Czasem słońce, czasem słońce

Ostatni tydzień to właśnie nieprzerwane pasmo dobrych informacji dla wspólnej waluty.

Ostatni tydzień to właśnie nieprzerwane pasmo dobrych informacji dla wspólnej waluty.

Najpierw w wyborach porażkę ponieśli holenderscy eurosceptycy, potem na rynek zaczęły napływać jastrzębie sygnały z ECB (kontrastujące z gołębim stanowiskiem Fed). W końcu Macron okazał się jednoznacznym zwycięzcą pierwszej telewizyjnej debaty prezydenckiej we Francji. Rezultat to eurodolar na pułapach najwyższych od sześciu tygodni i blisko strefy oporu 1,0830.

Premia za ryzyko polityczne najpierw została wymazana z rynku długu, teraz tendencja wygasania obaw jest najmocniej widoczna na rynku opcji: np. w skośności trzymiesięcznej strategii korytarzowej. Wskaźnik ten jeszcze kilka tygodni temu aż o około 3,5 odchylenia standardowego odbiegał od swojej długoterminowej średniej. Teraz przybiera wartości neutralne. Tak wielki skok oddaje kapitulację strategii mających dyskontować słabość euro i europejskich aktywów na finiszu francuskiej kampanii prezydenckiej. Widać to również w danych CFTC. Jeszcze przed holenderskimi wyborami i posiedzeniem Fed inwestorzy spekulacyjni ograniczyli krótkie pozycje netto w EUR/USD o 31 proc. i do 41 tys. kontraktów.

Reklama

Oznacza to najmniej rozbudowaną krótką pozycję spekulacyjną od maja 2016 r. Wydarzenia ostatniego tygodnia te tendencje mogły tylko podsycić.

Po stronie pozytywnych dla euro tendencji należy dodać oczywiście zmiany różnicy rentowności obligacji USA i Niemiec oraz odrabianie strat przez europejskie indeksy na tle amerykańskich średnich giełdowych. Jest to szczególnie widoczne na poziomie indeksów grupujących banki. Wspólna waluta cały czas korzysta na napływie kapitału do strefy euro (wysokie nadwyżki na rachunku obrotów bieżących). Kapitał portfelowy nie był skutecznie wypychany ani poprzez napędzane przez ECB tendencje na rynku długu, ani przez ryzyko polityczne, ani przez chimeryczny wzrost gospodarczy. Wszystkie trzy czynniki nie są obecnie aktualne, więc należy zakładać podtrzymanie a nawet nasilenie pozytywnych dla euro tendencji w bilansie płatniczym.

Ruch windujący eurodolara do 1,08 miał jednak źródła przede wszystkim w pokrywaniu krótkich pozycji na euro przy jednoczesnym wychodzeniu z długich pozycji na dolarze. Innymi słowy: pozytywne nastawienie do dolara wyparowało, podobnie jak negatywne nastawienie do euro. Obecnie rynek nie ma argumentów ani by kupować dolara ani by sprzedawać euro. Dynamika ostatnich wydarzeń przemawia jednak za kontynuacją ruchu wzrostowego. Przebicie 1,0830 otworzy drogę do okolic 1,0870 (szczyt z posiedzenia ECB oraz 200- sesyjna średnia ruchoma). By wyjść dalej i kontynuować zwyżkę do 1,10 (zasięg sugerowany przez wzrosty ze stycznia) potrzebny będzie słaby finisz Le Pen przed pierwszą turą lub bardziej wiarygodne sygnały z ECB (np. zawarte w protokole z ostatniego posiedzenia, który ujrzy światło dzienne 6 kwietnia).

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »