Tygodniowy komentarz do rynku walutowego

Z całą pewnością mijający tydzień podporządkowany był budżetowi. Inwestorzy bacznie obserwowali sytuację, mając nadzieję, że nie dojdzie do zwiększenia deficytu ekonomicznego, który jest głównym wskaźnikiem pokazującym stopień zacieśnienia polityki fiskalnej.

Z całą pewnością mijający tydzień podporządkowany był budżetowi. Inwestorzy bacznie obserwowali sytuację, mając nadzieję, że nie dojdzie do zwiększenia deficytu ekonomicznego, który jest głównym wskaźnikiem pokazującym stopień zacieśnienia polityki fiskalnej.

W takim kontekście nie można się dziwić, że informacja o zatwierdzeniu projektu (z niezmienionym deficytem ekonomicznym) przez Radę Ministrów została przyjęta pozytywnie. PLN wzmocnił się wtedy wyraźnie osiągając tego tygodniowe maksimum 4.535. Inwestorzy zdawali sobie sprawę, że do dopiero początek procesu, że czeka nas kilkumiesięczna debata w Parlamencie, ale odetchnęli z ulgą, bo pierwszy etap się skończył i to w dodatku satysfakcjonującym rozstrzygnięciem. Czar szybko jednak prysł: specjaliści zaczęli bacznie analizować założenia projektu oraz sytuację polityczno-prawną (konieczne jest przyjęcie wielu ustaw około budżetowych, dla których trudno będzie znaleźć wystarczające poparcie) i okazało się, że wciąż nic nie jest pewne. PLN przestał więc być pożądany i środowe notowania kończyliśmy w okolicach 4.57. W czwartek bez zmian, a w piątek znowu wystąpił popyt, ale już nie związany z budżetem. Duży zagraniczny inwestor kupował polską walutę, być może w związku z zawartymi wcześniej transakcjami swapowymi (może tymi, które pozwoliły pozyskać środki na TP SA).

Reklama

Drugim ważnym wydarzeniem, o którym trzeba wspomnieć w kontekście mijającego tygodnia było przesłanie przez Ministerstwo Skarbu pozwu w sprawie unieważnienia prywatyzacji PZU. To pierwszy taki przypadek i od razu dotyczący tak dużej, opiewającej na 3.0 mld PLN transakcji. Na razie trudno powiedzieć, w jaki sposób cały problem zostanie rozwiązany, ale jedno jest pewne: jeśli będzie trzeba zwrócić owe miliardy PLN, które konsorcjum EURKO wydało na zakup 30% akcji największego polskiego ubezpieczyciela, to na pewno nie ułatwi to gospodarowania i tak już przecież szczupłymi środkami budżetowymi. I na pewno nie będzie to czynnikiem umacniającym złotego.

W takim kontekście nie dziwi fakt, że dane makroekonomiczne opublikowane w ostatnich dniach miały mniejsze znaczenie. Zresztą inflacja okazała się dokładnie taka, jaką przewidywano (rynek wreszcie nie został zaskoczony), a dane o produkcji przemysłowej i PPI poznaliśmy późnym popołudniem w piątek, kiedy inwestorzy myślą już raczej o odpoczynku. Produkcja rozczarowała, ale za to ceny produkcji spadły bardziej, niż oczekiwano. A więc jeden czynnik negatywny, drugi pozytywny, w sumie neutralnie.

W przyszłym tygodniu nie należy się spodziewać dużych zmian. Sejm nie będzie się zajmował kwestiami związanymi z budżetem, nie będzie ważnych danych makroekonomicznych dotyczących Polski, a spór o PZU też nie zakończy się zapewne w ciągu kilku dni. Jedyne co mogłoby wyraźnie wpłynąć na kurs złotego to ewentualna decyzja Prezydenta wskazująca nowego prezesa NBP. Nie wiadomo jednak, czy głowa państwa zdecyduje się wyznaczyć następcę Hanny Gronkiewicz-Waltz w najbliższym czasie. Byłoby to jednak pozytywnie przyjęte przez rynek.

Coraz więcej wskazuje na to, że o szefostwo w banku centralnym będzie się ubiegać Leszek Balcerowicz. W związku z tym odżyły spekulacje, że może dojść do transakcji zamiennej określanej skrótem "Balcerowicz za budżet": AWS poprze szefa UW, a w zamian otrzyma głosy unitów potrzebne do przyjęcia ustawy budżetowej. Nie wiadomo, czy te spekulacje mają jakieś podstawy, ale jedno jest pewne: gdyby Balcerowicz rzeczywiście został szefem NBP, to stałby się on ważnym elementem stabilizującym polskie rynki finansowe.

brak
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | komentarz | Leszek Balcerowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »