Szwajcaria powinna się dzielić

Jak pisze dziennik "Neue Zürcher Zeitung" Szwajcaria skorzystała na rozszerzeniu UE pod względem gospodarczym i dlatego powinna solidarnie uczestniczyć w dalszym rozwoju całego kontynentu.

W wywiadzie dla "NZZ" szwajcarska minister gospodarki, Doris Leuthard tłumaczy, dlaczego wkład Szwajcarii na rzecz redukcji gospodarczych i społecznych różnic w rozszerzonej UE jest zasadny. Już w latach dziewięćdziesiątych Szwajcaria udzielała pomocy finansowej wschodnioeuropejskim krajom postkomunistycznym, zatem kontynuacja i wspieranie tego procesu transformacji leży również w jej interesie. Odrzucenie wkładu w referendum wywołałoby irytację państw członkowskich UE, co zmniejszyłoby gotowość do współpracy bilateralnej UE ze Szwajcarią. Zaszkodziłoby to interesom gospodarczym Szwajcarii, np. zmniejszyłoby szanse szwajcarskich przedsiębiorstw w konkursach o zamówienia publiczne w ramach realizacji projektów z funduszy strukturalnych UE. Ponadto, ustawa o pomocy dla Wschodu, która będzie przedmiotem referendum, reguluje zarówno wkład dla nowych członków UE, jak i tradycyjną pomoc finansową dla biednych krajów wschodnich. Jej odrzucenie uniemożliwi zatem świadczenie jakiejkolwiek pomocy. UE nie ratyfikowała jeszcze umowy o przystąpieniu Szwajcarii do Schengen, co wymaga jednomyślności wszystkich państw członkowskich. Każde opóźnienie z ich strony będzie niekorzystne dla Szwajcarii. Referendum 26.11 br. to nie wyłącznie sprawa polityki wewnętrznej i finansowej, jak głosi SVP, lecz przede wszystkim decyzja o europejskich i gospodarczych interesach Szwajcarii.

Reklama

Ważne referendum

Natomiast w wywiadzie dla "Berner Zeitung" szwajcarska minister spraw zagranicznych Micheline Calmy-Rey, wskazuje na rzecz poparcia wkładu dla nowych państw członkowskich UE w referendum 26.11 br. Wkład Szwajcarii będzie inwestycją kraju w politykę europejską i stosunki gospodarcze z Europą Wschodnią. Szwajcarskie przedsiębiorstwa będą miały dzięki niemu lepsze szanse w przetargach publicznych realizowanych w ramach UE. UE wydaje rocznie 33 miliardy franków na zrównoważenie rozwoju w dziesięciu nowych państwach członkowskich, Szwajcaria planuje wydawać na ten cel po 200 milionów franków przez 5 lat ? jej wkład z pewnością nie jest przesadzony. Pieniądze Szwajcarii nie będą szły do unijnej kasy, lecz będą trafiały bezpośrednio do konkretnych projektów w poszczególnych krajach-beneficjentach. Na chwilę obecną w Brukseli panuje cisza, odczekuje się do wyników referendum. Trudno mówić, aby w przypadku referendalnego "nie" Szwajcarii coś "groziło", ale na pewno gorsze będą warunki do negocjacji kolejnych umów bilateralnych z UE, np. umowy o liberalizacji rynku elektryczności ? o ile nie nastąpi tu całkowita blokada. W ramach ustawy dla Wschodu regulowane są także zasady pomocy dla państw i regionów innych niż dziesięciu nowych członków UE np. dla Kosowa. W Szwajcarii żyje obecnie 10% ludności Kosowa i dlatego Szwajcarzy są bardzo zainteresowani stabilizacją tego regionu, aby umożliwić im powrót do ojczyzny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wkład | Szwajcaria | referendum | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »