W 2004 r. może pozostać mniej niż dziesięć PTE

Trzy OFE intensywnie szukają okazji do przejęć. Dla jednego osiągnięcie celu oznacza wręcz być albo nie być - twierdzi szef nadzoru.

Trzy OFE intensywnie szukają okazji do przejęć. Dla jednego osiągnięcie celu oznacza wręcz być albo nie być - twierdzi szef nadzoru.

"Puls Biznesu": Nowelizacja ustawy o funduszach emerytalnych weszła już w życie. Teraz można spodziewać się konsolidacji. Czy ma Pan pierwsze sygnały, jak będzie przebiegać?

Jan Monkiewicz: Jesteśmy w kontakcie z podmiotami, które wykazuję ochotę na zwiększenie udziału w rynku. Jeden z nich zapowiedział, że jeśli nie dokona zakupu, wycofa się z niego.

"PB": Czy to są rozmowy już finalizowane?

JM: Mamy jedynie nieformalne informacje, że rozmowy się toczą.

"PB": Ile jest takich rozmów?

Reklama

JM: Wiem o trzech.

"PB": Kiedy wnioski konsolidacyjne mogą pojawić się w urzędzie?

JM: Nie sądzę, żeby jeszcze w tym roku. Transakcja przejęcia całości PKO/Handlowy PTE przez PKO BP pokazuje, że udało się ustalić racjonalną podstawę wyceny funduszu emerytalnego. W tym sensie droga do konsolidacji jest przetarta.

"PB": Ceny za przejęcia na rynku były dotychczas bardzo wysokie. Jak może wyglądać to teraz?

JM: Nie sądzę, żeby wartość długoterminowa inwestycji istotnie zmieniła się w wyniku nowelizacji. Bardziej będzie to związane z oceną ryzyka gospodarczego.

"PB": Urząd nie jest przeciwny konsolidacji?

JM: Nie zatrzymamy tego procesu. Choć na pewno nie przystaniemy na każdy projekt. Chodzi o to, by ukształtował się rynek zdrowy i konkurencyjny.

"PB": Czy pod koniec przyszłego roku możemy mieć na rynku 10 podmiotów?

JM: Jeśli nic nie będzie zmieniać się w regulacjach, liczba ta może dojść do 10.

"PB": Istnieje jednak obawa, że będą kolejne zmiany w ustawie?

JM: W partnerstwie publiczno-prywatnym zawsze głównym ryzykiem są zmiany regulacyjne. Tutaj skutków zmian nie widać od razu, stąd regulator nie jest świadom, na jakie problemy może narazić system.

"PB": Czy Pana zdaniem znowelizowana ustawa spowoduje, że rynek będzie bardziej konkurencyjny? Taki był jej cel.

JM: Nowelizacja miała wymusić obniżkę cen oraz zachęcić do większej konkurencji. Ustawodawca wprowadził premię dla funduszy zależną od wyników inwestycyjnych. Jest szansa, że doprowadzi to do zwiększenia starań funduszy o lepsze wyniki.

"PB": A czy zwiększy się przejrzystość rynku?

JM: Mam nadzieję. Chociaż opłaty na początku będą skomplikowane. Intencją ustawodawcy była ich większa transparentność. Życie okazało się jednak bardziej złożone.

"PB": Mamy lepszą czy gorszą ustawę?

JM: Inną. Lepszą,bo klient zapłaci mniej. Intencją było lepsze funkcjonowanie rynku. Jak będzie w praktyce, dopiero się okaże. Zawsze istnieje pytanie, czy niecierpliwość nie była nadmierna? Ale trudno też przyjmować argumenty, że trzeba było jeszcze poczekać 10 lat, bo

wówczas może się okazać, że zmiany były spóźnione.

"PB": Czy nowelizacja ułatwi wejście na rynek nowym podmiotom?

JM: Nie. Ten problem nie został rozwiązany.

"PB": Duże zmiany dotyczą też rynku ubezpieczeniowego. Czy wiadomo już, jak duże koszty poniosą towarzystwa ubezpieczeniowe w związku z wejściem czterech nowych ustaw?

JM: Szacunki towarzystw pokazują, że koszty wyniosą do kilku milionów złotych. Widać, że od strony formalnej najlepiej przygotowane są największe podmioty. Koszty mogą być wysokie dla niewielkich zakładów i takich, które wyjątkowo nieumiejętnie to przeprowadzą.

"PB": Czy to może oznaczać, że ubezpieczenia będą droższe?

JM: Załóżmy, że dla 70 zakładów średni koszt związany w ustawami wyniesie pół miliona złotych. Oznacza to 35 mln zł wydatków. W stosunku do kosztów na rynku nie są to duże pieniądze, więc nie powinny doprowadzić do wzrostu cen. Najlepszym stróżem pozostaje zresztą konkurencja, która się nasila.

"PB": Czy rynek ubezpieczeniowy czeka konsolidacja, czy raczej wchodzić będą nowe podmioty?

JM: I jedno, i drugie. Nowe podmioty pojawią się w postaci oddziałów głównych, a nie spółek akcyjnych. Liczba podmiotów nie jest nadmierna w porównaniu z liczbą mieszkańców. Niektóre zakłady poszukują zaś obecnie możliwości akwizycyjnych. Myślą o przejmowaniu portfeli.

"PB": Jak Pan ocenia pomysł połączenia kapitałowego PZU z PKO BP?

JM: Pomysł utworzenia grupy opartej na polskim kapitale nie jest nowy. Dzisiaj trudniej go zrealizować, nawet jeśli przyjąć, że sensowne jest łączenie instytucji ubezpieczeniowej z bankową. Choćby ze względu na obecność Eureko, które nie może być usunięte gwałtem, ale którego przychylność trzeba pozyskać za pomocą instrumentów biznesowych.

"PB": Ale czy to dobry pomysł?

JM: Jedno to pomysł, a drugie realizacja. Przy takiej skali - około 80 proc. - kapitału zagranicznego w sektorze finansowym potrzebna jest obecność polskiego kapitału. Choćby ze względów higienicznych. To, co służy wzmocnieniu tej możliwości, jest uzasadnione. To jest punkt widzenia kraju. Ale jest i drugi. Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy połączenie PZU z PKO wzmocni pozycję każdego z nich niż gdyby działali samodzielnie. Teraz realizacja tego pomysłu wymaga większego wysiłku i znalezienia rozwiązania, które będzie satysfakcjonowało wszystkie strony.

"PB": A takie rozwiązanie istnieje?

JM: W interesach wszystko ma swoją cenę.

"PB": Czy znajdzie się ktoś kto zapłaci tę cenę? Rynek spekuluje, że pakiet akcji Eureko jest wart około 1,5 mld EUR.

JM: Jeśli okaże się, że cena jest za wysoka, do transakcji nie dojdzie. Jeśli instytucje dojdą do wniosku, że warto zapłacić, dokonają tego.

"PB": Panuje pogląd, że strach pomyśleć, jak wyglądałoby PZU, gdyby była tam stabilna sytuacja z akcjonariuszami, skoro dziś wciąż pędzi do przodu...

JM: Aby wykonać manewr, wielki okręt potrzebuje więcej czasu i przez długi czas może płynąć na automatycznym pilocie. Dopóki nie wpadnie na rafę. Czyli dopóki nie będzie musiał dokonać strategicznego skrętu i tego nie zrobi.

"PB": Czy PZU zbliża się do takiej rafy?

JM: Jeszcze nie. Ale uciekają mu strategiczne okazje. Kierownictwo odpowiada za strategię i gdyby właśnie nią się zajmowowało, a nie problemami zewnętrznymi, mogłoby osiągnąć większy sukces.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | nowelizacja | PTE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »