USA: ostre kontrole imigrantów
Administracja prezydenta USA George'a Busha zapowiedziała zaostrzenie walki z zatrudnianiem nielegalnych imigrantów i podjęła akcję mającą przekonać opinię, że nie są to gołosłowne ostrzeżenia.
Bardziej rygorystyczne kontrole pracodawców zatrudniających na czarno obcokrajowców zapowiedział w czwartek minister bezpieczeństwa kraju Michael Chertoff, którego resortowi podlegają teraz także sprawy imigracyjne.
Poprzedniego dnia agenci służb imigracyjnych urządzili nalot na 45 zakładów firmy Ifco Industries Inc. (dostawcy palet) i zatrzymali pracujących tam ponad 1100 nielegalnych imigrantów, a także siedmiu menadżerów tego przedsiębiorstwa.
Chertofff powiedział, że to początek energicznych działań przeciw naruszającym prawo pracodawcom. Pracownikom grozi deportacja, zatrudniającym ich kierownikom - wysokie grzywny.
Minister oświadczył, że rząd zacznie teraz konfiskować aktywa firm zatrudniających na czarno i stawiać im kryminalne zarzuty.
Dotychczas naloty na firmy zatrudniające nielegalnych imigrantów zdarzały się bardzo rzadko, a pracodawcom w praktyce niewiele groziło, ponieważ nie mieli obowiązku sprawdzać, czy dokumenty przedstawiane im przez cudzoziemców są prawdziwe.
Tymczasem miliony nielegalnych imigrantów - w większości z krajów Ameryki Łacińskiej - pracuje w USA na fałszywych papierach.
Izba Reprezentantów Kongresu uchwaliła w grudniu ustawę imigracyjną, która m.in. wymaga od pracodawców sprawdzania podstawowego dokumentu pracowników, tzw. karty ubezpieczenia socjalnego. Aby ustawa stała się prawem, musi być jeszcze uchwalona przez Senat. Tam jednak utknęła niedawno wskutek sporów wokół zapisów dotyczących innych spraw.
Zdaniem obserwatorów, w perspektywie listopadowych wyborów jest mało prawdopodobne, by ustawa przeszła w Kongresie w tym roku.
