Perypetie wciąż mocnego złotego

Eurodolar ostatecznie przebił maksima testowane u progu stycznia oraz we wrześniu, ulokowane nieco poniżej 1,21. Dzisiejszy ruch był mocny - wynikał zarówno z opublikowanych w tym tygodniu zapisków EBC, jak i z samego faktu, że przebito opór, co skończyło się cokolwiek lawinowo. Tym samym wykres dobił do 1,22.

Eurodolar ostatecznie przebił maksima testowane u progu stycznia oraz we wrześniu, ulokowane nieco poniżej 1,21. Dzisiejszy ruch był mocny - wynikał zarówno z opublikowanych w tym tygodniu zapisków EBC, jak i z samego faktu, że przebito opór, co skończyło się cokolwiek lawinowo. Tym samym wykres dobił do 1,22.

Wątek głównej pary

Warto powiedzieć, że to oznacza powrót na tereny, w których wykres ostatni raz trwale wędrował w roku 2014, tyle że wówczas był to proces schodzenia na południe i umacniania dolara.

Teraz dolar jest słaby, rynek być może nie dowierza w trzy podwyżki stóp w tym roku, a jednocześnie sądzi, że EBC może zakończyć operację QE zgodnie z planem, tj. we wrześniu. Zapiski EBC uznano za jastrzębie, takie też były niektóre głosy oficjeli Banku, np. p. Nowotnego, który sugerował, że w tym roku polityka powinna zostać zacieśniona.

Reklama

Oczywiście może to się skończyć pewnym paradoksem - mianowicie takim, że Fed, widząc tak wysoki poziom eurodolara i tak radykalny odwrót od waluty amerykańskiej, wykona mocniejszy ruch dostosowujący. Czyli na przykład zaostrzy politykę już w marcu. Taką możliwość przedstawił np. William Dudley.

Było w tym tygodniu parę ciekawych danych makro. Dynamika sprzedaży detalicznej w Strefie Euro za listopad wyniosła +1,5 proc. m/m oraz +2,8 proc. r/r przy prognozie wynoszącej +1,3 proc. m/m i +2,2 proc. r/r. Tym samym był to odczyt nader pozytywny, tak więc dodatkowo wspierający euro - podobnie jak np. wysoki wskaźnik Sentix za styczeń (32,9 pkt, przewidywano 31,2 pkt). Indeksy koniunktury gospodarczej Strefy Euro też wypadły lepiej od założeń. Świetnie zaprezentowała się dynamika produkcji przemysłowej w Niemczech (za listopad). Wynik dla całej Strefy Euro też był lepszy od oczekiwań.

Złoty - jak to będzie?

Obecny kurs pary EUR/PLN to ok. 4,17 - a nawet mniej. W grudniu roku 2016 zakreślono maksima w okolicy 4,50 - 4,51. Tak więc od tego momentu wykres zszedł na południe o ponad 30 groszy, a nawet o 36 groszy, jeżeli uwzględniać minima (dotychczasowe) ze stycznia 2018, tj. rejon 4,1420 - 4,1440.

Jest dość zabawne, że na rynku krążą najrozmaitsze prognozy na temat tego, co może stać się w roku 2018 z EUR/PLN. W jednej z prognoz powiedziano, że w I kw. 2018 wykres może krążyć przy 4,15 - aby pod koniec roku znaleźć się przy 4,30. W innej: dokładnie odwrotnie, że teraz zaliczymy 4,30, a w finale roku wrócimy do 4,15.

Sensowny wydaje się taki scenariusz: euro-złoty ma jeszcze teraz pewną szansę zejścia na południe, np. do 4,14 - 4,15 lub wręcz do 4,10 - ale później powinna się potwierdzić łagodna, niemniej konsekwentna, długoterminowa linia wzrostowa po minimach z przełomu 2010 / 2011 i z 2015. Nastąpiłoby zatem odbicie, być może do 4,30 w ciągu 3 - 4 miesięcy - lub nawet ostatecznie do 4,45 - 4,50, gdyby faktycznie polityka EBC i Fed była wyraźnie jastrzębia.

USD/PLN ma teraz kurs 3,4150 - co oznacza, że zeszliśmy bardzo nisko. Nie jest to specjalnie dziwne, biorąc pod uwagę opisane wcześniej przebicie poziomu 1,20 i ruch do 1,22 na głównej parze. Trudno mówić o klarownych wsparciach na dolar-złotym. Póki eurodolar będzie szedł w górę, póty USD/PLN powinien przeć na południe. Okolica 3,3750 w jakiejś mierze zdaje się ograniczeniem, patrząc na maksima z 2013 czy z końcówki 2014.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »