Ugoda ostatniej szansy

Tylko upublicznienie PZU i uwolnienie go spod politycznych wpływów może uchronić Polskę przed roszczeniami holenderskiego inwestora.

Wszystko wskazuje na to, że nowy rząd, a szczególnie minister skarbu, od początku sprawowania urzędu nie będzie mógł narzekać na brak pracy. Eureko, któremu sąd arbitrażowy przyznał rację, iż polski rząd nienależycie wywiązywanie się z traktatu o dobrym traktowaniu zagranicznych inwestorów, nadal gotowe jest zasiąść do stołu rozmów.

Pierwszy krok

- Nie wystąpimy jako pierwsi z propozycją rozmów w sprawie ugody. Jesteśmy jednak elastyczni i jeśli nasze priorytety zostaną uwzględnione, gotowi jesteśmy iść na kompromis. Chcemy, aby PZU było spółką notowaną na giełdzie i profesjonalnie zarządzaną, bez politycznych wpływów. Sądzę jednak, że z rozmowami należy zaczekać na sprawozdanie komisji śledczej i nowy rząd.

Reklama

Jeśli jednak minister Socha zaprosi nas do rozmów, z pewnością przyjedziemy - mówi Ernst Jansen, wiceszef Eureko, które ma 31 proc. akcji PZU. Mając na uwadze fakt, iż werdykt to dopiero połowa procesu (teraz czas na część odszkodowawczą), przyszły rząd nie powinien zwlekać z rozpoczęciem rozmów. Zawarcie ugody może bowiem przekreślić groźbę odszkodowania, które będzie kosztowne. Eureko już zabiera się do jego wyliczenia.

Długa lista

- Uwzględnimy takie fakty: PZU powinno być najpóźniej od 2001 r. spółką notowaną na giełdzie, że powinniśmy otrzymać możliwość dokupienia 21 proc. PZU. Wówczas akcje miałyby inną wartość niż ta, którą trzeba będzie zapłacić dziś. Poza tym gdyby nie było sporu, spółka mogła być dużo efektywniej zarządzana, co pozwoliłoby na lepszą obronę rynkowych udziałów. Spór ten nie pozostał także bez znaczenia dla ratingu i postrzegania naszej firmy - wyliczał Ernst Jansen.

Jak wysokie może być roszczenie, nie chciał jednak ujawnić. Jedno jednak jest pewne - jeśli przyszły rząd nie zasiądzie do rozmów, a Eureko zgłosi roszczenia odszkodowawcze, odwrotu już nie będzie.

- Wyrok arbitrażu jest ostateczny i nie ma od niego odwołania. Próby resortu skarbu zaskarżenia go ze względów proceduralnych są chybione - mówi jeden z prawników chcący zachować anonimowość. A zegar tyka i - jak grozi Ernst Jansen - z każdym dniem straty Eureko, a co za tym idzie - ewentualne odszkodowanie, powiększają się.

Paulina Sztajnert

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | Eureko | minister | ugoda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »