Niesnasek na starym kontynencie cd.

Zaledwie w tydzień po kolejnym "przełomowym" szczycie UE rentowności hiszpańskich 10-latek znów oscylują wokół 7%.

Zaledwie w tydzień po kolejnym "przełomowym" szczycie UE rentowności hiszpańskich 10-latek znów oscylują wokół 7%.

Kiedy wydawało się, iż część postulowanych przez rynek rozwiązań została wprowadzona, brak zgody co do istotnych detali stawia pod znakiem zapytania wartość tego porozumienia. Politykom nie pomagają cały czas również dane. W tym tygodniu wydarzeniem będzie publikacja chińskiego PKB za drugi kwartał oraz początek sezonu wyników na Wall Street.

USA: dane nie zachwyciły

W ubiegłym tygodniu nie wszystkie publikowane dane były złe - pozytywnie zaskoczyły na przykład raporty o aktywności ze Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii. Jednak ten najważniejszy raport - o zmianie zatrudnienia w USA - okazał się rozczarowaniem. Po publikacji raportu ADP w czwartek rynek miał nadzieję na przyspieszenie zatrudnienia w amerykańskiej gospodarce. Raporty ADP i rządowy pokazują podobne tendencje, lecz ich wskazania w poszczególnych miesiącach potrafią się różnić. Tak było w czerwcu - raport rządowy za ten miesiąc okazał się znacznie słabszy niż ADP przyczyniając się m.in. do wyprzedaży akcji i złotego na koniec tygodnia. Z drugiej strony dane nie odbiegały od tego, co widzieliśmy już w poprzednich miesiącach, a inne wskaźniki z amerykańskiej gospodarki nie dawały podstaw aby oczekiwać wyraźnej poprawy na rynku pracy.

Reklama

Europa: przełom znów na pozór

To co jednak ma na chwilę obecną większe znaczenie dla rynku to nie tyle słabsze od oczekiwań dane z USA, a kolejne problemy w Europie. Nie po raz pierwszy okazuje się, iż szumnie obwieszczony przełom dość szybko przebrzmiewa wobec niedopracowania szczegółów. Najważniejsze postanowienia szczytu UE sprzed tygodnia to a) decyzja o bezpośrednim dokapitalizowaniu banków z ESM, b) zezwolenie na interwencje ESM na rynku wtórnym obligacji. Jednak w obydwu przypadkach od słów do czynów może być daleko. W pierwszym przypadku, choć ESM da kapitały bankom, a nie będzie pożyczał rządom, rządy (np. hiszpański) będą musiały ten kapitał... gwarantować, przynajmniej tak długo, jak nie zostanie wypracowana unia bankowa. Tym samym kluczowa zmiana, którą miał być transfer ryzyka od słabych rządów na ESM nie zostanie wprowadzona. Przedstawi ciele Finlandii i Holandii dodali także, iż ESM będzie obecny na rynku wtórnym obligacji tylko w ekstremalnych sytuacjach. Nic więc dziwnego, iż rentowność hiszpańskich 10-latek znów wzrosła w okolice 7%. Dziś ministrowie finansów strefy spotkają się ws. pomocy dla hiszpańskich banków, jednak nie należy spodziewać się nowych istotnych zmian. Raz jeszcze politycy nie nadążają za oczekiwaniami rynku i raz jeszcze okazało się, iż euforyczna reakcja na pozorny przełom była idealną okazją do "sprzedania" faktycznej bezradności europejskich decydentów.

Francuzi mogą mieć problem

Brak zgody na poziomie europejskim to nie jedyny powód do ostrożnego podejścia wobec Europy. Jakiś czas temu wskazywaliśmy na potencjalne problemy Francji i ryzyko dla ratingu tego kraju (Francuzi cały czas mają najwyższy rating od Moody's i Fitch). O zagrożeniu przypomina raport audytora rządowego. Ekipa Hollande miała nadzieję, iż raport będzie miażdżącą krytyką rządów Sarkozego i "podkładką" pod plan podniesienia podatków dla najbogatszych. Stało się jednak inaczej - raport wskazał co prawda na trudny punkt startowy dla nowej ekipy, jednak chwalił reformy Sarkozego (podniesienie wieku emerytalnego zostało przez Hollande cofnięte dla niektórych grup zawodowych), jednocześnie wkazując, iż konsolidacja fiskalna poprzez podwyżki podatków dla najbogatszych to droga donikąd. Audytor wskazał, iż skala obciążenia podatkami jes t już w czołówce europejskiej, a konkurencyjność gospodarki jest bardzo mała. Jednocześnie według audytora już w tym roku trzeba będzie znaleźć dodatkowe 6-10 mld EUR aby zmieścić się w deficycie 4,4% PKB, a skala koniecznych oszczędności w roku przyszłym to ponad 30 mld EUR. Hollande ma przed sobą zatem trudny wybór - odejście od socjalistycznego programu lub bardzo prawdopodobną utratę ratingu i pogłębienie kryzysu w Europie.

Chiny: inflacja w dół, w piątek PKB

W nocy poznaliśmy dane o inflacji w Chinach. Okazała się ona nieco niższa od oczekiwań wynosząc 2,2% R/R. Niższe (-2,1% R/R) były też ceny producenta. Na chwilę obecną dla rynku kluczowe są jednak dane opisujące aktywność ekonomiczną. Więcej powiedzą nam zatem dane o handlu zagranicznym (jutro), a przede wszystkim raport o PKB za drugi kwartał (piątek). Na rynku pojawiły się spekulacje, iż decyzja o obniżce stóp (w ubiegły czwartek) oznacza, iż dane za drugi kwartał będą słabe. Konsensus zakłada wzrost o 7,7%.

Wall Street: sezon czas zacząć

Poza danymi o chińskim PKB wydarzeniem tego tygodnia jest także rozpoczynający się sezon wyników na Wall Street. Już dziś poznamy raport spółki Alcoa (który wobec spadających cen aluminium raczej nie będzie przesadnie optymistyczny), zaś w piątek raporty zaczną publikować banki (Wells Fargo i JP Morgan). Poprzeczka przed spółkami z Wall Street jest zawieszona dość wysoko - amerykańska gospodarka spowalnia, a relacja zysków względem PKB jest już bliska maksimum sprzed kryzysu. To zaś oznacza, iż coraz trudniej będzie pozytywnie zaskakiwać rynek.

Na wykresach:

EURUSD, W1, D1 - ubiegły tydzień nie pozostawił wątpliwości co do tego, iż czerwcowe wzrosty były jedynie korektą w trendzie spadkowym, a fala piąta, o której wielokrotnie pisaliśmy (włączając w to piątkowy komentarz poranny) stała się faktem. Rynek przetestował już minimum fali trzeciej i być może dojdzie tu do niewielkiej realizacji zysków; na wykresie tygodniowym widać jednak, iż trend jest bardzo silny i spadek w okolice minimum z 2010 roku (1,1875) jest jak najbardziej realny; w krótszym terminie sprzedających wzmacnia dodatkowo formacja RGR, mogąca prowadzić nas do poziomu 1,2070.

AUDUSD, D1 - w ostatnich tygodniach dolar australijski radził sobie wyjątkowo dobrze, ale być może okres wzrostu na tej parze jest już za nami; na takie ryzyko wskazuje przynajmniej test dolnego ograniczenia korekty wzrostowej na początku tygodnia; dla pary tej niemałe znaczenie będą mieć dane z Chin, więc z pewnością obecny tydzień może być tu przełomowy; gdyby doszło do wybicia dołem z kanału popyt może próbować swych sił w okolicach 0,9974-1,0000.

Corn, W1 - nie słabnie dynamika wzrostu cen kukurydzy, gdzie powodem jest susza w USA, jak i dość trudna sytuacja na rynku pszenicy; na chwilę obecną wpływ suszy trudno jest ocenić, choć taką próbę podejmie amerykański Departament Rolnictwa w raporcie, który zostanie opublikowany w środę o 14.30; jeśli USDA mocno skoryguje szacunki, rynek może kierować wzrok ku maksimom poprzednich okresów wzrostów (777-800 USD za 100 buszli).

Przemysław Kwiecień

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: 10-latek | tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »