Więcej powodów za mocniejszym dolarem

Czwartek przyniósł nieznaczne umocnienie dolara na rynkach światowych, w wyniku czego złoty nieco osłabił się od rekordowych poziomów obserwowanych rano. W ciągu kolejnych godzin dobre nastroje, będące wynikiem lepszych danych o bezrobociu w Australii, które poprawiło klimat wokół większości walut "wysokoprocentowych", zostały przyćmione przez obawy wokół Grecji, oczekiwanie na konferencję prasową szefa Europejskiego Banku Centralnego i dane z USA (głównie grudniową sprzedaż detaliczną).

Czwartek przyniósł nieznaczne umocnienie dolara na rynkach światowych, w wyniku czego złoty nieco osłabił się od rekordowych poziomów obserwowanych rano. W ciągu kolejnych godzin dobre nastroje, będące wynikiem lepszych danych o bezrobociu w Australii, które poprawiło klimat wokół większości walut "wysokoprocentowych", zostały przyćmione przez obawy wokół Grecji, oczekiwanie na konferencję prasową szefa Europejskiego Banku Centralnego i dane z USA (głównie grudniową sprzedaż detaliczną).

I tak minister finansów Grecji przedstawił dość drastyczny plan zmierzający do 4-krotnej redukcji deficytu budżetowego do końca 2012 r., a premier dodał, iż jest on wykonalny. Wątpliwości budzi jednak jednoczesne założenie wzrostu gospodarczego w sytuacji, kiedy zakłada się mocny wzrost obciążeń fiskalnych. Trzeba też wziąć pod uwagę ryzyko sprzeciwów społecznych - strajki mogą zacząć się już w lutym.

Generalnie, zatem zaufanie do Grecji na rynkach finansowych ciągle idzie w dół, co pokazuje wzrost CDS i spreadu pomiędzy greckimi, a niemieckimi papierami. Szef Europejskiego Banku Centralnego nie chciał jednak odnieść się do problemów Grecji, zaznaczył jedynie, iż bank centralny nie będzie zmieniał dotychczasowych zasad zabezpieczania kredytów. Mimo tego euro jednak potaniało po tym, jak J.C.Trichet przyznał, iż wzrost PKB w tym roku będzie wprawdzie umiarkowany, ale nierównomierny, a kwestia silnego dolara pozostaje wciąż kluczowa.

Reklama

Do umocnienia się dolara przyczynił się z kolei słaby odczyt danych o sprzedaży detalicznej, która nieoczekiwanie spadła w grudniu, co pogorszyło nastroje na giełdach i doprowadziło do wzrostu awersji do ryzyka. Po południu (godz. 16:07) euro oscylowało wokół 1,4480.

W najbliższych godzinach kluczowe będzie zachowanie się rynków akcji, a także wyniki Intela, które poznamy po godz. 22:00. Jeżeli kontrakty na amerykańskie indeksy będą jutro rano na minusach, to szanse na zejście EUR/USD poniżej 1,4450 są duże. W tym kontekście trudno będzie liczyć na szanse umocnienia się złotego, który po południu osłabił się w okolice 4,06 zł za euro i znalazł się powyżej poziomu 2,80 zł za dolara.

Opublikowane dzisiaj dane o inflacji CPI, która wzrosła w grudniu do 3,5 proc. r/r (oczekiwano 3,6 proc. r/r) nie miały żadnego znaczenia.

EUR/USD: Wskaźniki na wykresie 4-godzinowym (4H) potwierdzają delikatny trend spadkowy obserwowany od kilku godzin. Generalnie jednak dopóki nie dojdzie do naruszenia wsparć 1,4450-60, to trzeba będzie mówić o konsolidacji 1,4450-1,4578. Na wykresie dziennym widzimy zbyt dużo świec z górnymi knotami, co jest raczej sygnałem słabości rynku. Pozytywnie malują się tylko dzienne wskaźniki. Spadek poniżej 1,4450 otworzy przestrzeń do ruchu na 1,4400-1,4415.

Marek Rogalski

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: nastroje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »