Dane z USA na pierwszym planie

Coraz bardziej zbliżamy się do końcówki tygodnia, która powinna się okazać niezwykle istotna z punktu widzenia inwestorów. Dziś oraz jutro poznamy bardzo ważne odczyty z amerykańskiej gospodarki, które będą musiały wpłynąć na oczekiwania przed marcowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej.

Coraz bardziej zbliżamy się do końcówki tygodnia, która powinna się okazać niezwykle istotna z punktu widzenia inwestorów. Dziś oraz jutro poznamy bardzo ważne odczyty z amerykańskiej gospodarki, które będą musiały wpłynąć na oczekiwania przed marcowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej.

Obecnie rynek wycenia jedynie 10% prawdopodobieństwo podwyżki stóp w USA, co wydaje się zdecydowanym niedoszacowaniem ryzyka, szczególnie w sytuacji, jeżeli dane z amerykańskiej gospodarki okażą się silne. Wczorajsze wypowiedzi przedstawiciela Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) Johna Williamsa wskazywały, że nastawienie Fed nadal zakłada kolejne podwyżki stóp procentowych, które oczywiście są uzależnione od danych. Jednak istotniejszym stwierdzeniem Johna Williamsa wydaje się ocena stanu amerykańskiej gospodarki, która nie zmieniła się znacząco od decyzji o podwyżkach stóp procentowych.

Reklama

Oczywiście ścieżka podwyżek stóp może się nieznacznie różnić od tej przedstawionej w grudniu, lecz ciągle będzie widoczna bardzo wyraźna różnica pomiędzy tym czego oczekuje rynek i tym czego spodziewają się członkowie FOMC. Wczorajszy raport ADP okazał się lepszy od rynkowych oczekiwań, co sugeruje, że piątkowe dane o zmianie zatrudnienia w USA mogą po raz kolejny znaleźć się powyżej 200 tys., co byłoby bardzo silnym wskazaniem.

Co ciekawe tak dobre odczyty raczej wspierają rynkowe nastroje na Wall Street, co wskazuje, że S&P500 powinno obecnie spróbować wyjść powyżej 2000 punktów w przypadku napływu dobrych danych z USA.

Bardzo ciekawie wyglądała wczorajsza sesja na rynku ropy, gdzie zobaczyliśmy zdecydowanie większy od oczekiwań wzrost zapasów, który wyniósł ok. 10 mln baryłek. Jednak pomimo takiego odczytu ropa dość szybko powróciła do wzrostów po chwilowym cofnięciu i kosztowała wczoraj nawet 35 USD za baryłkę w przypadku WTI. Pretekstem do takiej reakcji mogły okazać się informacje o nieznacznie spadającej produkcji w USA oraz pożyczce w kwocie 10 mld USD, którą ma zaciągnąć Arabia Saudyjska na sfinansowanie ogromnego deficytu budżetowego. Patrząc jednak z fundamentalnego punktu widzenia nie widać jeszcze sygnałów o znaczącym ograniczeniu produkcji, które mogłoby doprowadzić do zbalansowania rynku, należy więc oczekiwać, że trwający od kilku tygodni rajd wzrostowy na ropie może zostać zatrzymany.

Dziś czeka nas odczyt ISM dla sektora usług, który może mieć niezwykle duży wpływ na rynkowe nastroje. Wskazanie PMI z ubiegłego tygodnia wyraźnie rozczarowało, jednak należy pamiętać, że odczyt martkit PMI zawsze pozostawał poniżej ISM. Istnieje obecnie spore pole do pozytywnego zaskoczenia, po wyraźnych spadkach wskaźnika w styczniu, a niezwykle ważne będą informacje dotyczące rynku pracy. Co ciekawe dolar pozostaje w ostatnich dniach bardzo stabilny, co sugeruje, że inwestorzy nie chcą podejmować istotnych decyzji przed piątkowymi danymi z rynku pracy. Oprócz danych z USA poznamy indeksy PMI dla sektora usług z europejskich gospodarek. Warto zwrócić uwagę na dane z Wielkiej Brytanii (10:30), które mogą wpłynąć na silnie wahającego się w ostatnim czasie funta.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A

mForex.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »