Tydzień pod znakiem decyzji władz monetarnych

Decyzyjne posiedzenia władz monetarnych, obniżenie ratingu długu Portugalii i dane z amerykańskiego rynku pracy - to najważniejsze wydarzenia na rynku walutowym ostatniego tygodnia. Eurodolar poruszał się w sposób wyznaczany przez napływające na rynek informacje, a tydzień kończył około 1,8 proc. niżej niż tydzień wcześniej.

Decyzyjne posiedzenia władz monetarnych, obniżenie ratingu długu Portugalii i dane z amerykańskiego rynku pracy - to najważniejsze wydarzenia na rynku walutowym ostatniego tygodnia. Eurodolar poruszał się w sposób wyznaczany przez napływające na rynek informacje, a tydzień kończył około 1,8 proc. niżej niż tydzień wcześniej.

Tygodniowe minima zostały ustanowione w pobliżu okrągłego poziomu 1,42, w pobliżu którego znajduje się także 76,4 proc. zniesienia Fibonacciego ruchu wzrostowego z przełomu czerwca i lipca. Pod koniec piątkowej sesji europejskiej kurs EUR/USD kształtował się na poziomie 1,4290.

Do poziomu śmieciowego obniżyła w środku tygodnia agencja Moody's wiarygodność kredytową Portugalii podkreślając w komentarzu do decyzji, że kraj ten najprawdopodobniej będzie wymagać długotrwałego wsparcia finansowego ze strony Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Obawy, że Irlandia może okazać się kolejnym państwem niezdolnym powrotu na rynek długu w ciągu dwóch lat znalazły swoje odzwierciedlenie w we wzroście rentowności obligacji tego kraju.

Reklama

Zwyżkowały też rentowności pozostałych państw PIIGS. Po obniżeniu przez Moody's wiarygodności kredytowej rentowność 10 letnich obligacji Irlandii wynosiła 12,1 proc., Portugalii 12,35 proc., Włoch 5,1 proc., Hiszpanii 5,5 proc., a Grecji blisko 16 proc. W tym samym czasie rentowność papierów dłużnych Niemiec o analogicznym tenorze wynosiła 2,94 proc. Według prognoz Komisji Europejskiej w przyszłym roku relacja długu do PKB ma w przypadku Grecji wynieść 166 proc., Irlandii zbliżyć się do 120 proc., a Portugalii przekroczyć 100 proc.

Decyzje Władz monetarnych eurolandu i Wielkiej Brytanii okazały się zgodne z rynkowymi oczekiwaniami. Pomimo inflacji konsumenckiej na poziomie 4,5 proc., czyli ponad dwukrotnie przekraczającej cel inflacyjny, Bank Anglii ze względu na słabość brytyjskiej gospodarki już 29 miesiąc z rzędu utrzymuje stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie 0,5 proc. Taki kształt polityki pieniężnej spotyka się z uznaniem władz Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego i najprawdopodobniej nie ulegnie zmianie do końca tego roku.

Z kolei ECB zgodnie z sugestią wypowiedzianą przez Jean - Claude'a Trichet na konferencji prasowej wieńczącej poprzednie posiedzenie Banku, podniósł koszt pieniądza o 25 pb do 1,5 proc. Najbliższej podwyżki stóp można oczekiwać dopiero w ostatnim kwartale tego roku. Władze monetarne eurolandu muszą brać pod uwagę także borykające się kryzysem zadłużenia peryferia strefy euro. Zwiększanie kosztu pieniądza jest szczególnie dotkliwe dla hiszpańskich kredytobiorców zadłużonych w cajas, czyli kasach pożyczkowych, które w zdecydowanej większości udzielały kredytów o zmiennym oprocentowaniu opartym o stopę EURIBOR.

Inwestorzy od dłuższego czasu oczekiwali na kolejną porcję z priorytetowego w oczach Fed amerykańskiego rynku pacy. Utrzymująca się od początku kwietnia, a publikowana w każdy czwartek, liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych utrzymuje się powyżej 400 tys., wysyłała sygnały ostrzegawcze. Jednak zostały one zepchnięte na drugi plan przez opublikowany wczoraj raport ADP zgodnie z którym w sektorze prywatnym amerykańskiej gospodarki w czerwcu przybyło aż 157 tys. etatów.

Jednak nadzieje rozbudzone tak dobrym odczytem zostały brutalnie zweryfikowane przez dane opublikowane przez Departament Pracy. W amerykańskiej gospodarce w czerwcu w sektorze pozarolniczym zatrudnienie zwiększyło się zaledwie o 18 tys. - to najgorszy odczyt od września. Do 9,2 proc. wzrosła stopa bezrobocia. Takie dane odsuwają perspektywę podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i przełożyły się na spadek rentowności amerykańskich obligacji, wzrosty eurodolara i zepchnęły giełdowe indeksy pod kreskę.

Początek minionego tygodnia charakteryzował się kontynuacją trendu na umocnienie złotego, widocznego już w końcówce tygodnia wcześniejszego. Głównym impulsem dla takich zachowań rynków była poprawa globalnego sentymentu. Złoty rozpoczął tydzień na poziomach lekko powyżej 3,94 za euro i 2,71 za dolara. Ponieważ w dniu 4 lipca wypadało święto narodowe Stanów Zjednoczonych tamtejszy rynek tego dnia był zamknięty, co skutkowało niższą płynnością również na rynku polskim ze względu na nieobecność inwestorów amerykańskich.

Na polski rynek walutowy przy braku krajowych danych makroekonomicznych nadal największy wpływ miały doniesienia z krajów peryferyjnych strefy euro. Informacja o obniżce ratingu Portugalii przez agencje Moody's oraz seria słabszych odczytów indeksów PMI dla strefy euro osłabiły złotego w środku tygodnia do poziomów powyżej 3,95 za euro.

Wzrost awersji do ryzyka był najsilniej zauważalny w przypadku notowań CHF/PLN. Kurs złotego do franka szwajcarskiego z poziomu 3,19 na początku tygodnia wzrósł do ponad 3,29 w środę-czwartek. W tych dniach najważniejszym czynnikiem na krajowym foreksie była decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Ponieważ została ona niemal całkowicie zdyskontowana przez rynki finansowe reakcja na pozostawienie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie okazała się bardzo umiarkowana. Następnego dnia po decyzji RPP, Europejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami podniósł stopy procentowe o 25 pb.

Tym samym dyferencjał między stopami polskimi, a europejskimi uległ zawężeniu. Nie powinno to jednak rzutować na kurs złotego w średniej perspektywie, gdyż rynek niezmiennie oczekuje kontynuacji zacieśnienia polityki monetarnej w Polsce. Rynek kontraktów terminowych wycenia kolejną podwyżkę do końca br. o 25 pb. ze 100 procentowym prawdopodobieństwem. Koniec tygodnia upłyną pod wpływem kluczowych danych o zatrudnieniu w amerykańskim sektorze pozarolniczym. Okazały się one wyraźnie gorsze od oczekiwań co w konsekwencji skutkowało wzrostem awersji do ryzyka i osłabieniem złotego.

Bartosz Sawicki, Krzysztof Wołowicz

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: dane makroekonomiczne | waluty | wladz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »