Mnuchin w USA, S&P w Polsce

Główna para walutowa krąży dziś w obszarze 1,1925 - 1,1975, przy czym dotychczas tak to wygląda. Nie było jakichś szczególnych danych makro, a wystąpienie p. Constancio z EBC było raczej ogólnikowe i dotyczyło ogólnych skutków luźnej polityki monetarnej w Eurolandzie.

Główna para walutowa krąży dziś w obszarze 1,1925 - 1,1975, przy czym dotychczas tak to wygląda. Nie było jakichś szczególnych danych makro, a wystąpienie p. Constancio z EBC było raczej ogólnikowe i dotyczyło ogólnych skutków luźnej polityki monetarnej w Eurolandzie.

W USA wypowiedział się sekretarz skarbu, p. Mnuchin. Wspomniał, że rozważana jest opcja utrzymania Janet Yellen na stanowisku szefa Fed, choć inne kandydatury też są rozważane. Przyznał, że nie jest pewne, czy uda się osiągnąć zejście z podatkiem od firm (corporate tax) do 15 proc. Obawia się też o dług publiczny, a poza tym pogroził Chinom: że jeśli nie będą one uskuteczniać sankcji ONZ wobec Korei Północnej, to same padną ofiarą sankcji amerykańskich.

Ostatecznie nie wywołało to wszystko wielkiego wstrząsu na eurodolarze, niemniej jednak od minimów dziennych odbił on po 15:00 ku wyższym poziom, teraz to ok. 1,1960. Jutro poznamy dane z Eurolandu o produkcji przemysłowej, zaś w czwartek inflację CPI w USA, do tego w piątek pojawi się indeks Uniwersytetu Michigan, indeks NY Empire State, dane o sprzedaży detalicznej w Stanach i dane o tamtejszej produkcji przemysłowej. Będzie to test obecnej siły dolara. Bardzo relatywnej, rzecz jasna - ale zawsze to jest coś, gdy para z rejonów 1,2090 w stosunkowo krótkim czasie schodzi do 1,1925-50.

Reklama

Nasze sprawy

Niektórzy liczyli na to, że agencja S&P podczas dzisiejszej konferencji o Europie Wschodniej dokona pozytywnej rewizji prognoz PKB dla Polski. Cóż, na razie nie dokonała żadnej rewizji, niemniej Felix Winnekens, główny analityk na Polskę, potwierdził, że trend jest dobry: prognozy są "pod wzrostową presją". Tym samym jest możliwe, że 20 października, przy okazji rewizji ratingu, zostaną nam też polepszone perspektywy rozwoju w ocenie S&P. Byłoby to pójście w ślad za agencją Moody's, która również podwyższyła nam np. przewidywania co do PKB (ale ratingu ostatecznie nie zmieniła; ściślej - nie zweryfikowała).

Media donoszą, że Komisja Europejska wszczęła drugi etap postępowania przeciwko Polsce dotyczącego uchybiania obowiązkom państw członkowskich. Chodzi o kwestie związane z ustawą o sądach. Teoretycznie to przykra wiadomość, ale czy aby na pewno to w związku z nią złoty traci? Można się w dzisiejszym ruchu doszukiwać także i czynnika technicznego, w przypadku euro-złotego będzie to potwierdzenie generalnej linii wzrostowej. Nad ranem startowaliśmy przy 4,2430, w maksimach dochodziliśmy do 4,2665. USD/PLN wracał już powyżej 3,5730, teraz jest grosz niżej, niemniej i tu widać, że dołki przy 3,5120-30, notowane w końcu ubiegłego tygodnia, rozegrane zostały przedwcześnie. Zresztą, przestrzegaliśmy przed tym, nawet jeśli pozostawiliśmy jakiś procent szans na to, że wykres będzie szedł bez skrępowania w szeroki rejon sięgający 3,40. Wymagałoby to jednak ciągłego osłabiania dolara, a to wydawało się nam mało prawdopodobne, choćby z powodu konieczności odreagowania po euforycznym ruchu wygenerowanym dzięki posiedzeniu EBC.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »