Złoty wraca z dalekiej podróży

Od początku sesji europejskiej na rynku eurodolara storna podażowa była w przewadze. Ruch ku południu nie był jednak zbyt duży, co świadczy o tym, że inwestorzy z większymi decyzjami czekają na komunikat po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.

Od początku sesji europejskiej na rynku eurodolara storna podażowa była w przewadze. Ruch ku południu nie był jednak zbyt duży, co świadczy o tym, że inwestorzy z większymi decyzjami czekają na komunikat po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.

Klimat inwestycyjny towarzyszący tym oczekiwaniom nie jest jednak najlepszy, a to z tego względu, że wieczorne wydarzenie obarczone jest sporą liczbą niewiadomych. To zaś rodzi duże ryzyko. O 20:15 świat finansów pozna nie tylko poziom stóp procentowych w USA, lecz również decyzję Rezerwy Federalnej ws. wsparcia hamującego wzrostu gospodarczego. Inwestorów bardziej interesuje ten drugi fakt.

To czy FED pozostanie na straży sytuacji z obietnicą wkroczenia do akcji, jeśli będzie to tylko konieczne, czy zdecyduje się jednak na działanie. W przypadku tego drugiego scenariusza najistotniejsze będzie to w jakim kierunku pójdą wysiłki. Od tego w głównej mierze będzie zależeć zachowanie się kursu pary EUR/USD. Rynki w sporej części zdyskontowały już niektóre scenariusze m.in. operację twist. Dlatego ten wybór może nie spowodować znaczących zmian.

Reklama

Jednak jak wcześniej zapewniał Ben Bernanke, arsenał jest spory, ale nie wiadomo co w nim jest naprawdę skuteczne. W tym wszystkim najgorzej może jednak wypaść nie podjecie żadnych działań. Pod koniec sesji byki prawie zredukowały całodzienne spadki i kurs eurodolara oscylował wokół poziomu 1,3675.

Rodzima waluta walczy do końca

Początek dzisiejszych notowań na krajowym rynku walutowym nie wyglądał zbyt obiecująco. Złoty na fali gorszych nastrojów tracił na wartości. Przecena była jednak znacznie większa niż mogłyby na to wskazywać spadki na eurodolarze, czy wyniki indeksów giełdowych. Złoty przez prawie całą sesję europejską pozostawał w niełasce inwestorów i szybko znikał z ich portfeli. Poprzez to w okolicy godziny 14:00 obie pary złotowe ustanowiły nowe tegoroczne maksima.

Za jedno euro trzeba było zapłacić 4,4449 zł, zaś za amerykańskiego dolara 3,2581 zł. Tak wysokie poziomy nie utrzymały się jednak zbyt długo. Wynikać to mogło przede wszystkim z chęci realizacji wypracowanych dziś zysków i poprawiających się nastrojów na eurodolarze. Dzięki temu rodzima waluta w końcówce handlu na Starym Kontynencie zaczęła wraca z dalekiej podróży na północ.

Michał Mąkosa

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: dalekie podróże | złoty | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »