Szykują się zmiany stóp

Dzisiaj rozpoczynają się posiedzenia Fed oraz Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy obserwujący poczynania amerykańskiego banku centralnego są prawie pewni, że jutro ogłosi on obniżkę stóp procentowych. Takiego przekonania nie mają ekonomiści w Polsce. Tymczasem obie gospodarki mają spore problemy.

Dzisiaj rozpoczynają się posiedzenia Fed oraz Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy obserwujący poczynania amerykańskiego banku centralnego są prawie pewni, że jutro ogłosi on obniżkę stóp procentowych. Takiego przekonania nie mają ekonomiści w Polsce. Tymczasem obie gospodarki mają spore problemy.

Argumentami przeciw obniżce stóp procentowych w Polsce są wzrost inflacji w maju, spowodowany wzrostem cen żywności, oraz kłopoty budżetu, które zapewne zakończą się jego nowelizacją i zwiększeniem deficytu. A to z kolei utrudni walkę z inflacją. Jednak nadzieję na redukcję stóp zwiększają wypowiedzi członków RPP. Ich zdaniem, inflacja w czerwcu będzie już spadać, na co wskazuje majowe obniżenie się większości wskaźników inflacji bazowej. Poza tym negatywny wpływ zwiększenia deficytu budżetowego będzie widoczny dopiero pod koniec roku i nie zagrozi realizacji celu inflacyjnego (6-8% inflacji na koniec br.).

Reklama

Jednak - wg analityków - głównym argumentem za obniżką stóp jest znaczne spowolnienie wzrostu gospodarczego. GUS podał, iż w I kwartale br. wzrost PKB wyniósł 2,3%.

- Nie jest to zły rezultat - uważa Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank Polska. - Jednak widać, że głównym motorem wzrostu jest eksport, co oznacza, iż przy spowolnieniu gospodarczym w Niemczech można się spodziewać dalszego spadku tempa przyrostu PKB. A to wskazuje, iż obniżka stóp jest konieczna.

Analitycy nie są pewni, jak duża może być to obniżka (mówi się o redukcji rzędu 100-200 punktów bazowych) oraz czy nastąpi ona w tym miesiącu. RPP udowodniła już bowiem, iż od bieżącego wzrostu gospodarczego ważniejsza jest dla niej walka z inflacją.

Tymczasem analitycy zza oceanu nie mają wątpliwości. - W środę Fed najprawdopodobniej ogłosi obniżkę oprocentowania funduszy federalnych o 25 punktów bazowych, a niewykluczone że nawet o 50 pkt. bazowych - powiedział Parkietowi David Aserkoff, analityk z londyńskiego CS First Boston.

Jego zdaniem, przemawiają za tym ostatnie dane makroekonomiczne zza Atlantyku, które skłonią Fed do podjęcia działań mających na celu ożywienie gospodarki. O ile w II kwartale 2000 roku amerykański PKB wzrósł aż o 5,6%, o tyle już w IV kwartale ubiegłego roku zwiększył się tylko o 1%.

Okres od października 2000 r. do marca 2001 r. uznawany jest za najsłabszy od prawie 10 lat. Na domiar złego, ostatnie dane wskazały na dalszy spadek produkcji, co przy jednoczesnych słabych napięciach inflacyjnych nie pozostawia wątpliwości, że obniżka stóp w środę jest niemal przesądzona. Obecnie oprocentowanie funduszy federalnych w USA wynosi 4%.

Również w Europie Zachodniej narasta presja na EBC, by zdecydował się na złagodzenie polityki pieniężnej. Instytucja ta, w przeciwieństwie do Fed, który już sześć razy w tym roku zmniejszał oprocentowanie, zdecydowała się na taki krok w 2001 r. tylko raz, obniżając stopy o 0,25 pkt., do 4,5%.

Naciski na EBC wzrosły, gdy w ubiegłym tygodniu pojawiły się niekorzystne dane dotyczące niemieckiej gospodarki, największej z wchodzących w skład strefy euro.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Rady Polityki Pieniężnej | Fed | analitycy | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »