Tanieje TP SA

Od drugiej połowy lipca tracą na wartości akcje Telekomunikacji Polskiej. Zdaniem analityków, wpływ na ostatnie spadki mogą mieć przetargi na UMTS, które drenują finanse spółek telekomunikacyjnych w Europie.

Od drugiej połowy lipca tracą na wartości akcje Telekomunikacji Polskiej. Zdaniem analityków, wpływ na ostatnie spadki mogą mieć przetargi na UMTS, które drenują finanse spółek telekomunikacyjnych w Europie.

Od czasu podpisania umowy o sprzedaży akcji TP SA konsorcjum France Telecom - Kulczyk Holding, kurs polskiego operatora spada. Wczoraj na fixingu walory TP SA staniały o 3,6%, do 27,1 zł. Zniżka przyśpieszyła podczas notowań ciągłych, podczas których akcje straciły 4,4%, kończąc dzień na poziomie 25,9 zł (przejściowo kosztowały nawet 25,5 zł).

Głównym powodem przeceny jest prawdopodobnie ogólne pogorszenie notowań sektora telekomunikacyjnego, podgrzewane przez obawy inwestorów o kondycję finansową spółek, wydających ostatnio miliardy dolarów na koncesje UMTS.

Reklama

Wczoraj zakończono przetarg na licencje o świadczenie usług telefonii komórkowej trzeciej generacji (UMTS) w Niemczech. Łączna wylicytowana suma za 12 bloków częstotliwości wyniosła 98,8 miliarda DEM. Agencje ratingowe, Standard & Poor's oraz Moody's, ostrzegają, że sprawa UMTS może niebawem obniżyć ocenę wiarygodności kredytowej firm telekomunikacyjnych. Obawy te doprowadziły już wczoraj do spadku notowań m.in. Deutsche Telekom i British Telecommunications.

Według Rafała Gębickiego z Elektrimu Telekomunikacja, szaleństwo związane z licytacją koncesji UMTS można śmiało porównać z "kosmicznymi" wycenami spółek internetowych z początku tego roku. - Sprawa UMTS ociera się o granice paranoi. Nie przypuszczam, aby nawet takie giganty, jak Deutsche Telekom były w stanie jednorazowo zapłacić wylicytowane sumy - twierdzi R. Gębicki.

Jego zdaniem, wcześniej czy później rynek uświadomi sobie, że UMTS nie jest "samograjem" i maszynką do robienia pieniędzy. - W przypadku Polski sytuacja jest jeszcze bardziej złożona. Nadal nie zamortyzowały się bowiem nakłady poniesione na budowę "tradycyjnej" sieci komórkowej GSM - mówi R. Gębicki. - Poważnie wątpię, aby rządowi udało się ściągnąć zaplanowane 14 mld zł z tytułu koncesji za UMTS - dodaje.

Z wstępnych kalkulacji wynika, że za każdą z pięciu koncesji na polskie UMTS chętni będą musieli zapłacić w ciągu dwóch lat po 700 mln euro. Według R. Gębickiego, maksymalna suma, na jaką stać polskich operatorów, jest przynajmniej 2-3 razy niższa.

Zdaniem Anety Wynimko, doradcy inwestycyjnego ABN Amro Asset Management, spadki TP SA wynikają także z nie najlepszego postrzegania polskiego rynku przez zagranicę. - Dane o lipcowej inflacji były na tyle kiepskie, że musiały być zauważone przez zagranicznych inwestorów. Telekomunikacja jest tymczasem spółką, która znajduje się w portfelach większości podmiotów zaangażowanych w Polsce - twierdzi A. Wynimko. Jej zdaniem, inwestorzy mogą się już także przygotowywać do podaży akcji pracowniczych (co nastąpi w listopadzie).

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na Telekomunikację Polską SA karę w wysokości 500 tys. zł za stosowanie praktyk monopolistycznych w Poznaniu i Szczecinie, co jednak w niewielkim stopniu zaszkodzi spółce.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: UMTS | tańce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »