony do utrzymania luźnej polityki monetarnej. Rynek oczekuje, że władze rezerw federalnych jeszcze do końca roku obniżą stopy o 50 pkt bazowych. Głosowanie FED, na którym dwóch głosujących opowiedziało się za obniżką, a pozostali opowiedzieli się za utrzymaniem stóp na niezmienionym poziomie, wskazuje na duże prawdopodobieństwo takiego rozwoju wypadków. Stopy pozostaną zapewne na bardzo niskim poziomie również w przyszłym roku, aby zapewnić trwały i stabilny wzrost. Dopiero, kiedy władze FED nabiorą przekonania, że wzrost jest wystarczająco silny zaczną powoli zaostrzać politykę monetarną.

W trzecim kwartale tego roku wydajność powinna wzrosnąć ponownie do poziomu zbliżonego do tego roku minionego (czyli o ok. 4,5 proc). Silny wzrost PKB oraz obniżenie kosztów przez przedsiębiorstwa spowodują wzrost zysków tych ostatnich. Zakończenie wojny lub sytuacja, że w ogóle do niej nie dojdzie spowodują powrót apetytu na ryzyko, co powinno poprawić sytuację na giełdzie.

W drugim kwartale import wzrósł aż o 38 proc. Importerzy spodziewając się strajków pracowników portowych odpowiednio wcześniej zwiększyli swoje zamówienia. Październik oraz listopad, ze względu na zakończenie strajku oraz mniejsze zamówienia importerów, powinny przynieść zatem poprawę w bilansie handlowym.

Inflacja pozostaje na niskim poziomie. Inflacja bazowa spadła w ciągu minionego roku poniżej 1 proc. Jeżeli nie dojdzie do wybuchu wojny inflacja bazowa powinna wzrosnąć do końca roku w okolice 2,5 proc.

Jeżeli nie dojdzie do wybuchu wojny bądź będzie ona krótka i zwycięska, gospodarka amerykańska powinna stanąć na nogi w 2003 roku.

Japonia

Japonia w dalszym ciągu ma kłopoty. Obok deflacji gospodarkę Kraju Kwitnącej Wiśni prześladuje również problem złych długów japońskiego sektora bankowego. Ostatnie działania rządu oraz Bank of Japan wydają się nieść nieco nadziei co do perspektyw wyjścia tego kraju z głębokiego kryzysu.

Bank of Japan walcząc z deflacją zdecydował się na zmniejszenie podaży pieniądza, która spadła od kwietnia z poziomu 90,7 bln jenów do 87,5 bln jenów we wrześniu. To, czy zmniejszenie podaży pieniądza będzie miało przełożenie na zwiększony wzrost gospodarczy pozostaje pod znakiem zapytania. W dalszym ciągu brakuje danych statystycznych, które mogłyby o tym przekonywająco świadczyć. Wydaje się jednak, że pozytywne sygnały w postaci wzrostu sprzedaży detalicznej, wzrostu zamówień na park maszynowy oraz popyt krajowy miały miejsce cztery miesiące po zwiększeniu podaży pieniądza, która rozpoczęła się w październiku 2001 r. Ostatnie osłabienie popytu wewnętrznego wydaje się podążać w ślad za zacieśnianiem polityki monetarnej. Dobrą informacją wydaje się współpraca pomiędzy rządem i Bank of Japan, która ma na celu przywrócenie dyscypliny w sektorze bankowym. Może to umożliwić w przyszłości rozluźnienie polityki pieniężnej. Skup akcji przez BOJ spowoduje wzrost podaży pieniądza w okolicach 15 - 20 proc. Dodatkowe zakupy papierów rządowych mogą zwiększyć podaż pieniądza. Bezpośrednim efektem takiej polityki powinno być silne osłabienie japońskiej waluty. Do końca roku 2002 japońscy ekonomiści przewidują wzrost kursu dolara do jena w okolice 130,00. Wydaje się jednak, że notowania dolara do jena mogą wzrosnąć nawet w większym stopniu i zbliżyć się w okolice 140,00. Za osłabieniem jena przemawia również pogarszający się deficyt na rachunku obrotów bieżących.

Wszystko wskazuje na to, że Japonia wchodzi w decydującą fazę przemian. Jeżeli nie wystarczy odwagi politycznej rządowi Koizumiego na przeprowadzenie zdecydowanych reform gospodarkę japońską czeka poważny kryzys, który będzie miał również negatywny wpływ na gospodarkę światową.

Euroland

Europa pozostaje w dalszym ciągu w tyle za Stanami Zjednoczonymi, jeśli chodzi o tempo ożywienia gospodarczego. Co więcej, podczas gdy FED stara się wszelkimi możliwymi sposobami pobudzić gospodarkę, Europejski Bank Centralny od dawna nie wykonał żadnego ruchu. Pomimo spadającej aktywności gospodarczej EBC prawdopodobnie do końca roku nie zdecyduje się na "cięcie" stóp.

Europejski Bank Centralny w swojej polityce kieruje się celem inflacyjnym, który wynosi na ten rok 2 proc. Inflacja znajduje się powyżej celu inflacyjnego, a państwa Unii mają problemy z dyscypliną budżetową, co spowodowało, że EBC nie zdecydował się na poluzowanie polityki monetarnej. Takiej decyzji należy jednak oczekiwać w pierwszym kwartale roku 2003. Niższa inflacja powinna wtedy umożliwić "cięcie" stóp o około 50 pkt bazowych.

W roku 1999 Europejski Bank Centralny obniżył stopy procentowe do 2,5 proc. Jak wygląda obecna sytuacja w porównaniu z rokiem 1999? Podstawową różnicą jest poziom inflacji. W kwietniu 1999 r. wskaźnik inflacji znajdował się poniżej 1 proc. Zaufanie inwestorów kształtuje się na poziomie zbliżonym. Zaufanie konsumentów znajduje się jednak znacznie poniżej poziomu z 1999 r. Realne stopy krótkoterminowe się obecnie nieco mniejsze niż na wiosnę 1999 r., a Europejski Bank Centralny wykorzystuje ten fakt aby wskazać, że to nie polityka monetarna prowadzona przez EBC utrudnia wzrost.

Wzrost PKB w Eurolandzie okazał się rozczarowujący. Większość banków inwestycyjnych zrewidowała w dół prognozy wzrostu tempa gospodarczego w roku 2003. Trudności przeżywa zwłaszcza sektor wytwórczy.

Wzrost wydatków inwestycyjnych nie jest oczekiwany, tak więc nie przełoży się on również na wzrost tempa ożywienia. Wydatki inwestycyjne mogą wzrosną dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. Ostatni wzrost produkcji przemysłowej oraz zamówień sugerują, że dołek cyklu inwestycyjnego się zakończył. W znacznej mierze do wzrostu PKB od kilku kwartałów przyczynił się wzrost konsumpcji gospodarstw domowych. Ze względu na wzrost przychodu do dyspozycji w roku 2003 ich udział we wzroście PKB ulegnie dalszemu zwiększeniu.

Pakt o stabilizacji nakładał na państwa unijne ograniczenia co do wysokości deficytów budżetowych. Wszystko wskazuje na to, że pakt przestaje istnieć. Francja postanowiła potraktować limit 3 proc. deficytu PKB elastycznie. Niemcy będą próbować ograniczać deficyt w kolejnych latach, jednak w tym roku przekroczą ten próg. W gospodarce niemieckiej odczuwalny są potrzeby reformy rynku pracy, systemu edukacji oraz systemu ubezpieczeń społecznych.

Szef komisji europejskiej omawiające pakt stabilizacji stwierdził, że powinno opracować się system inteligentniejszy oraz bardziej elastyczny. W jakim kierunku podążą zmiany? Wydaje się, że komisja europejska będzie mogła oceniać czy dany kraj spełnia warunki paktu, czy też nie na podstawie kilku wskaźników. Obecne zamieszanie wokół paktu oraz fakt rosnących deficytów budżetowych w Niemczech, Francji czy Włoszech podkopują zaufanie inwestorów. Rośnie dystans pomiędzy Europą a Stanami. Wzrost gospodarczy w Stanów Zjednoczonych oczywiście wspomoże przemiany w gospodarkach europejskich. Jednak kraje Europy powinny robić zdecydowanie więcej, aby ich gospodarki powróciły na ścieżkę długotrwałego wzrostu gospodarczego.

W związku z powyższymi kłopotami oraz rozszerzeniem Unii planowanych na rok 2004 można śmiało stwierdzić, że nadchodzące lata 2003/2004 będą prawdziwym sprawdzianem dla zjednoczonej Europy.

WGI Dom Maklerski SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »