Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Niepewność gospodarcza i unia bankowa w tle polskiej decyzji o euro

W strefie euro wciąż panuje niepewność, zwłaszcza gospodarcza, więc wchodzenie do niej może wiązać się z ryzykiem. Z drugiej jednak strony, w reakcji na kryzys powstaje unia bankowa, w której lepiej być na pełnych prawach kraju z euro - mówią PAP eksperci.

Ponadto niektórzy z nich wskazują, że Polskę łączą silne więzi z jedną z największych gospodarek strefy euro - Niemcami i dzielenie z nimi wspólnej waluty przyniosłaby polskiej gospodarce wiele korzyści.

Inni wskazują na wciąż obecną niepewność w strefie euro jako na czynnik, który nie skłania do jak najszybszego przyjmowania wspólnej waluty. Bo choć przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ogłosił niedawno, że strefa euro ma za sobą najgorszy moment kryzysu, to eksperci oraz szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi wskazują, że stabilizacja ta musi jeszcze znaleźć odbicie w wynikach unijnej gospodarki.

Reklama

- Biorąc pod uwagę wszystkie niepewności, mądrą decyzją byłoby może jeszcze trochę opóźnić pełne członkostwo w strefie euro. Ale z pewnością (...) jeśli jesteś poza strefą euro, nie jesteś w pełni częścią klubu, który reformuje instytucje strefy euro - powiedział PAP Guntram Wolff, wiceszef brukselskiego think-tanku Bruegel.

Elementem reformy strefy euro jest wspólny nadzór bankowy Europejskiego Banku Centralnego, który od marca 2014 r. ma objąć banki eurolandu i banki krajów spoza strefy euro, które do niego przystąpią. Jednak eksperci przestrzegają, że nawet jeśli Polska doń wejdzie, bez wspólnej waluty nie będzie miała w nim "w pełni" równej pozycji. Ponadto ucierpieć może postrzeganie przez rynki krajowych banków względem banków-córek instytucji finansowych z krajów eurolandu.

- W przypadku Polski, gdzie dużą część rynku stanowią właśnie banki-córki banków z zewnątrz, przypuszczałbym, że prawdopodobnie lekko wzrośnie ich przewaga konkurencyjna (...), bo wzrośnie wiarygodność banków strefy euro. Na przykład bank-córka Santandera w Polsce zyska przewagę konkurencyjną wobec rodzimych banków - wyjaśnił Wolff.

Ocenił też, że "w praktyce", zakładając, że decyzje nowego nadzoru będą podejmowane dużą większością, głos Polski spoza euro "nie będzie robił dużej różnicy" i nie będzie miała ona dużego wpływu na głosowane przez wspólny nadzór decyzje.

W opinii głównego ekonomisty innego brukselskiego think-tanku European Policy Centre Fabiana Zuleega, trudno jest dziś przewidzieć konsekwencje wspólnego nadzoru dla krajów spoza euro. - Trudno jest przewidzieć, jak będzie to działać, ale są pewne pytania, jak daleko EBC może wziąć odpowiedzialność i być przydatny dla krajów, które nie są częścią strefy euro (...). Czy będzie to miało duży wpływ w praktyce, nie jestem pewien, ale z pewnością kraje spoza strefy euro będą miały inny status w ogólnej architekturze nadzoru - powiedział PAP Zuleeg.

- Kluczową sprawą nie jest to, ile prawa głosu ludzie będą mieli w systemie. Kluczową sprawą jest, czy EBC będzie rzeczywiście w stanie zaradzić strukturalnym słabościom banków bez względu na kraj: euro czy spoza euro. Możemy być pewni, że EBC podejmie tę rolę w sposób obiektywny i niezależny i tu nie widzę powodów do zmartwień. Ale jest oczywiście polityczna różnica między krajami spoza i ze strefy euro - dodał.

- Pod wieloma względami kraje, które nie przyjęło jeszcze euro, nie siedzą przy stole i nie udzielają się w dyskusji. Myślę więc, że jest w długoterminowym interesie krajów, które chcą w pewnym momencie przyjąć euro, zmierzanie w tym kierunku - podkreślił.

- Na razie dopominamy się poprzez negocjację paktu fiskalnego czy unii bankowej o nasze miejsce przy stole. Wobec tego, że widać determinację, żeby strefa euro się uzupełniła o nowe elementy, które oznaczają zupełnie inny poziom integracji, Polska dobrze robi, że przypomina swoje zobowiązanie o wejściu do euro. Ale dobrze również robi, że na wyrost nie określa daty, bo i praca domowa jest do odrobienia i na razie opinia publiczna jest nieprzygotowana. Decyzji politycznej, która łączy się z konstytucją, nie podejmie się w próżni politycznej - trzeba mieć ku temu dostateczną większość parlamentarną, która mam nadzieję wyłoni się w następnych wyborach parlamentarnych - powiedział PAP unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.

19 lutego Sejm będzie debatował nad przystąpieniem Polski do paktu fiskalnego oraz przyjęciu wspólnej waluty.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: konstytucja | bank | Janusz Lewandowski | strefa euro | euro | PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »