Co odstrasza inwestorów?

W 2007 roku do Polski napłyną inwestycje zagraniczne o wartości 11,1 mld euro - wynika z prognozy "Gazety Prawnej". Choć jest to największa kwota wśród krajów regionu, w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polska wciąż pozostaje w tyle.

Niskie koszty pracy przestają odgrywać decydującą rolę w przyciąganiu inwestycji zagranicznych. Dla inwestorów ważniejszy staje się dostęp do zaplecza badawczo-rozwojowego i wysoko wykwalifikowanej kadry. Barierami pozostają niemalejąca biurokracja, zmieniające się często prawo i niestabilność polityczna Kończy się pewna era zagranicznych inwestycji w Polsce. Przyciąganie inwestorów wyłącznie wizją niskich kosztów pracy już teraz musi zejść na dalszy plan. Teraz, jak wynika z ankiety GP wśród czterech największych firm doradczych, rząd musi się przestawić na stworzenie zaplecza badawczo-rozwojowego dla międzynarodowych koncernów i rozwój edukacji, a szczególnie kierunków technicznych. Po prostu przyszedł czas na inwestycje w badania i rozwój, uważają eksperci.

- Powinniśmy już teraz myśleć o tym, co na świecie będzie działo się za kilka lat i jak najlepiej skorzystać z globalnych trendów. Musimy przestać przyciągać inwestycje wyłącznie niskimi kosztami - mówi Adam Żołnowski, ekspert PricewaterhouseCoopers, były szef Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ).

Dobre położenie nie wystarcza

Rosnące w blisko 10-proc. tempie wynagrodzenia są jednym z czynników zmniejszających konkurencyjność polskiej gospodarki wobec wzrostu konkurencyjności np. Rumunii i Bułgarii.

- Kraje te zwiększają atrakcyjność dla inwestorów. Rumunia, podobnie jak Niemcy, odnotowała ponad 60-proc. wzrost liczby projektów inwestycyjnych przy prawie 16-proc. spadku liczby projektów w Polsce - podkreśla Agnieszka Tałasiewicz, partner w firmie Ernst & Young.

Choć szybki wzrost płac zaczyna być postrzegany negatywnie, to - jak podkreślają specjaliści - cały czas przy ponad 10-proc. stopie bezrobocia można znaleźć dobrych pracowników, choć teraz trzeba im więcej zapłacić. Ale na obrazie Polski jako miejsca do lokowania nowych zakładów cały czas istnieją rysy i właśnie rzeczywiste usunięcie barier w prowadzeniu działalności przez firmy, nie tylko zagraniczne, powinno znaleźć się wśród priorytetów rządu, uważają eksperci.

Nie znika też narzekanie na niejasne przepisy czy brak koordynacji w polityce centralnej i lokalnej.

- Choć w innych krajach inwestorzy mają podobne kłopoty z przepisami, to u nas pewne niejasności blokują inwestycje już na etapie ubiegania się o pomoc publiczną - dodaje Adam Żołnowski.

Nominalnie dużo, ale...

Polska odrabia inwestycyjne zaległości, a inwestorzy wierzą, że gospodarka szybko nie utraci impetu i dlatego poziom inwestycji zagranicznych w 2007 roku powinien być zbliżony do 11,1 mld euro z 2006 roku. Poprzedni rok przyniósł znaczny wzrost napływu inwestycji zagranicznych, których wartość wyniosła 11,093 mld euro wobec 7,7 mld euro w 2005 roku. To nominalnie najwięcej w regionie, ale w przeliczeniu na jednego mieszkańca oddaliły się od nas Węgry i Czechy. Obecny prezes PAIiIZ Paweł Wojciechowski liczy, że w 2007 roku firmy zagraniczne zainwestują podobną kwotę jak w 2006 roku.

Stabilność przede wszystkim

Sebastian Mikosz z Deloitte Business Consulting podkreśla, że od lat nie istnieje żadna spójna polityka rządowa dotycząca strategii przyciągania inwestycji zagranicznych. Co zmiana ekipy politycznej to inny wariant wspierania inwestorów zagranicznych.

- Wyrazem tego jest np. brak istnienia instrumentów finansowych pozwalających skutecznie walczyć o możliwe inwestycje, jak i tocząca się od lat debata: jaką mamy mieć rządową agencję inwestycji zagranicznych - zaznacza.

Eksperci podkreślają jednak, że o ile na szczeblu centralnym trwa wieczny spór, to w niektórych regionach Polski jest szczególnie duże zrozumienie dla inwestorów. Jako wzór stawiają Dolny Śląsk, ale także Łódź, Kraków, Poznań czy Gdańsk. Do tej pory inwestorzy na miejsce lokalizacji swoich zakładów wybierali głównie województwo dolnośląskie, mazowieckie, kujawsko-pomorskie i małopolskie. W 2006 roku dzięki inwestycjom zagranicznym utworzono ponad 31 tys. nowych miejsc pracy, przez co pod tym względem Polska drugi rok z rzędu była europejskim liderem.

Szansą na przyciągnięcie nowych inwestycji jest organizacja Euro 2012.

- Warunkiem jest jednak sprawna organizacja - dodaje Mirosław Proppe, ekspert KPMG.

SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK

Z najnowszego raportu Ernst & Young o atrakcyjności inwestycyjnej Europy wynika, że Polska utrzymuje pozycję europejskiego lidera w przyciąganiu dużych inwestycji produkcyjnych, choć w ciągu ostatnich dwóch lat spadła w światowym rankingu z czwartego na siódme miejsce. Inwestorzy doceniają przede wszystkim niskie koszty pracy i warunki umożliwiające potencjalny wzrost produkcji. 71 proc. inwestorów sądzi, że w najbliższych trzech latach atrakcyjność Europy będzie rosnąć, a Polska (18 proc. respondentów) obok Niemiec (20 proc.) jest najczęściej wymieniana przez inwestorów jako miejsce lokalizacji nowych inwestycji.

Reklama

Pawel Czuryło

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | inwestycje zagraniczne | ekspert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »