Złoty wyhamował spadki

Wczorajszy atak kursu EUR/PLN na górne ograniczenie 10-miesiecznego kanału spadkowego w okolicach 3,89 wywołał korektę, która była kontynuowana w trakcie czwartkowej sesji. Rano za euro płacono 3,88 złotego a za dolara 3,25.

Wczorajszy atak kursu EUR/PLN na górne ograniczenie 10-miesiecznego kanału spadkowego w okolicach 3,89 wywołał korektę, która była kontynuowana w trakcie czwartkowej sesji. Rano za euro płacono 3,88 złotego a za dolara 3,25.

W trakcie dnia kurs EUR/PLN konsolidował się w wąskim przedziale 3,86-88.

Przyczyną spokojnego dnia na rynku jest korekta na rynku obligacji amerykańskich (spadek z 4,8 proc. we wtorek do 4,76 w czwartek). Na nastroje inwestorów nie wpłynęły oskarżenia pod adresem prof. Leszka Balcerowicza, szefa NBP i groźba postawienia go przed Trybunałem Stanu. Jednak w dłuższej perspektywie rosnące napięcie wokół sporu w sprawie połączenia banków BPH z Pekao SA może nadszarpnąć zaufanie zagranicznych inwestorów i zniechęcić mniej cierpliwych do lokowania kapitału w Polsce.

Reklama

Po południu złoty nieznacznie stracił, wzbijając się ponad 3,88, jednak ruch ten nie był zdecydowany i rozpoczęła się walka popytu z podażą. O godz. 15:45 za euro płacono 3,8780 złotego. Kurs USD/PLN pozostawał pod wpływem eurodolara i testował poranny poziom 3,25.

Krótkoterminowa prognoza

Dzisiejsza konsolidacja może być kontynuowana jutro ze względu na nadchodzący weekend i przyszłotygodniowe dane o inflacji i bilansie płatniczym w Polsce.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

Niewiele zmieniło się w czwartek na rynku międzynarodowym. Rano za euro płacono około 1,1920-1,1930 dolara i do późnego popołudnia inwestorom nie udało się znacznie oderwać od tego poziomu. Rynek oczekiwał na dane o amerykańskim bilansie handlowym za styczeń 2006 r.

Spodziewano się nieznacznego pogorszenia względem grudnia 2005 r. Informacje z godz. 14:30 dowodziły rekordowej sumy 68,5 mld dolarów deficytu wobec prognoz 66,5 mld. Inwestorzy przyjęli je chłodno, a eurodolar ruszył w górę, zbliżając się do 1,1940. Kilka minut później zawrócił, chwilowo spadając nawet poniżej 1,1910.

Rynek nie kwapił się do sprzedaży dolara, gdyż uwagę inwestorów w dużej mierze przykuwał już jutrzejszy raport amerykańskiego Departamentu Pracy, który może wykazać wyraźną poprawę wobec sytuacji sprzed miesiąca.

Wiary w taki scenariusz nie zachwiał nawet wzrost ilości nowych podań o zasiłek do 303 tys. z 294 tys. tydzień temu. Ze strefy euro również napłynęły negatywne doniesienia - w styczniu produkcja przemysłowa Niemiec spadła o 0,1 proc. O 15:45 za euro płacono 1,1920 dolara.

Krótkoterminowa prognoza

Jeśli w lutym ilość nowo zatrudnionych w amerykańskim sektorze pozarolniczym rzeczywiście wzrosła w porównaniu do danych ze stycznia, eurodolar może sforsować wsparcia na poziomie 1,19 i 1,1870, kierując się w rejon 1,1840.

Anna Rams, Krzysztof Kowalczyk

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: złoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »