Lekka zadyszka

Po dwóch dniach solidnych wzrostów cen akcji w środowy poranek na rynku panują korekcyjne nastroje i mamy do czynienia w niewielkim pogorszeniem sentymentu.

Po dwóch dniach solidnych wzrostów cen akcji w środowy poranek na rynku panują korekcyjne nastroje i mamy do czynienia w niewielkim pogorszeniem sentymentu.

Kontrakt terminowy na S&P 500 po wykreśleniu w dniu wczorajszym nowego historycznego maksimum na poziomie 2495 pkt. nieco się cofa, a notowania złota wracają powyżej 1330 USD za uncję. Na rynku USDJPY obserwujemy z kolei lekkie umocnienie japońskiej waluty, niemniej jednak wciąż znajdujemy się powyżej poziomu 110. Nie powinno być to jednak utożsamiane z początkiem silniejszej korekty, a jedynie z częściową realizacją zysków po dwóch bardzo dobrych sesjach jeśli popatrzymy na przyczyny ostatnich wzrostów. Wędrówka amerykańskiej giełdy na nowe historyczne szczyty związana jest z jednej strony z gołębimi komunikatami Fed i spadkiem szans na grudniową podwyżkę stóp procentowych, a z drugiej z ponownym zintensyfikowaniem pracy nad reformą podatkową w USA. Do tego oczywiście po weekendzie dołożyły się mniejsze od oczekiwań straty po huraganie Irma i brak prowokacji ze strony Korei Północnej. Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe elementy, nie zaszły większe zmiany, a zatem z dzisiejszego zachowania rynków nie należy wyciągać raczej większych wniosków. Czynnikiem ryzyka w dalszym ciągu pozostaje Korea Północna, choć jej waga stopniowo spada, a pierwsze istotniejsze dane dotyczące sierpniowej dynamiki cen CPI w USA pojawią się dopiero jutro. W dniu dzisiejszym opublikowany zostanie wskaźnik cen dóbr producenckich PPI, który będzie zapowiedzą jutrzejszego odczytu inflacji konsumenckiej, wobec której rynek spodziewa się przyspieszenia dynamiki do 1.8% r/r z 1.7% r/r w lipcu, co miało być związane z wyższymi cenami benzyny w wyniku huraganu Harvey. W przypadku jednak odczytu bazowego konsensus wskazuje na wyhamowanie dynamiki do 1.6% r/r z 1.7% r/r poprzednio i zaskoczenia w górę w tym zakresie mogą ponowie nasilić oczekiwania na grudniową podwyżkę stóp procentowych.

Reklama

Najważniejszą publikacją dzisiejszego dnia przed jutrzejszym posiedzeniem Banku Anglii są dane z brytyjskiego rynku pracy, szczególnie istotne po wczorajszym zaskoczeniu w górę odczytem inflacji bazowej, która wzrosła w sierpniu do najwyższego poziomu od 6 lat. W centrum uwagi rynków znajdować się będzie nie stopa bezrobocia, bo ta pozostaje bardzo niska i zmiana o 0.1 pkt. proc. nie powinna wzbudzić większych emocji na rynku, a dane dotyczące dynamiki płac, gdyż w tej kwestii widać pewną poprawę w ostatnim czasie. Mediana prognoz wobec dzisiejszych danych sugeruje przyspieszenie dynamiki wynagrodzeń do 2.3% r/r z 2.1% r/r poprzednio. Choć realne płace - po uwzględnieniu inflacji - w dalszym ciągu pozostają ujemne, to jednak ich odbicie, może zmniejszać tolerancję BoE na przestrzelenie celu inflacyjnego, szczególnie uwzględniając niskiej notowania brytyjskiej waluty wobec koszyka ważonego handlem.

Dzisiejsze dane dotyczące stanów magazynowych paliw w USA - podobnie jak te przed tygodniem - powinny mieć ograniczony wpływ na rynek ropy naftowej, za względu na zaburzenia związane z huraganem Harvey. Wstrzymanie prac rafinerii oddziaływało w kierunku wzrostu zapasów ropy i spadków stanów magazynowych benzyny.

Rafał Sadoch

Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »