Wygrał odrzucony GTECH
Minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska nie zatwierdziła wczoraj wyboru GTECH na operatora systemu on-line obsługującego ponad 6 tys. lottomatów. I chociaż w ten sposób sprawa wartego 0,3-1 mld zł kontraktu pozostała otwarta, to wygranym jest i tak GTECH.
Brakowało jednoznacznych, jednakowych warunków dla wszystkich uczestniczących firm, nie określono procedur przeprowadzenia przetargu i jego warunków - tak na posiedzeniu sejmowej komisji w sprawie TS minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska motywowała decyzję o niezatwierdzeniu umowy z GTECH-em.
Decyzja zgromadzenia wspólników TS, czyli samej pani minister Kameli-Sowińskiej, oznacza, że kwestia, która z trzech firm - AWI, GTECH, czy też Telenor podpisze kontrakt, szacowany w zależności od obrotów TS na 0,3-1 mld zł, pozostaje nadal otwarta.
Teraz wygrywa na niej GTECH. Z powodu braku czasu na ponowienie wyboru według innej procedury i instalację nowego systemu, na dotychczasowych warunkach pozostanie on operatorem systemu TS przynajmniej do jesieni 2002 r. Zarobi na tym dodatkowo ok. 75 mln zł.
Nie będę bronił przebiegu procesu wyboru, bo produkt finalny broni się sam. Zasady były zmieniane przy każdym etapie, jednak zespół oceniał operatorów według tej samej punktacji i tych samych elementów wagowych - mówił wczoraj Zbigniew Wujec, członek zarządu TS.
Nowa umowa z GTECH-em różniła się od obowiązującej od marca 1991 przede wszystkim prowizją dla operatora. W pierwszej było to niespełna 5,5 proc. obrotów TS, w drugiej - w zależności od wysokości obrotów - oscyluje ona między 3,1 a 3,7 proc. Do tego dochodzi wysokość kar umownych, zapasowe centrum komputerowe oraz korzystniejsze dla TS warunki prawne, np. dochodzenie praw przed polskimi, a nie szwedzkimi sądami.