WRJ upadnie, by zyskać inwestora

Kontrolowana upadłość Walcowni Rur Jedność ma postawić ją na nogi. W lutym do sądu powinien trafić wniosek. Pora policzyć straty.

Kontrolowana upadłość Walcowni Rur Jedność ma postawić ją na nogi. W lutym do sądu powinien trafić wniosek. Pora policzyć straty.

Walcownia Rur Jedność (WRJ) - nie ukończona inwestycja realizowana od ponad ćwierćwiecza, która kosztowała około 600 mln zł, głównie z państwowej kasy - nadal budzi kontrowersje. Mimo licznych zapowiedzi, że pod koniec roku, najpóźniej w styczniu 2005 r. spółka pozyska inwestora, który ukończy budowę zakładu w Siemianowicach Śląskich, tak się nie stało. Dlaczego? Sprzeczne interesy udziałowców i banków kredytujących inwestycje oraz brak oferty dla ewentualnego inwestora.

Bezwzględny czas

WRJ znalazła się więc pod ścianą. 16 lutego powinna rozpocząć spłatę rat układowych. Problem w tym, że nie prowadzi działalności i nie ma przychodów.

Reklama

Na budowie od ponad dwóch lat hula wiatr.

- Zwróciliśmy się do wszystkich udziałowców WRJ z prośbą, by pomogli nam w spłacie tych rat. Dotychczas otrzymaliśmy dwie pozytywne odpowiedzi i jedną negatywną. Chodzi w sumie o 0,2 mln zł dla drobnych wierzycieli. Pod koniec grudnia WRJ powinna zapłacić kolejną ratę, która wynosi kilka milionów złotych, ale do tego czasu nie przetrwa bez inwestora - mówi Władysław Presak, prezes WRJ.

Towarzystwo Finansowe Silesia (TFS), spółka skarbu państwa zajmująca się restrukturyzacją hutnictwa, która posiada 40,7 proc. udziałów w WRJ, postanowiła ratować walcownię.

- Do 3 lutego chcemy doprowadzić do porozumienia z udziałowcami i wierzycielami WRJ, głównie bankami. Zamierzamy zrestrukturyzować WRJ poprzez upadłość naprawczą - ujawnia Tadeusz Wenecki, prezes TFS.

TFS planuje jeszcze w lutym złożyć wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości z układem. Zgodnie z nowym prawem upadłościowym jest to możliwe.

- Zależy nam na czasie i na oddłużeniu WRJ. To pozwoli na przedstawienie oferty inwestorom - dodaje Tadeusz Wenecki.

Ważne argumenty

W tym tygodniu w resorcie skarbu odbyło się spotkanie przedstawicieli TFS, wierzycieli (konsorcjum banków na czele z ING BSK) z potencjalnymi inwestorami WRJ. Wszyscy opowiedzieli się za koncepcją TFS, czyli kontrolowaną upadłością, ale co do sposobu jej przeprowadzenia nie ma już pełnej zgody. Wiadomo też, że wszyscy, którzy zaangażowali środki w budowę walcowni, już mogą liczyć straty.

W najgorszej sytuacji jest skarb państwa (SP), który zaangażował w ten projekt kilkaset milionów złotych. Paradoksalnie - to właśnie zaangażowanie SP spowodowało wybór takiej ścieżki restrukturyzacji finansowej WRJ. Chodzi o to, że skarb udzielił poręczeń na budowę walcowni na kwotę około 265 mln zł do 2011 r. Pośrednio zaangażowany też jest przez spółki skarbu państwa, które pożyczały pieniądze na inwestycje oraz wykładały środki na obejmowanie udziałów w WRJ.

- Chodzi o Komisję Europejską, która bardzo restrykcyjnie podchodzi do pomocy publicznej, a gwarancje rządowe do niej się zaliczają. Nie chcemy, by powtórzył się scenariusz, z jakim mamy do czynienia w Hucie Częstochowa (Komisja Europejska prowadzi śledztwo w sprawie pomocy udzielonej spółce - przyp. red.) - wyjaśnia Tadeusz Wenecki.

Jednocześnie z wnioskiem o upadłość w lutym zostaną skierowane oferty do inwestorów zainteresowanych przejęciem WRJ i ukończeniem budowy.

- Podtrzymujemy nasze zainteresowanie przejęciem WRJ, ale oczekujemy oferty z najmniejszym ryzykiem dla inwestora. Jeśli nastąpiupadłość spółki, a potem sprzedaż, będzie to korzystne rozwiązanie - uważa Konstanty Litwinow, reprezentant Donbasu.

Podobną opinię wyraża Przemysław Sztuczkowski, prezes Złomrexu. - Taki scenariusz jest korzystny dla przyszłego inwestora walcowni - mówi Przemysław Sztuczkowski.

Maria Trepińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: upadłość | skarbu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »