Eksperyment podatkowy, czyli który podatek bardziej zniechęca do pracy

"Kryzys" to słowo, które znowu jest odmieniane przez wszystkie przypadki. I poważny problem, który spędza sen z powiek mieszkańcom "zielonej wyspy". Pojawiają się kolejne komentarze odnośnie ewentualnej podwyżki podatków. W kontekście tych dyskusji przypomniał mi się eksperyment grupy studentów na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW. Studenci podczas zajęć podjęli próbę weryfikacji hipotezy, zgodnie z którą podatek dochodowy powoduje większy spadek podaży pracy.

"Kryzys" to słowo, które znowu jest odmieniane przez wszystkie przypadki. I poważny problem, który spędza sen z powiek mieszkańcom "zielonej wyspy". Pojawiają się kolejne komentarze odnośnie ewentualnej podwyżki podatków. W kontekście tych dyskusji przypomniał mi się eksperyment grupy studentów na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW. Studenci podczas zajęć podjęli próbę weryfikacji hipotezy, zgodnie z którą podatek dochodowy powoduje większy spadek podaży pracy.

Celem badania było sprawdzenie, jak osoby alokują swój czas pomiędzy pracę a czas wolny w warunkach różnych systemów podatkowych. Innymi słowy, który rodzaj podatku bardziej zniechęca do pracy. Badanie składało się z trzech etapów, podczas których osoby biorące w nim udział miały wykonać pracę. W tym przypadku chodziło o mnożenie dwóch dwucyfrowych liczb bez użycia żadnej pomocy. Za każdą poprawną odpowiedź przyznawane było wynagrodzenie.

Podatek dochodowy, a spadek podaży pracy

W pierwszym etapie mierzona była pracowitość osób badanych. W kolejnym sprawdzano, jak osoby lokują swój czas pomiędzy odpoczynkiem a pracą oraz jak rozdzielają swój dochód między dwa dobra konsumpcyjne. Drugi etap różnił się od pierwszego tym, że badana osoba mogła w każdej chwili przerwać odpowiadanie na pytania i w związku z tym już więcej nie zarabiała. Trzeci etap miał pomóc w odpowiedzi na pytanie, jak osoby badane będą zachowywać się w warunkach opodatkowania dochodu lub dóbr konsumpcyjnych. Na jedną grupę osób został nałożony 50 proc. podatek dochodowy, co spowodowało spadek wynagrodzenia o 50 proc. w stosunku do etapu drugiego. Natomiast na drugą grupę nałożono podatek konsumpcyjny w wysokości 100 proc., co spowodowało dwukrotny wzrost cen dóbr konsumpcyjnych.

Reklama

Otrzymane wyniki nie poparły hipotezy o tym, że podatek dochodowy powoduje większy spadek podaży pracy. Wyniki statystyczne potwierdziły spadek podaży pracy w przypadku obu podatków, ale różnice pomiędzy dwoma podatkami były statystycznie nieistotne.

Analizując wyniki eksperymentu, należy wziąć pod uwagę, iż w tym badaniu próba była dosyć mała i byli to studenci ekonomii, którzy, jak się okazało, nie do końca zrozumieli istotę podatków. Dodatkowo ostatni etap powinien zostać powtórzony, co najmniej trzy razy, co dałoby efekt uczenia się i lepszego zrozumienia mechanizmu podatków. Poza tym pozwoliłoby to upewnić się, że wyniki są miarodajne i badane osoby nie zmieniałyby swoich zachowań.

Dylemat Hobbesa wciąż nierozwiązany

Podatki zajmują kluczową rolę w systemie finansów publicznych i od lat są analizowane przez naukowców. Wśród wielu rozpatrywanych kwestii zwłaszcza jedna cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem już od połowy XVII wieku, kiedy to Thomas Hobbes rozpoczął dyskusję na temat tego, czy opodatkować dochody, czy konsumpcję. Do dzisiaj brakuje jednoznacznej odpowiedzi.

Przyjmując klasyczną definicję przychodu jako sumy konsumpcji i zmian bogactwa (rozumianych jako oszczędności), różnica między podatkiem dochodowym a konsumpcyjnym odnosi się głównie do kwestii opodatkowania oszczędności. Podatek dochodowy powoduje zniekształcenie międzyokresowej alokacji konsumpcji, co przemawia za wyborem podatku konsumpcyjnego. Dodatkowo podatek konsumpcyjny pozwala na uniknięcie efektu podwójnego opodatkowania oszczędności.

Wśród badaczy zajmujących się zagadnieniami opodatkowania tym, który wywarł największy wpływ na kształt dyskusji, był niewątpliwie Sir Anthony Barnes Atkinson. Stwierdził on, że ludzie postrzegają podatki bezpośrednie jako czynnik wyrównawczy (sprawiedliwy), a podatki pośrednie jako narzędzie do efektywnego zwiększania dochodów państwa. Gdyby możliwe było wykluczenie niekorzystnych efektów ekonomicznych, można by zastąpić wszystkie podatki pośrednie wyższym podatkiem bezpośrednim od dochodu. Jednak wysokie opodatkowanie dochodów powoduje u ludzi skłonność do ograniczania czasu pracy, co sprawia, że tego typu opodatkowanie jest nieefektywne. Nie wziął on jednak pod uwagę preferencji opodatkowanego związanej z możliwością wyboru, jaką daje mu opodatkowanie pośrednie oraz faktu, że jest ono mniej odczuwalne.

Warto zauważyć, że począwszy od Atkinsona i Stiglitza, badacze zakładają, iż podatek konsumpcyjny i dochodowy, jeśli są ekwiwalentne co do wartości, nie różnicują zachowania konsumentów. Oznacza to, że 30-proc. podatek dochodowy redukuje konsumpcję - teraz lub w przyszłości - o 30-proc. Gdyby zamiast tego wprowadzić 30-proc. podatek konsumpcyjny na wszystkie dobra, to efekt byłby taki sam.

Zmniejszyć obciążenie podatkowe

Dyskusję na temat podatków powinno się również rozważyć w kontekście wpływów do budżetu państwa oraz systemu podatkowego. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż wpływy budżetowe z samych podatków pośrednich w okresie od 1 stycznia 2010 r. do 31 marca 2010 r. były wyższe o około 17,5 mld zł od sumy podatków dochodowych od osób fizycznych i osób prawnych. Wynika to z tego, że budżet państwa osiąga większe wpływy z podatków konsumpcyjnych.

Takie dane nie są zaskakujące. Jeżeli przypomnimy sobie eksperyment, w którym osoby badane mogły mniej pracować po nałożeniu na nie podatku dochodowego, to możemy dojść do wniosku, że podatnicy mogą ograniczać swoją podaż pracy lub zaniżać swoje dochody, by unikać płacenia podatku dochodowego. Natomiast tego typu zachowanie jest o wiele trudniejsze w przypadku podatku od towarów i usług, co sprawia, że podatek ten od strony budżetu państwa jest bardziej efektywny.

Warto zastanowić się nad zmniejszeniem obciążeń podatkowych pracodawcy oraz pracownika, gdyż pracownicy przy niższych stopach podatku dochodowego będą skłonni pracować więcej. Natomiast barierami w zwiększaniu zatrudnienia, jakie najczęściej wskazują pracodawcy, są obciążenia podatkowe. Większa liczba pracowników, którzy dostają wyższe wynagrodzenie, sprzyja większej konsumpcji, a co za tym idzie, można spodziewać się większych wpływów do budżetu państwa z tytułu podatków pośrednich. Jest to bardzo ważna kwestia, którą w swoim artykule "Fiskalne zwierciadło" podnosi dr Kamil Zubelewicz.

Agnieszka Maria Popko

Autorka jest ekspertem Instytutu Jagiellońskiego ds. podatków

Pragnę podziękować Ewie Gładysz, Katarzynie Sagan, Robertowi Chylińskiemu oraz Michałowi Pilitowskiemu za udostępnienie wyników eksperymentu.

Gazeta Finansowa
Dowiedz się więcej na temat: eksperymenty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »