Główna para przy trzynastce przed EBC

Wczoraj wieczorem eurodolar dość nieoczekiwanie ruszył w dół, co wiązało się być może z ponownym przetestowaniem maksimów wtorkowych w pobliżu 1,1385.

Wczoraj wieczorem eurodolar dość nieoczekiwanie ruszył w dół, co wiązało się być może z ponownym przetestowaniem maksimów wtorkowych w pobliżu 1,1385.

Nie wydaje się, by stały za tym spadkiem jakieś naprawdę mocne czynniki fundamentalne, choć można oczywiście sugerować, że gracze zreflektowali się pod kątem EBC i na wszelki wypadek obniżają kurs - dyskontując jeśli nie gołębie decyzje, to przynajmniej gołębie słowa Mario Draghiego.

Zresztą nie można powiedzieć, by na wykresie doszło do jakiegoś znaczącego przełomu. Jesteśmy przy 1,1290 - 1,13. To jeszcze nawet nie dołki z 14 kwietnia, które wypadły przy 1,1235 - a cóż dopiero mówić o linii 1,1145, testowanej 24 marca.

Konferencja EBC zacznie się o 14:30, wcześniej - o 13:45 - poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych. W kalendarium mamy także o 14:30 indeks Fed z Filadelfii oraz tygodniowy przyrost liczby wniosków o zasiłek w USA. O 16:00 poznamy wyprzedzający Conference Board.

Reklama

Gracze zainteresowani funtem brytyjskim mogą zerknąć o 10:30 na brytyjskie dane o marcowej sprzedaży detalicznej. Prognozy dynamiki to -0,2 proc. m/m oraz +4,4 proc. r/r.

Co ze złotym?

EUR/PLN rezyduje dziś rano przy 4,2760. Wczoraj przetestował jednak wartości o ponad grosz niższe, przy 4,2645 - w miarę tego, jak dolar zyskiwał na wartości, a euro traciło. Mimo wszystko można to wciąż uznawać w przybliżeniu za testowanie dolnego ograniczenia konsolidacji rozpoczętej ok. 4 - 5 kwietnia. Wydaje się, że dziś PLN powinien trochę oddać i się osłabić, szczególnie jeśli Mario Draghi wygłosi jedynie jakieś standardowe, banalne uwagi i nie podejmie konkretnych decyzji. Tym bardziej zaś, jeśli np. podkreśli, że obniżanie stóp depozytowych do jeszcze bardziej ujemnych jest niemożliwe czy też mało prawdopodobne.

Oczywiście jest też możliwe, że Draghi czymś zaskoczy, ale ostrożny gracz, mając w pamięci niedawne wybicia ponad 4,30, będzie uważał obecne ceny za w miarę niezłe do zakupów - zwłaszcza, jeśli połączy sobie w wyobraźni minima z 4 kwietnia i z wczoraj, dopatrując się w tym zaczątków tendencji zwyżkowej.

Na USD/PLN mamy 3,7860. Tutaj złoty trochę stracił w porównaniu z dołkami na 3,7640, jakie wczoraj chwilowo zanotowano, ale to akurat nie dziwi. Z drugiej strony, wykres wciąż jeszcze jest poniżej linii trendu spadkowego, biegnącej od końcówki stycznia. Trend ten jest jeszcze aktualny, choć chyba się powoli dopala - możliwe, że dziś będzie znów testowany, raptem po kilku dniach od poprzedniego ataku (było to 14 kwietnia, gdy cena dobijała do 3,8335).

Złoty będzie dziś głównie pod wpływem czynników natury ogólnej, niemniej warto pamiętać, że o 14:00 ukaże się protokół z ostatniego zebrania Rady Polityki Pieniężnej.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »