Złoty będzie jeszcze mocniejszy

Poniedziałek przyniósł dalsze umocnienie złotego. W porannym handlu za dolara płacono 3,98 zł wobec 4 zł w czwartek po południu.

Poniedziałek przyniósł dalsze umocnienie złotego. W porannym handlu za dolara płacono 3,98 zł wobec 4 zł w czwartek po południu.

Po raz ostatni tak wysoko wyceniano naszą walutę na początku maja. W opinii analityków, kurs złotego powinien nadal rosnąć. Sprzyjać jej będzie zbliżający się finał negocjacji z Unią Europejską oraz osłabienie dolara do euro.

Kurs złotego do dolara rośnie mniej więcej od dwóch tygodni. Nasza waluta zyskała w tym czasie już ponad 4%. - Następuje to szybciej niż myśleliśmy. Inwestorzy zagraniczni są bardzo optymistycznie nastawieni do złotego. Kapitał cały czas płynie do Polski - uważa Marcin Bilbin, analityk Banku Handlowego. Jego zdaniem, za wzrost notowań naszej waluty odpowiedzialni są inwestorzy, którzy kupują polskie obligacje. - Poza tym niektórzy gracze wycofali się z naszego rynku walutowego przed referendum w Irlandii, a teraz ponownie kupują złotego - twierdzi M. Bilbin.

Reklama

Według Roberta Kęsickiego, dealera z Kredyt Banku, wzrost wartości złotego ma związek z osłabieniem dolara do euro na rynkach międzynarodowych. - Pozytywny wpływ na wycenę naszej waluty mają też informacje o przebiegu ostatniej fazy negocjacji z Unią Europejską oraz dane wskazujące na poprawę koniunktury gospodarczej w Polsce - mówi R. Kęsicki. Jego zdaniem, w tym tygodniu kluczowe dla notowań złotego może być środowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

- Jeżeli kurs euro w stosunku do waluty amerykańskiej znacząco przebije w najbliższym czasie poziom 1: 1, to dolar jeszcze bardziej osłabi się wobec złotego, do poziomu 3,96-3,97 zł - prognozuje dealer z KB. Wczoraj za euro płacono nawet 0,9976 USD. Jeszcze silniejszego wzrostu naszej waluty oczekuje M. Bilbin z BH. - Popyt na złotego ze strony inwestorów zagranicznych jest bardzo duży. Oczekują oni, że dolar może się osłabić nawet do 3,9 zł. Moim zdaniem będzie to raczej 3,95 zł, ale nie wykluczam krótkoterminowych spadków poniżej tego poziomu. Wtedy minister finansów zacznie prawdopodobnie werbalnie interweniować na rynku - twierdzi M. Bilbin.

Dalszego spadku złotego, jeszcze o ok. 0,5% w perspektywie dwóch tygodni, spodziewa się też Andrzej Jasiński, zarządzający portfelami papierów dłużnych w Pioneer Pekao Investment Management. - Później dolar znów zacznie rosnąć, bo zagraniczni inwestorzy będą chcieli zrealizować zyski przed początkiem grudnia - twierdzi A. Jasiński.

Bardziej pesymistyczne sytuację na rynku ocenia Rafał Benecki, analityk z BIG-BG. Jego zdaniem, dolar będzie się w najbliższym czasie utrzymywał na obecnym poziomie ok. 4 zł, bo każdy spadek będzie traktowany przez inwestorów jako powód do realizacji zysków.

W opinii analityków, samo umocnienie złotego nie powinno doprowadzić do pogorszenia wyników polskiego eksportu, który we wrześniu wzrósł o do roku o prawie 26%. - Kurs walutowy ma drugorzędne znaczenie. Ważniejsza jest koniunktura w Unii Europejskiej - twierdzi R. Benecki. - Dla eksporterów ważniejszy jest kurs złotego do euro niż do dolara. Poza tym, na zmiany kursowe reagują oni z kilkumiesięcznym opóźnieniem - mówi M. Bilbin. Pod koniec dnia złoty był nieco słabszy - dolar kosztował ok. 4 zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: kurs złotego | złoty | waluty | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »