Tam taksówkarz zarabia więcej od jubilera
Włochy to chyba jeden z nielicznych krajów, gdzie taksówkarz zarabia więcej od jubilera, a właściciele salonów piękności i nocnych klubów dokładają do swej działalności. W Rzymie ogłoszono wyniki analizy deklaracji podatkowych za ubiegły rok, z których wynika cały szereg paradoksów.
Jeden z nich wynika choćby z porównania dochodów osób prowadzących własną działalność gospodarczą i pracowników najemnych. Pierwsi zarobili średnio 18 tysięcy euro, drudzy o dwa tysiące więcej.
Do urzędów skarbowych wpłynęło w ubiegłym roku ponad 106 miliardów euro, co podzielone przez liczbę podatników dało 28 tysięcy na głowę. Poniżej tej średniej znaleźli się właściciele salonów piękności, barów oraz sklepów jubilerskich, zakładów fryzjerskich i salonów samochodowych.
Nic zgoła nie zarobili - a wręcz przeciwnie - właściciele dansingów, dyskotek i nocnych lokali oraz zakładów wodoleczniczych. Znacznie lepiej mają się we Włoszech ludzie wolnych zawodów, zarabiający średnio 50 tysięcy euro rocznie. A najbogatsi są w tym kraju właściciele aptek i notariusze.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze